Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cyrkiel za uszami

Katarzyna Skrzypek
Na własnej skórze przekonałem się, że do tej pracy trzeba mieć krzepę
Na własnej skórze przekonałem się, że do tej pracy trzeba mieć krzepę
Czesław Lisiewicz od 55 lat jest mistrzem nożyczek. To chyba najstarszy czynnie pracujący fryzjer w Tychach. Czesze i strzyże w salonie „Olga”.

Czesław Lisiewicz od 55 lat jest mistrzem nożyczek. To chyba najstarszy czynnie pracujący fryzjer w Tychach. Czesze i strzyże w salonie „Olga”. – Kiedy się urodziłem, byłem bardzo drobny, dlatego moi rodzice powtarzali, że powinienem mieć lekką pracę, do której nie będzie potrzebna siła i wytrzymałość. Wydawało się im, że fryzjer to się specjalnie nie zmęczy. Na własnej skórze przekonałem się, że do tej pracy trzeba mieć jednak krzepę. Przecież całe dnie spędza się stojąc. W dodatku trzeba umieć rozmawiać, do fryzjera przychodzi się przecież też poplotkować – mówi.

Przed laty, jak wspomina pan Czesław, mężczyźni czesali się przeważnie na jaskółkę albo fasonowo. Mniej wydziwiali niż współcześni, nie farbowali włosów na odważne kolory i nie prosili o trwałą.

– Jaskółka to fryzura gładko zaczesana do tyłu, a fasonowa cechuje się niskim strzyżeniem, gładką szyją i cyrklem za uchem. Cyrkiel za uchem to bardzo dokładne, półokrągłe wycięcie. Włosy farbowało się, ale nie tak jak teraz. Panowie raczej prosili o przyciemnienie włosów, tak żeby ukryć siwiznę. Współcześni mają więcej odwagi i decydują się na przeróżne kolory, a siwizna, szczególnie siwiejące skronie, jest w modzie. Niektórzy nawet chcą trwałą, żeby włosom nadać ładny skręt – tłumaczy fryzjer.

Czesław Lisiewicz przed laty czesał także kobiety. – Najchętniej na taką włoską piosenkarkę, która występowała razem z mężem. Jej nazwiska już nie pamiętam. Być może była to Romina Power. Ta fryzura to był mój popisowy numer. Zawsze dobrze mi wychodziła. Kobiety były zadowolone, bo była bardzo twarzowa. Teraz strzygę z reguły mężczyzn, kobiety wolą jak strzyże ich fryzjerka, bo ta bardziej zna się na modzie i na tym, w czym komu będzie dobrze, Zresztą kiedyś były mniejsze zakłady, w których pracował jeden, dwóch fachowców, więc nie było specjalnego wyboru – tłumaczy fryzjer.

Pan Czesław rozpoczął naukę w szkole zawodowej w wielkopolskim Wolsztynie 1 kwietnia 1946 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto