Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów. Dzięki rodzicom i językom Titas Milasius dąży do swych celów

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Zimą przed ponad miesiąc jeździł na testy po całej Europie, w końcu podpisał kontrakt z ekstraklasową Wisłą Płock. Od razu przystąpił do treningów z Nafciarzami, ale w ich barwach zagra dopiero jesienią. Wiosną Titas Milasius pomógł jeszcze Escoli utrzymać się w Centralnej Lidze Juniorów.

Otworzenie szkółki Escoli w Warszawie odbiło się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i na Litwie. Niższy poziom futbolu, półprofesjonalne kluby oraz mała liczba akademii - za naszą zachodnią granicą możliwość wybicia się jest dużo mniejsza. O tym wiedzieli rodzice Titasa Milasiusa, więc dla dobra swego 11-letniego syna postanowili przeprowadzić się do stolicy Polski. Już wtedy postanowił, że siedem lat później utrzyma się sam. W lutym, trzy miesiące po 18. urodzinach, podpisał profesjonalny kontrakt z Wisłą Płock. Pieniędzy od rodziców już nie bierze, choć w wolnych chwilach udaje się w ośmiogodzinną podróż do domu do Wilna.

Rodzice na Litwę wrócili kilkanaście miesięcy po przyjeździe, syna zabierając ze sobą. Milasius wrócił do poprzedniego klubu, później przeniósł się do narodowej akademii futbolu. Wydawało się, że już tam zostanie, gdy odezwał się do niego Marek Brzozowski, ówczesny trener rocznika 2000 w Escoli. To za jego namową Litwin powrócił do Warszawy, gdzie gra do dzisiaj. Współpraca z tym szkoleniowcem przyniosła pomocnikowi regularną grę w Centralnej Lidze Juniorów, debiut w reprezentacji U-21 oraz zainteresowanie ze strony lepszych klubów.

Zimą przez ponad dwa miesiące nieustannie przebywał na testach. Najpierw angielskie Stoke City, gdzie zobaczył zupełnie inny świat juniorskiej piłki, później kluby słowackiej ekstraklasy, aż zadzwonili do niego z Wisły Płock. W kilka godzin spakował się i pojechał na zgrupowanie na Cyprze. Po przepracowanym okresie przygotowawczym podpisał 2,5-roczny kontrakt z zastrzeżeniem, że wiosną będzie grał jeszcze dla klubu z Warszawy.

Pomiędzy meczami w Centralnej Lidze Juniorów jeździ jednak na treningi do Wisły. Początkowo w Płocku spędzał nawet więcej czasu niż w stolicy, po zmianie szkoleniowca sytuacja uległa zmianie. Mniej potrzebny jest także Justinasowi Marazasowi. Nie jest tajemnicą, że wypożyczenie Litwina z FK Troki miało wpływ również na transfer Milasiusa. Dla skrzydłowego transfer do Polski był pierwszym zagranicznym. Wyjazd z domu oraz bariera językowa mogła nastręczać Marazasowi trudności. Wówczas na Cyprze pojawił się jego znajomy z reprezentacji U-21. Jak przyznaje Milasius, w kadrze bliższego kontaktu nie mieli, teraz są przyjaciółmi. Bo w Polsce Marazas stał się od niego po prostu zależny. Milasius tłumaczył go na treningach, pomagał w codziennym życiu, a ten w wolnych chwilach odwiedza go także w Warszawie. W Wiśle mogą się jednak minąć. Milasius na stałe do Płocka przyjedzie w czerwcu, gdy wypożyczenie Marazasa dobiegnie końca. Wówczas potrzebny będzie tylko na boisku.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Centralna Liga Juniorów. Dzięki rodzicom i językom Titas Milasius dąży do swych celów - Sportowy24

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto