Fotografia zaczęła ją fascynować. Do tej pory z żadnego zajęcia nie była tak do końca zadowolona, każde miało coś, czego nie lubiła. W fotografii wszystko było przyjemnością.
- Fotografowie nie lubią czasem obrabiania zdjęć, a ja w fotografii lubię wszystko. Wszystko w niej jest dla mnie aktem twórczym. Lubię fotografować ludzi, przedmioty, zwierzęta, lubię fotoreportaże, lubię też te zdjęcia obrabiać – mówi Dorota Ziętek.
Do wszystkiego w fotografii dochodziła sama. Sama wchodziła w jej tajniki. – Studiowałam zdjęcia znanych fotografów, patrzyłam, jak kadrują, jak obrabiają. Wyszukiwałam w Internecie filmików z różnymi instruktażami i uczyłam się – opowiada.
Brak dyplomu jakiejkolwiek szkoły fotografowania czy chociażby certyfikatu ukończenia kursu skreślał ją jednak z listy ubiegających się o dotację na rozpoczęcie własnej działalności. Paradoksalnie w realizacji marzenia pomogło jej… bezrobocie.
– Pewnego dnia, nieoczekiwanie dla mnie, zostałam zwolniona z pracy. Ponieważ nie potrafiłam znaleźć takiego zajęcia, które dałoby się pogodzić z wychowywaniem małego dziecka, postanowiłam jeszcze raz spróbować zawalczyć o pieniądze na założenie firmy – opowiada.
Bezrobotnej nikt już nie pytał o certyfikaty. Ważne było, że stara się o samozatrudnienie. Nim dostała upragnione pieniądze, przeszła odpowiednie szkolenia, m.in. z pisania biznesplanu. W maju minie rok jak została bizneswoman. – Pracuję niemal 24 godziny na dobę, jestem niemal cały czas w pracy, ale już nie wyobrażam sobie, bym mogła wrócić na etat i pracować dla kogoś. Pracuję dużo, ale dla siebie – mówi.
DOROTA ZIĘTEK: PROJEKT "HEY YOU"
Głowę ma pełną pomysłów na różne projekty. Nie wszystkie muszą przynosić pieniądze, najważniejsze, by dawały satysfakcję. Pierwszym był konkurs fotografii komórkowej dla dzieci. – chodziło mi o oderwanie ich od komputera i zmobilizowanie do wyjścia z domu. Bo fotografować miały swoje osiedle. Nadeszło w sumie około 50 prac od kilkanaściorga dzieci, na całkiem niezłym poziomie. Nawet jeśli w tym fotografowaniu swój udział mieli rodzice, to i tak dobrze, bo przynajmniej jakiś czas musieli spędzić razem z dziećmi – mówi Dorota Ziętek.
Na swoim koncie ma wystawę portretów tyszan z różnymi minami, a teraz pracuje nad projektem „Jestem tu”. – Chodzi o to, że czas i miejsce, w jakim żyjemy wymuszają na nas określone zachowania i postawy, choć w głębi duszy chcielibyśmy inaczej. I tak naprawdę nie jesteśmy sobą – mówi artystka.
Tę inność chce na swoich fotografiach pokazać poprzez wprowadzenie w różne miejsca osoby jakby z innej bajki, niepasujące do otoczenia. Osoby przebrane w stroje wzięte z innych kultur.
Od 26 listopada wraz ze specjalistkami od wyglądu prowadzi program „Metamorfozy” dla kobiet, które chcą się zmienić. Program ma różne wersje: dla mniej lub bardzie odważnych, dla mniej i bardziej wytrwałych. Każdej metamorfozie towarzyszy sesja zdjęciowa.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?