- Niedostępność na co dzień miejsc pamięci eliminuje je z ludzkiej pamięci – mówi architekt Stanisław Niemczyk, projektant franciszkańskiego kompleksu kościelno-klasztornego w Tychach i wpisanego weń kolumbarium.
Kolumbarium, czyli miejsce, w którym chowane będą urny, jest już prawie gotowe. W całości powstało w tym roku. Jest to swego rodzaju nawiązanie do tradycji chowania zmarłych przy kościele, zerwanie z nowym zwyczajem wywożenia ich na cmentarze lokowane z dala od miasta. Trudno byłoby jednak pozwolić sobie na tradycyjny cmentarz w sąsiedztwie budującego się kościoła franciszkańskiego, będzie więc taki, na jaki pozwalają warunki oraz upowszechniający się zwyczaj kremacji zwłok. Stąd kolumbarium, które powstaje na placu przykościelnym. Kwater jest tu 120, a w każdej z nich - miejsce na pięć urn.
- Będą to kwatery rodzinne – tłumaczy architekt, który kolumbaria projektował m.in. dla parafii św. Barbary w Chorzowie oraz dla parafii w Sierczy, koło Wieliczki. – To sprzyja utrwalania tradycji i więzi rodzinnych. Człowiek powinien być chowany w miejscu, w którym żył i pracował, w miejscu, w którym żyją jego najbliżsi i znajomi.
Wzdłuż ścian z kwaterami, do głównego wejścia do kościoła, prowadzić będą krużganki. Wychodzący z kościoła będą mieć przed sobą niewielki, prostokątny plac zamknięty ścianami kolumbarium, na wprost – na ścianie przeciwległej do głównego wejścia – płaskorzeźbę przedstawiającą coś, co przypominałoby o memento mori lub, przeciwnie, zachęcałoby do myślenia o zmartwychwstaniu. Decyzja w tym względzie jeszcze nie zapadła. Jedno jest pewne: ta płaskorzeźba znajdzie się na czerwonym betonie, jak wszystko, co w całej tej niezwykłej budowli ma większe znaczenie od innych elementów.
Plac przedkościelny okolony takimi murami staje się bardziej niż każdy inny oddzielony od przestrzeni profanym - zewnętrznej, świeckiej, zwyczajnej. Tu wyraźnie zaczyna się będzie sacrum.
Kolumbarium to efekt tegorocznej pracy o. Wawrzyńca Jaworskiego i jego ekipy. O. Wawrzyniec to główny budowniczy całego kompleksu kościelno-klasztornego. To franciszkanin,
który sprawę budowy tego obiektu wziął dosłownie w swoje ręce. Dziesięć lat temu rozpoczął tę niezwykłą świątynię jako prawdziwy murarz. Niewiele jest w niej kamiennych bloków, które nie przeszły przez jego ręce. Materiał, którego się zrazu bał, okazał się doskonałym budulcem.
- Kamień to bardzo dobry materiał na kościół, bo stworzył go sam Pan Bóg - mówi. - Nie jest dziełem ludzkich rąk jak np. cegła. Kamień to twór boski i wbrew pozorom wcale nie jest trudny w obróbce. Łatwo się go łamie, łatwo z niego wycina elementy trójkątne, okrągłe, kwadratowe... A ponadto kamienie są jak ludzie: nie ma dwóch takich samych. Każdy jest inny. Wbudowaliśmy już tysiące kamieni i nie spotkaliśmy dwóch identycznych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?