Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czerwona katorga Julii Danzas. Zbyt wykształcona, by wierzyć w Boga, więc do więzienia RECENZJA

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
"Czerwona katorga" Julii Danzas w przekładzie Mariana Sworzenia
"Czerwona katorga" Julii Danzas w przekładzie Mariana Sworzenia DZ
„Czerwona katorga” Julii Danzas o więzieniach rosyjskich sprzed wieku została przetłumaczona z rosyjskiego na polski przez mikołowskiego prawnika, Mariana Sworzenia, który w przeszłości był też wiceburmistrzem Mikołowa. „Czerwona katorga” to cała prawda o sowieckich łagrach lat 20. i 30. XX wieku. Autorka poznała wiele z nich

"Wszyscy leżeli poprzeplatani na tej swego rodzaju etażerce, wedle prawa każdy mieszkaniec celi miał do swojej dyspozycji trzy deski na narach, ale w rzeczywistości ilość więźniów dziesięciokrotnie przewyższała ustaloną i wszystkim brakowało i miejsca, i powietrza”, wspomina Julia Danzas w książce „Czerwona katorga”, w której opowiada osiem lat w różnych więzieniach sowieckich.

Miała 44 lata, kiedy w listopadzie 1923 r. została aresztowana. Nigdy nie dowiedziała się dlaczego. Usłyszała jedynie, że jest zbyt wykształcona, by wierzyć w Boga i znaczy to, że jej przywiązanie do Kościoła może wynikać wyłącznie z powodów politycznych. Chciała się dowiedzieć, o jakie przestępstwo jest oskarżona, „wszak żadne z sowieckich praw nie zakazuje wiary w Boga ani wierności wobec Kościoła katolickiego”. „Nigdy nie uznali za stosowne, by jakoś uszczegółowić oskarżenie”, napisała w „Czerwonej katordze”.

Zbyt wykształcona... Była wolną słuchaczką filozofii i psychologii na Sorbonie. We Francji poznała wielu francuskich historyków zajmujących się myślą wczesnego chrześcijaństwa. Zgłębiała zasady okultyzmu, teozofii i martynizmu. Znała języki francuski, niemiecki, angielski, szwedzki, włoski, polski oraz grekę i łacinę. Prowadziła zajęcia w Instytucie Psychoneurologicznym na Drugim Uniwersytecie Państwowym. I pisała, pisała, pisała.

Mając 28 lat, trafiła na dwór carycy Aleksandry, gdzie zajmowała się działalnością dobroczynną. Do jej obowiązków należało wizytowanie więzień.

14 listopada 1923 r. sama stała się więźniarką. Jak pisze, „gorsze od głodu były brud, obłażące nas pasożyty, nienaturalna mieszanina ludzkiej hołoty, gdyż nigdy nie oddzielano nas od kryminalistów”.

„Czerwoną katorgę” z rosyjskiego na język polski przełożył mikołowianin, Marian Sworzeń, prawnik, sędzia i autor książek, słuchowisk, sztuk teatralnych.

„Po raz pierwszy zetknąłem się z relacją Julii Nikołajewnej Danzas o jej więziennej i łagrowej poniewierce pisząc o Kanale Białomorskim; jest ona jedną z bohaterek mojej książki – poświęciłem jej rozdział „Dama o greckim profilu” [urodziła się w Atenach – red.] Ponieważ z tamtego czasu zostały mi zrobione na własny użytek tłumaczenia fragmentów „Czerwonej katorgi” – uznałem, że wspomnienia te powinny być szerzej udostępnione. Przełożyłem zatem ich całość, korzystając z rosyjskiej wersji dzieła (jego oryginał został wydany po francusku)”, napisał.

Książka przetłumaczona jest świetnie, ale nie jest to lektura lekka i przyjemna. Na pewno nie do poduszki. Jest to opis piekła, jaki zgotowali ludzie ludziom. „Czerwona katorga” to cała prawda o sowieckich łagrach lat 20. i 30. XX wieku.
Przekład na język polski „Czerwonej katorgi” Julii Danzas o więzieniach rosyjskich sprzed wieku to zasługa mikołowskiego prawnika, Mariana Sworzenia, który w przeszłości był też wiceburmistrzem Mikołowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto