Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bunt kwiatów przeciwko korzeniom. Pokolenie Z chce być bardziej jak dziadkowie niż rodzice

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Dr Agata Zygmunt-Ziemianek, socjolog z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
Dr Agata Zygmunt-Ziemianek, socjolog z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Marzena Bugała-Astaszow
Bunt kwiatów przeciwko korzeniom. Nowe pokolenie wraca do wartości oraz wzorców, którym hołdowało pokolenie wcześniejsze niż pokolenie rodziców. Jest więc szansa na tradycyjną rodzinę śląską, z mamą w domu, ale po nowemu - mówi dr Agata Zygmunt-Ziemianek, socjolog z Instytutu Socjologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.

Kobieta w śląskiej rodzinie miała zajmować się domem i wychowaniem dzieci, mężczyzna był od zarabiania pieniędzy, które oddawał żonie i ona nimi dysponowała wedle własnego uznania. Niby mężczyzna był głową rodziny, ale tak naprawdę w domu rządziła kobieta.

Tak, kobieta w śląskiej rodzinie była wielozadaniowa, wielofunkcyjna, zwłaszcza w rodzinie górniczej. Kobieta, która wychodziła za mąż za górnika, zwykle zaraz po ślubie przestawała pracować zawodowo, a jeśli do ślubu nie pracowała, to już pracy zawodowej nie podejmowała. Zostawała gospodynią domową. To były silne, bardzo zaradne kobiety, które potrafiły sobie radzić w różnych sytuacjach. Potrafiły łatać domowy budżet, ugotować coś z niczego i niesamowicie dbały o zaspokojenie wszystkich potrzeb rodziny. Żyły dla niej. Z takiej rodziny wychodził młody górnik i taką rodzinę zakładał. Przyzwyczajony do rządów matki, bez szemrania w swoim domu przyjmował rządy żony. Pozycja kobiety w górnośląskiej rodzinie była wysoka. O ile mówiono o tradycyjnym patriarchacie w górniczej rodzinie, to trzeba też powiedzieć o matriarchacie domowym. I o ile mężczyzna był głową rodziny, to kobieta była szyją, która tą głową kręciła. Natomiast duży wpływ na życie rodziny miała… kopalnia. To ona dyktowała rodzinie rytm dnia. Bo żeby np. rodzina mogła się spotkać przy stole, trzeba było pory posiłków dostosować do godzin pracy ojca górnika. Pracującemu w kopalni mężczyźnie przysługiwał odpoczynek po pracy, kobieta niejako prawa do zmęczenia nie miała, ale też się nie skarżyła. Tak było w jej rodzinie i tak funkcjonowała w swojej.

I nagle zmiana. Dziewczęta wychowane w takich rodzinach zaczęły zupełnie inaczej myśleć o prowadzeniu domu.

Bo weszły w dorosłość w zupełnie innych realiach niż ich matki i zobaczyły, że model rodziny, w jakiej dorastały, zupełnie nie przystaje do nowej rzeczywistości. Że praca zawodowa staje się koniecznością, ale też źródłem satysfakcji i spełnienia. Mamy tu do czynienia z przesunięciem poczucia szczęścia i spełnienia na inne obszary. Kobiety w dawnych rodzinach górniczych szczęście znajdowały w dobrym prowadzeniu domu i zajmowaniu się dziećmi. Kobiety w nowej rzeczywistości zaczęły czerpać przyjemność i satysfakcję z pracy zawodowej. Na swoją rodzinę musiały znaleźć inny pomysł. Szczęśliwie do zmian dojrzeli też mężczyźni i ze zrozumieniem weszli w wychowywanie dzieci oraz obowiązki domowe. Kobiety doświadczyły możliwości wyboru takiego modelu rodziny, jaki im odpowiada i jaki pozwala godzić obowiązki rodzinne oraz zawodowe.

Ciekawe, co to będzie, jak ich córki dorosną do roli żony i matki? Jak tę rolę będą pojmować?

Trudno powiedzieć, bo obserwujemy znaczące zmiany pokoleniowe w dzisiejszych czasach. W tej chwili mówimy o pokoleniu Z urodzonym na samym początku XXI w. I to pokolenie ma nastawienie znacząco bardziej tradycyjne, wręcz tradycjonalistyczne niż pokolenie ich rodziców czy jeszcze starszych osób. Pokolenie Z jest bardziej zorientowane na wartości tradycyjne: na założenie rodziny relatywnie wcześniej, na posiadanie dzieci. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem, które czasem określa się jako bunt kwiatów przeciw korzeniom. To daje taką sinusoidę: odchodzenie od tradycji, a następnie powrót do niej. I to nowe pokolenie wraca do wartości i wzorców, które były w pokoleniu wcześniejszym niż pokolenie rodziców. Te wszystkie zmiany to efekt tego, że nie żyjemy w społecznej próżni. Wiele zjawisk, procesów i różnych czynników wpływa na ewolucję w rodzinie i zmiany naszych systemów wartości. A do zmian musimy się dopasowywać.

Czyli jest szansa na odrodzenie tradycyjnej rodziny, z mamą w domu?

Zawsze jest szansa, ale trzeba też dodać, że pokolenie Z to osoby, które chcą dbać o siebie i swój dobrostan. Dla nich np. nie istnieje słowo „pracoholizm” czy trwanie w pracy, która nie daje satysfakcji. Kiedy rozmawiałam o tym ze studentami II roku, byli zdziwieni, że ktoś stawia pracę ponad wszystko; że się boi z niej odejść; że godzi się pracować więcej niż trzeba. My często zapominamy o tym zdrowym balansie praca-życie, oni tego nie mają. Pokolenie Z uważa, że dbanie o siebie jest bardzo ważne, i wierzy, że poradzi sobie w dobrym funkcjonowaniu w obu sferach: rodzinnej i zawodowej. Jak najbardziej deklaruje chęć posiadania rodziny i dzieci. Czy to zrealizuje? Zobaczymy. Racjonalność tego pokolenia pozwala mu trzeźwo oceniać sytuację.
Jeśli uzna, że posiadanie dziecka to za duże obciążenie dla domowego budżetu i zagrożenie dla swobodnego funkcjonowania pod względem finansowym, plany rodzicielskie mogą ulec weryfikacji.
Natomiast jeśli ludzie z pokolenia Z poczują się stabilnie w realiach społeczno-gospodarczych i na dodatek poczują wsparcie w realizacji swoich planów prokreacyjnych, to pewnie z nich nie zrezygnują. Bo to nieprawda, że młodzi ludzie nie chcą mieć dzieci. Chcą, ale z różnych powodów ich nie mają. Jednym z nich jest brak wsparcia w opiece nad dzieckiem czy w zapewnieniu dobrobytu swojej rodzinie.
Tak więc wracając do pytania, odpowiedź brzmi: tak, jest szansa na tradycyjną rodzinę, nawet z mamą w domu, bo pokolenie Z wychowało się w cyfrowym świecie, doskonale sobie radzi z nowymi technologiami i zdobywa zawody, które nie wymagają codziennego wychodzenia do biura czy innego zakładu pracy.
Wiele natomiast zależy od sytuacji społeczno-gospodarczej i zaangażowania państwa we wsparcie w wychowaniu dzieci.
Tradycyjna - nie znaczy jednak to samo, co w przeszłości. Rodzina tradycyjna to rodzina pielęgnująca tradycję i tradycyjne wartości, kulturę i język śląski, ale po nowemu. W rodzinie partnerskiej. Młodzi nawet już nie lubią pytań o głowę rodziny. Bo kto ma nią być? Ten, kto więcej zarabia, czy ten, który bardziej się tą rodziną zajmuje?
Natomiast matka zawsze będzie dla dziecka najważniejsza, choć nikt już nie ma wątpliwości co do znaczenia roli ojca w wychowaniu dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto