- Kilka lat temu byłem na konferencji w Chinach – opowiada prof. Ryszard Poręba, szef IV Kliniki Ginekologii i Położnictwa w Tychach. - W przerwie poszedłem do supermarketu, który sąsiadował z budynkiem, w którym odbywała się konferencja. Wszedłem i nagle usłyszałem … kolędę „Cicha noc”. Poszedłem za tą melodią. Przywiodła mnie do ogromnego działu zabawek. Ciągle jednak nie wiedziałem, skąd pochodzą te dźwięki. Wreszcie zobaczyłem. Był to biały, grający niedźwiadek ze skrzydełkami i skrzypeczkami. Kupiłem go. Na lotnisku miałem trochę kłopotów z zabraniem go do Polski, ale udało się.
Biały miś grający „Cichą noc” wzbudził w profesorze chęć poznania historii tej kolędy.
Nietrudno było dowiedzieć się, że słowa „Cichej nocy” napisał ksiądz wikary Józef Mohr z Oberndorfu, który wieczorem, 24 grudnia 1818 roku, został wezwany do domu węglarza, gdzie węglarzowa powiła dziecię.
Ponieważ maleństwo było słabe, a i ona sama nie czuła się dobrze, postanowiła ochrzcić dziecko, a sama się wyspowiadać. Ksiądz wziął wiatyk i w drogę. W chacie czekał go widok jak z Ewangelii: Na prostym, byle jak zbitym posłaniu leżała uśmiechnięta matka, tuląca do siebie śpiące maleństwo.
Ochrzcił je, matce podał komunię i wrócił do siebie. Widok, jaki zastał w węglarzowej chacie nie dał się jednak zapomnieć. Zaraz po pasterce ksiądz napisał wiersz na ten temat. Nazajutrz organista, Franz Xaver Gruber, skomponował do niego melodię i jeszcze tego samego dnia zaśpiewał w kościele.
I wszystko zostałoby w Oberndorfie, gdyby nie … mysz kościelna, która nadgryzła miechy napędzające organy i same organy. Do naprawy wezwano najsłynniejszego organmistrza, Karla Maurachera z Tyrolu. Ten naprawił instrument i poprosił o zagranie czegoś, by zobaczyć, jak działa po naprawie. Gruber zagrał … „Cichą noc”. Melodia spodobała się Mauracherowi i poprosił o nuty oraz słowa. W Tyrolu zaczął uczyć „Cichej nocy” dzieci i dorosłych. Wśród uczniów były dzieci Strasserów, które raz w roku wędrowały na targ do Lipska, by sprzedać rękawiczki, jakie szyli ich rodzice. Po drodze sobie śpiewały różne piosenki, m. in. „Cichą noc”. Usłyszał to pewien starszy pan i zaprosił dzieci na koncert do domu cechowego lipskich sukienników. Obecna tam była para królewska, którym bardzo kolęda się spodobała i dzieci dostały zaproszenie na zamek w Plisenburgu. Był to rok 1832. Od tego czasu „Cicha noc” ruszyła w świat. Dziś śpiewana jest w 300 językach. Także po chińsku.
W 1937 roku dla upamiętnienia twórców "Cichej nocy" wystawiono w Oberndorfie kaplicę, gdzie w każdą Wigilię kolęda wykonywana jest w kilkunastu językach.
Swoją przygodę z „Cichą nocą” i jej historię prof. Poręba przedstawił swoim gościom zaproszonym na kolację do „Piramidy”.
Goście zobaczyli kolekcję obrazów profesora ilustrujących historię kolędy. Obrazy te namalował krewny profesora.
Na koniec wszyscy zasiedli do stołu, na którym stała … miniaturka kaplicy Cichej Nocy z Oberndorfu. A przy nakryciach leżały serwetki z nadrukiem przedstawiającym kaplicę i jej otoczenie.
180 lat temu zaczęła się światowa sława kolędy „Cicha noc”
75 la temu w Oberndorfie powstała kaplica Cichej Nocy
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?