–
To było nasze najzimniejsze camino . Mieliśmy tylko jeden cały dzień słoneczny, a później różnie, włącznie z tym, że byliśmy całkowicie przemoczeni . Do tego zimno, a niekiedy jeszcze chłodny wiatr. Kiedy pewnego dnia oglądaliśmy wieczorem pogodę w telewizji, na naszym szlaku nocą miało być nawet 2 stopnie poniżej zera
- mówi Ryszard Jamróz.
Camino de Compostela zajęło im tym razem 29 dn. Zrobili prawie 500 km, od 8 maja do 5 czerwca (na swoim koncie mają trasy liczące ponad 800 km).
Tym razem na swoim camino de Santiago mieli m.in. Covadongę znaną z sanktuarium maryjnego i Jaskinię Świętą z figurą Matki Boskiej Królowej Asturii.
– Figura jest ozdobiona złotą różą ofiarowaną w 1989 r. przez papieżą Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Hiszpanii – opowiada Ryszard Jamróz. – W Covadondze jest też prowadząca do jeziora 12-kilometrowa droga o dużym stopniu nachylenia, gdzie często jest meta wyścigu kolarskiego Vuelta de Espana.
Za najciekawszy na swojej trasie tyscy pielgrzymi uważają etap Poladura de Tercia – Pajares.
– Wymaga dużego wysiłku fizycznego, ale wszystko rekompensują piękne widoki na cztery doliny, fantastyczne formy skalne, obfitość dzikiej przyrody oraz dwukrotne przejście po ogromnych połaciach zmrożonego śniegu – mówi Jamróz. Najwyższy punkt tego camina to Collado del Coito (1568 m n.p.m).
Kryzysu w tym piątym pielgrzymowaniu panowie nie mieli. Natomiast na tegorocznym camino de Santiago nie uniknęli przeziębienia. Dokuczał im katar i ból gardła.
Ale to wszystko nic w porównaniu z cudownym oderwaniem od codzienności, niezapomnianymi spotkaniami, pięknymi chwilami w samotności na modlitwach i przemyśleniach
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?