Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dożynki 2016 w Tychach-Czułowie [ZDJĘCIA]

Jolanta Pierończyk
Dożynki 2016 w Tychach-Czułowie
Dożynki 2016 w Tychach-Czułowie Jolanta Pierończyk
Dożynki 2016 w Tychach-Czułowie. Prócz władz miasta, udział wziął w nich także minister sportu Witold Bańka. Starostami dożynek byli Katarzyna Fabian i Marek Jabłeka. Jakie były tegoroczne zbiory?

Gospodarzami tegorocznych dożynek była Rada Osiedla Czułów, który przygotował je z wielkim rozmachem i wielką starannością o najmniejsze detale. Zachwycała nie tylko korona dożynkowa, ale i przepiękne dekoracje, łącznie z ozdobami zawieszonymi na płotach i latarniach.
Dożynkowej mszy w kościele Krzyża św. przewodniczył ks. Józef Sołtys, dziekan dekanatu Stare Tychy.
Korowód dożynkowy przeszedł spod kościoła na plac Krystyny Ryguły, gdzie odbyły się obrzędy dożynkowe. Bochen chleba wręczony przez starostów dożynek, Katarzyna Fabian i Marek Jabłeka, prezydent Andrzej Dziuba obiecał podzielić sprawiedliwie. W swoim wystąpieniu powiedział, że choć Tychy kojarzą się przede wszystkim z przemysłem, to ciągle jest tu kilkadziesiąt rodzin, które żyją z ziemi. A poza tym – jak podkreślił – dożynki, święto plonów, to także święto sadowników, hodowców kwiatów i działkowców.
W dożynkach wziął udział minister sportu, Witold Bańka, powiedział m.in.
- Pocałunek, który składamy na chlebie jest wyrazem czci i wielkiego szacunku dla pracy polskich rolników. Jak mawiał ojciec święty, Jan Paweł II, ten sam pocałunek powinniśmy złożyć na zapracowanych rękach naszych rolników, także tyskich rolników, na rękach naszych mam, ojców, babć, dziadków, bo gdyby nie wasza ciężka praca, wasz trud i wasze oddanie, to nie cieszylibyśmy się tym chlebem.
Starostowie dożynek nie narzekali. Ich zdaniem rok był średni. Oboje uprawiają pzrede wszystkim zboża. Katarzyna Fabian ma 8,5 ha, na których uprawia rzepak i pszenicę, Marek Jabłeka ma 14,5 ha, na których uprawia rzepak, pszenicę i kukurydzę.
- Ciężkie w tym roku były żniwa. Akurat był wtedy deszczowy czas. Te dwa ostatnie tygodnie słoneczne i ciepłe byłyby idealne na czas zbiorów. Sam sezon nie był najgorszy, ale na plony miały też warunki panujące zeszłej jesieni, która była sucha i z trudem wschodziły rzepak i pszenica. Zima z małą pokrywą śnieżną też nam nie sprzyjała. Wielu rolnikom wymarzły uprawy. To wszystko skutkowało w zbiorach tego sezonu. Są średnie, nie jest źle. Gorzej z cenami, które spadają. Kiedyś można było dostać 700 – 750, a nawet 800 zł za tonę pszenicy, dziś 500-550 zł. To samo u hodowców zwierząt, które trudniej sprzedać i za mniejsze pieniądze. A nakłady pracy te same – powiedział Marek Jabłeka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto