MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian. Za co zginęli?

JOL
Składanie kwiatów pod pomnikiem na Wartogłowcu
Składanie kwiatów pod pomnikiem na Wartogłowcu Jolanta Pierończyk
- Lipiec 1943 roku to nie był ani początek, ani koniec tragedii wyjątkowej w swoim okrucieństwie i rozmachu na tle historii XX wieku – powiedział dr Andrzej Drogoń, dyrektor katowickiego IPN-u, podczas uroczystości na cmentarzu w Wartogłowcu z okazji Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian.

– Jej wyjątkowość polega na długotrwałym działaniu. I to ją wyróżnia od ludobójstwa bałkańskiego, afrykańskiego czy tragedii Ormian. Tamte były zmasowane, ale krótkotrwałe. Ta zaczęła się w drugiej połowie lat 20. i trwała do końca lat 40., a jej pojedyncze przejawy miały miejsce jeszcze w początkach lat. 50. - mówił szef IPN-u. - Ilu Polaków wtedy zginęło na kresach II RP? Mówi się o 100 tys., ale myślę, że ta liczba jest dwa razy większa, a może i wielokrotnie większa. W roku 1939 było 38 mln Polaków. Po wojnie było ich już tylko 24 mln. Sześć milionów zginęło z rąk Niemców. To co się stało z pozostałymi ośmioma milionami?

Dr Drogoń podkreślił, że ci, o których pamięć tak uparcie upomina się Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich zginęli z jednego powodu: bo byli Lachami. Polakami. Z tego powodu ginęli starzy, młodzi, dzieci. Kobiety i mężczyźni.

- Trudno sobie wyobrazić, jak można było wyjąć z kołyski 6-miesięczne niemowlę i roztrzaskać mu główkę siekierą tylko dlatego, że było dzieckiem polskim. A tak było – mówił szef IPN-u. – Dlatego naszym obowiązkiem jest wołanie o pamięć, by nie powtórzył się w przyszłości bezsens takich zbrodni.

Pamięć Polaków w bestialski sposób pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej uczcili tym razem nie tylko kresowiacy, ale również wiceprezydent Michał Gramatyka i ppłk Leszek Klag, szef WKU.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto