DTŚ do Mysłowic: DTŚ, przypomnijmy, połączyć ma docelowo Katowice z Mysłowicami, a potem z Sosnowcem i Jaworznem. Inwestycja podzielona została na dwa etapy. Decyzja środowiskowa, o którą wystąpił dla pierwszego etapu rozbudowy DTŚ koordynujący przedsięwzięcie urząd marszałkowski, została wydana jeszcze w marcu 2014. Blisko rok po złożeniu gotowego raportu. Teraz trzeba będzie prace powtórzyć.
Chodzi o nietoperze, które ponoć występują w rejonie planowanej inwestycji. A dokładniej rzecz biorąc w okolicach odcinka planowanej trasy od Wilhelminy w Katowicach do mysłowickiego Janowa.
- Postępowanie odwoławcze zostało wszczęte na wniosek organizacji ekologicznej, która zarzuciła brak przeprowadzenia oceny oddziaływania na nietoperze. Tymczasem według posiadanych przez stowarzyszenie wyników badań, zwierzęta występują w rejonie planowanego przebiegu trasy - wyjaśnia nam Monika Jakubiak-Rososzczuk, rzeczniczka prasowa GDOŚ. Teraz cała procedura musi zostać powtórzona, a wszystkie argumenty ekologów - jak zapewnia urzędniczka - przeanalizowane.
GDOŚ dopatrzył się też braków w przygotowanym raporcie oddziaływania inwestycji na środowisko. - Błędnie została przeprowadzona analiza wariantowa planowanego przedsięwzięcia. Mamy też zastrzeżenia do opisu oddziaływania inwestycji na środowisko przyrodnicze i grunto-wo-wodne - wyjaśnia Jakubiak-Rososzczuk.
W praktyce poprawa raportu i powtórzenie całej procedury środowiskowej potrwać może rok. Choć Tomasz Tosza z Urzędu Miasta w Jaworznie, koordynującego drugi etap inwestycji, jest większym optymistą. - Szacujemy, że z powodu uchylenia decyzji środowiskowej, projekt opóźni się o ok. 7-8 miesięcy. Na szczęście mamy taki zapas czasu i w niczym nie zagrozi to realizacji inwestycji - ocenia.
W drugim etapie DTŚ połączyć ma niewybudowany jeszcze węzeł Janów w Mysłowicach z planowanym węzłem Bór na trasie S1 w Sosnowcu i Janów z węzłem Jęzor w Jaworznie. Z kolei pierwszy połączyć miał właśnie Katowice z Mysłowicami - od węzła Wilhelmina do ulicy Obrzeżnej Zachodniej. Bez niego dalsza rozbudowa trasy na wschód nie ma sensu.
- Będziemy namawiać urząd marszałkowski, aby nie bronił istniejącej dokumentacji środowiskowej, a przygotował nową, kompleksowo dla całego odcinka trasy od Katowic do węzła Jęzor - mówi Tosza. - Zakwestionowana dokumentacja była źle przygotowana i decyzja GDOŚ tak naprawdę uratowała projekt. Inaczej przepadłby na etapie zatwierdzenia go w Komisji Europejskiej - dodaje. Mówi, że nie czekając na nową decyzję, jeszcze w tym miesiącu ogłoszony ma zostać przetarg na prace projektowe dla kolejnych odcinków trasy. Jeśli tym razem nic nie stanie na drodze inwestycji, nowymi odcinkami DTŚ-ki pojedziemy najwcześniej na przełomie 2018 i 2019 roku.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?