MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dług górnictwa wobec budżetu państwa szacowany jest na 20 mld złotych

BOGUSŁAW JASTRZĘBSKI
Przewiduje się zakończenie wydobycia na kopalni "Piast Ruch II" w 2003 roku i całkowitą likwidację zakładu do 2010 roku. Fot. ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Przewiduje się zakończenie wydobycia na kopalni "Piast Ruch II" w 2003 roku i całkowitą likwidację zakładu do 2010 roku. Fot. ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Dziś na kopalni "Janina" planowane jest spotkanie przedstawicieli związków zawodowych skupionych w Porozumieniu Związków Zawodowych działającym w Nadwiślańskiej Spółce Węglowej.

Dziś na kopalni "Janina" planowane jest spotkanie przedstawicieli związków zawodowych skupionych w Porozumieniu Związków Zawodowych działającym w Nadwiślańskiej Spółce Węglowej. Ich liderzy mają zadecydować, czy dojdzie do jutrzejszego spotkania z zarządem NSW. Jedynym tematem ma być przedstawiony przez niego program naprawczy.

- Jest to całkiem nowy program, odmienny od tych, który przedstawiono nam do tej pory. Może i jest to program naprawczy, ale dla zarządu, a nie dla nas - powiedział jeden z członków Związku Zawodowego Pracowników Dołowych w KWK "Piast".

Jeden z punktów programu przewiduje zakończenie wydobycia na kopalni "Piast Ruch II" w 2003 roku i całkowitą likwidację zakładu do 2010 roku. Poprzednio firma miała pracować do stycznia 2005 roku.

- Nastroje górników są bardzo złe, szczególnie, że załogi dowiedziały się, iż za dwugodzinny strajk, zorganizowany po ostatniej pikiecie, odtrącą im z pensji - mówi jeden ze związkowców pracujący na "Piast Ruch II".

Na razie przedstawiciele NSW nie chcą mówić o propozycjach złożonych stronie związkowej czekając na jutrzejsze spotkanie.

Sytuacja w spółce jest bardzo trudna, górnicze załogi są niezadowolone, a swoją złość dwukrotnie wyładowywały przed siedzibą spółki. Związkowcy zarzucają obecnemu zarządowi łamanie prawa pracowniczego, nieregularne wypłacanie wynagrodzeń, zaległości we wpłatach na fundusz socjalny oraz doprowadzenie NSW do bardzo trudnej sytuacji finansowej. W tej sprawie złożono nawet doniesienie do prokuratury. O sytuacji w spółce zawiadomiono także premiera oraz wiceministra Marka Kossowskiego, na zlecenie którego przeprowadzona została kontrola w NSW. Szef MKK NSZZ "Solidarność" w NSW Ryszard Drabek na ostatniej demonstracji pod siedzibą spółki stwierdził, że nieoficjalnie wyniki kontroli są niekorzystne dla obecnego zarządu. Pod koniec września zakończyła się równie kontrola spółki przeprowadzona przez Państwowej Inspekcji Pracy.

Według danych ministerstwa gospodarki spółka ta jest winna budżetowi państwa 650 milionów złotych. Według szacunków związkowców zobowiązania Nadwiślańskiej są znacznie większe i sięgają 4 mld złotych. Całe górnictwo winne jest budżetowi państwa 20 mld złotych. Z końcem tego roku traci moc ustawa z listopada 1998 roku o dostosowaniu górnictwa do wymogów gospodarki rynkowej. Oznacza to, że kopalniom, które będą miały największe kłopoty, grozi upadłość.
Program oddłużeniowy wicepremiera Grzegorza Kołodki mówi o pomocy niektórym przedsiębiorstwom państwowym, również spółkom węglowym. Do oddłużenia wymagana jest zgoda ZUS bądź Urzędu Skarbowego na przedłożony przez firmy program restrukturyzacyjny. Do tego muszą one uregulować część zaległości. W branży górniczej jest to 1,5 procent długu.

Ministerstwo gospodarki przygotowało dokument przedstawiający obecną sytuację branży górniczej. Wśród najlepszych znalazły się: Katowicki Holding Węglowy, Jastrzębska Spółka Węglowa oraz kopalnia "Budryk". Ta ostatnia jest spółką akcyjną skarbu państwa, która mimo 55 milionowego zadłużenia może liczyć na oddłużenie, bowiem obecnie na bieżąco rozlicza się u ZUS i skarbówką, a załogi bez przeszkód otrzymują swoje wynagrodzenia. Do tego zakład ten jest brany pod uwagę jako firma, którą można sprywatyzować.

- Nasz związek ma negatywną opinię wobec zamiaru prywatyzacji zakładu. Dziś ma on stabilną sytuacje, nie ma redukcji, wydobycie jest na stałym poziomie, są rynku zbytu. Po prywatyzacji może dojść do sytuacji, kiedy nowy właściciel ograniczy produkcję i zwolni część załogi. Na razie nikt o tym z załogą nie rozmawiał, więc ludzie są niedoinformowani - uważa Wiesław Wójtowicz, przewodniczący Związku Zawodowego Kadra KWK "Budryk".

Już w roku ubiegłym prowadzone były przymiarki do prywatyzacji, jednak na przeszkodzie stanęły nieuregulowane kwestie własnościowe terenu, na którym "Budryk" stoi.

Obecnie zakład ten zatrudnia około 2400 osób. Jest najmłodszą i najnowocześniejszą firmą w branży, o bardzo wysokiej wydajności. Do tego ma przed sobą 50-letnią perspektywę fedrowania. Mimo to związkowcy obawiają się, że w przyszłości decyzje pozaekonomiczne mogą zadecydować o ograniczeniu czy nawet zamknięciu zakładu. Mogą to być np: względy bezpieczeństwa, bowiem jest to kopalnia metanowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto