Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drużynowy Puchar Świata po raz trzeci z rzędu trafił w ręce Polaków

Leszek Jaźwiecki
Po emocjonującej, momentami dramatycznej walce, polscy żużlowcy wywalczyli po raz trzeci z rzędu Drużynowy Puchar Świata. Takiego wyczynu nie dokonała jeszcze żadna drużyna w historii. Polacy na torze stadionu Edwarda Jancarza w Gorzowie w pokonanym polu zostawili ekipy Australii, Szwecji oraz Danii.

- To wielki zaszczyt pracować z takimi chłopakami - promieniał ze szczęścia trener naszej reprezentacji Marek Cieślak. - Rozpoczęliśmy turniej źle, nie potrafiliśmy dopasować się do toru, który przecież miał być naszym atutem. Potrafiliśmy jednak ponieść się z kolan i sięgnąć po złoty medal.

Zawody rozpoczęły się fatalnie dla naszej drużyny. Żadnemu z naszych zawodników nie udało się wygrać wyścigu, a na dodatek Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej zaliczyli upadki. Kiedy wydawało się, że w końcu złą passę przerwie lider naszej ekipy Tomasz Gollob sędzia z Anglii Jim Lawrence dwukrotnie dopatrzył się lotnego startu Polaka i przerywał wyścigi. Aptekarska dokładność arbitra wybiła z rytmu naszego zawodnika na tyle skutecznie, że w końcu kapitan naszej drużyny dojechał do mety na trzecim miejscu.

Po pierwszej serii prowadzili Australijczycy 10, przed Duńczykami 8 oraz Szwedami i Polakami, którzy uzbierali tylko po 6 punktów. Po ośmiu startach nasze straty do liderów z Antypodów wzrosły do ośmiu punktów. Humory zmartwionych i zastanawiających się nad przyczyną złej jazdy polskich zawodników poprawił nieco Gollob, wygrywając 9. wyścig. Trener Cieślak uznał, że to odpowiedni moment, aby wykorzystać jokera. W miejsce Piotra Protasiewicza posłał do boju Golloba, który nie zmarnował szansy. Biało-czerwoni wrócili do gry.

To był przełomowy moment tego turnieju. Polacy złapali wiatr w żagle. Po zwycięstwach Jarosława Hampela, Golloba i Piotra Protasiewicza wyszyliśmy na prowadzenie. Nie złamało to jednak rywali, którzy w dalszym ciągu liczyli, że uda im się utrzeć nosa naszym zawodnikom.

- W tym momencie trener zaprosił nas na krótką rozmowę, podczas której nas odpowiednio zmobilizował - zdradził po zawodach Hampel. - Nasi mechanicy też w końcu zdołali dopasować silniki do warunków na torze i już było znacznie lepiej.

Po 15. wyścigach mieliśmy z Australijczykami na koncie po 26 punktów. W następnych dwóch jednak najgroźniejsi nasi rywale do złotego medalu wygrywali i ponownie wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Riposta biało-czerwonych była natychmiastowa i zarazem zabójcza. W ośmiu ostatnich wyścigach Polacy odnieśli aż sześć zwycięstw!

Losy tego turnieju rozstrzygnęły się w 24. wyścigu. Australijczycy mając 6 oczek straty do naszego zespołu postawili wszystko na jedną kartę i zastosowali jokera. Chris Holder miał dojechać do mety na pierwszej pozycji, zostawiając daleko w tyle Hampela. Plan żużlowców z Australii się jednak nie powiódł. To Polak pokazał plecy rywalowi, który przez moment jechał nawet na ostatniej pozycji. W tym momencie było już wiadomo, że nikt nie odbierze nam już złotego medalu.
- Pokazaliśmy prawdziwą drużynę, która nie przejmuje się jednym przegranym biegiem, czy innymi czynnikami - mówił po zawodach Gollob.

- Doskonale wiedzieliśmy, że rywale zrobią wszystko, abyśmy nie zdobyli pucharu Fundina na własność, Początkowo im się to udawało, potem pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, która zasługuje na złoto - dodał kapitan biało-czerwonych.

Finał przeszedł do historii i jak zapowiadali zawodnicy był jednym z najciekawszych turniejów. Mimo wielkiej stawki nie odnotowano groźnych upadków. Najbardziej ucierpiał Hampel, którego potrącił w drugim wyścigu Australijczyk Darcy Ward. Angielski sędzia nie miał najmniejszej wątpliwości i wykluczył Warda z powtórki.

Najskuteczniejszym zawodnikiem finału został Gollob, który zdobył dla naszych barw aż 17 punktów. Sześć z nich jednak jako joker. Poniżej oczekiwań wypadł kapitan szwedzkiej ekipy Andreas Jonsson, który zdobył zaledwie punkt.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto