Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Epidemia a markety budowlane w woj. śląskim. "Klienci przychodzą po pierdoły"

RED
Sobota 21 marca w marketach budowlanych w Katowicach i Gliwicach. 


Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Sobota 21 marca w marketach budowlanych w Katowicach i Gliwicach. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Arkadiusz Gola
Śląskie. Pomimo apeli rządu i samych sieci handlowych, w marketach budowlanych można spotkać całkiem sporo klientów. Ruch jest większy w weekendy, a pracowników, niestety, z powodu epidemii o wiele mniej.

Trzy największe w kraju sieci budowlane zastosowały zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego w celu uchronienia pracowników i klientów przed możliwym zakażeniem się koronawirusem. Ograniczono godziny ich funkcjonowania, w niektórych klienci wchodzą na halę sprzedaży "na raty", a przedtem muszą zdezynfekować swoje ręce. Sklepy zdecydowały się też zawiesić czasowo możliwość zwrotów towarów.

Niestety, pracownicy tych sieci narzekają, że wielu klientów bagatelizuje całą sytuację. Na dodatek liczne absencje w pracy sprawiły, że pracownicy mają problemy z obsługą klientów. O sytuacji w jednym z marketów budowlanych w Śląskiem opowiedział nam jego pracownik.

- Mamy rękawiczki i środki do dezynfekcji na hali. Przełożeni bardzo tego przestrzegają, żeby każdy miał ochronę. Mamy też specjalne środki do czyszczenia powierzchni. Przy kasie ma być zachowane minimum metr odległości między kasjerami a klientami. To samo między klientami - mówi Marcin, pracownik marketu budowlanego z województwa śląskiego.

Problemem są nieodpowiedzialni klienci

Jak mówi nam pracownik jednej z wiodących sieci budowlanych, największym problemem są klienci, którzy nic nie robią sobie z środków ostrożności.

- Niektórzy klienci śmieją się z pracowników i naszych procedur. Nie liczą się z tym, że ktoś do tej pracy w ogóle przyszedł. Wiele osób poszło u nas na zwolnienie. Na dodatek klienci są zdenerwowani, że muszą poczekać cierpliwie, aż ktoś im pomoże. Oburzają się, jak ktoś zwróci uwagę, że za blisko podszedł. Najgorsze, że wiele osób przychodzi po to, by kupić firanki, kwiatki i inne pierdoły, bo po prostu mają wolne i im się nudzi - relacjonuje Marcin.

W sprawie dużej liczny klientów i ograniczonych możliwościach ze strony pracowników już tydzień temu interweniowały związki zawodowe:

Niestety nie wszyscy stosują się do wytycznych rządu.
Przez takie lekceważące podejście możemy spodziewać się kolejnych bardziej restrykcyjnych działań.
Ludzie, gdzie wasza odpowiedzialność ?

Opublikowany przez NSZZ Solidarność w Castorama Polska Sobota, 14 marca 2020

Sobota 21 marca w marketach budowlanych w Katowicach i Gliwicach. 


Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Epidemia a markety budowlane w woj. śląskim. "Klienci przych...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto