Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fundusze inwestycyjne zarabiają i wracają do łask

Joanna Pieńczykowska
Ponad 110 proc. w osiem miesięcy - tyle można było zarobić w najlepszym funduszu inwestycyjnym, licząc od dołka z połowy lutego tego roku - wynika z najnowszego raportu firmy Open Finance.

Minęło właśnie osiem miesięcy od giełdowego dołka z drugiej połowy lutego, kiedy to wszystkie główne indeksy warszawskiej giełdy zanotowały tegoroczne minima (licząc według wartości na zamknięcie sesji). Kto miał nosa i przy okazji sporo szczęścia, mógł od tamtego czasu podwoić zainwestowany kapitał. W przypadku kilku najlepszych otwartych funduszy inwestycyjnych stopy zwrotu przekroczyły 100 proc. - Patrząc na rynek funduszy jako całość, czyli blisko 400 funduszy otwartych, licząc razem z subfunduszami, na każde pięć funduszy wynik wyższy od zera osiągnęły cztery - twierdzi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.

Na czym można było zarobić? Listę 20 najlepszych funduszy sporządzoną przez Open Finance otwiera subfundusz ING Środkowoeuropejski Sektora Finansowego Plus, którego jednostka uczestnictwa w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy wzrosła o 110,6 proc. Na drugim miejscu, z wynikiem 102,3 proc., uplasował się subfundusz o takim samym profilu inwestycyjnym - Skarbiec Sektora Finansowego Nowej Europy. Na podium, z zyskiem wynoszącym 100,3 proc., znalazł się także subfundusz Aviva Investors Małych Spółek. Poza nimi na liście 20. są wyłącznie fundusze inwestujące bądź głównie w Polsce, bądź nieco szerzej w naszym regionie świata, czyli na tzw. rynkach wschodzących Europy. To one są w ostatnim czasie zdecydowanymi liderami pod względem wysokości stóp zwrotu z akcji.

Warto zwrócić uwagę, że do sporządzenia zestawienia Open Finance posłużył się stopami zwrotu w ujęciu złotowym i w kilku przypadkach oznaczało to konieczność przeliczenia na naszą walutę. Część funduszy i subfunduszy zbywa bowiem jednostki walutowe (najczęściej dolar i euro), których potencjalni posiadacze, z racji na możliwe wahania kursów walutowych, wystawiają się na dodatkowe ryzyko. Czasem może to zadziałać na ich korzyść, jak np. w drugiej połowie ubiegłego roku, gdy złoty gwałtownie słabł, co generowało dodatkowe, całkiem przyzwoite zyski. Jednak w analizowanym przez nas obecnie okresie, złoty umacniał się - wobec dolara o 28,4 proc., a wobec euro o 15,3 proc., co - po przeliczeniu na złote - podziałało na wyniki funduszy negatywnie.

Jak bardzo, pokazuje to przykład subfunduszu BPH Akcji Dynamicznych Spółek (USD). W istocie, pod względem wzrostu nominalnej wartości jednostki uczestnictwa, to właśnie on jest najlepszy - 137,7 proc. Jest to fundusz inwestujący w akcje spółek notowanych na warszawskim parkiecie, ale jako jedyny oferuje przy tym dolarowe jednostki uczestnictwa (USD jest walutą rozliczeniową - w niej realizowane są nabycia i umorzenia).

Nie występuje jednak w naszym zestawieniu 20 najlepszych, bo po przeliczeniu stopy zwrotu na złote okazuje się, że zarobił "jedynie" 70,1 proc. Trzeba o tym pamiętać, porównując wyniki funduszy, bo prawie 140 proc. zysk w ujęciu dolarowym ma znaczenie wyłącznie dla tych, którzy swoje rozrachunki prowadzą w tej właśnie walucie, czyli np. zarabiają i spłacają kredyt hipoteczny zaciągnięty w dolarach.

Spośród funduszy, które trafiły do naszego zestawienia, wysokie stopy zwrotu w ujęciu walutowym odnotowały Arka Rozwoju Nowej Europy (EUR) i Arka Akcji Środkowej i Wschodniej Europy, odpowiednio: 130,4 proc. oraz 129,1 proc. Po przeliczeniu na złote zyski topnieją jednak do 95 proc. oraz 93,9 proc.

Generalnie nie trzeba było szukać daleko, inwestując w fundusze kupujące akcje spółek notowanych na zagranicznych giełdach. Porównując osiągnięcia poszczególnych grup funduszy, to właśnie te koncentrujące swoją uwagę na warszawskim parkiecie wypadły najlepiej. Fundusze uniwersalne polskich akcji zanotowały przeciętną stopę zwrotu w wysokości 70,9 proc., a fundusze akcji małych i średnich spółek 66,9 proc. Jak przedstawia załączona tabela, stopy zwrotu powyżej 90 proc. nie były rzadkością.

- Tak pokaźne zyski wypracowane w stosunkowo krótkim czasie przez wiele funduszy z pewnością mogą podziałać na wyobraźnię inwestorów. Rozsądek podpowiada jednak, aby zachować ostrożność. Zawsze istnieje ryzyko, że wskakiwanie w biegu do rozpędzonego pociągu może być karkołomne. W tym konkretnym przypadku ryzykiem, z którym trzeba się liczyć, jest możliwość wystąpienia korekty obecnego trendu wzrostowego - twierdzi Bernard Waszczyk z Open Finance.

Z technicznego punktu widzenia nie byłoby to nawet takie złe, wszak WIG wzrósł o 88 proc. w osiem miesięcy. Spadek rzędu 15 czy 20 proc. oczyściłby atmosferę. U inwestorów, którzy są na rynku już od miesięcy, chęć przynajmniej częściowej realizacji zysków jest zrozumiała.

Poprawiające się wskaźniki makroekonomiczne, zarówno w Polsce, jak i na świecie, wskazują na powrót gospodarek do fazy wzrostu. To zresztą dyskontują giełdy całego świata już od wspomnianych ośmiu miesięcy (trendy giełdowe z reguły wyprzedzają realną gospodarkę o mniej więcej pół roku). %07- Można przypuszczać, że pierwszą - z reguły najbardziej dynamiczną - fazę hossy mamy już za sobą - ocenia Bernard Waszczyk.

Nie zraża to klientów TFI. Najnowsze dane firmy Analizy Online pokazują, że październik przyniósł kolejny, ósmy już z rzędu, wzrost wartości środków zgromadzonych w funduszach. Tym razem aktywa TFI wyniosły 88,7 mld zł, co oznacza wzrost w stosunku do września o 0,5 proc. i 460 mln zł. Dynamika nie jest już tak imponująca jak latem, co wynika z dwóch czynników.

Pierwszym z nich jest zmniejszająca się dynamika zysków wypracowywanych przez TFI. O ile latem, w lipcu i sierpniu, zyski wynikające ze wzrostu wartości jednostek decydowały o wzroście aktywów odpowiednio o 5,3 proc. oraz 3,5 proc., o tyle październik przyniósł wzrost z tego tytułu już tylko o 0,3 proc. Drugim elementem mającym wpływ na słabszą dynamikę są ruchy kapitału, wynikające z wpłat nowych środków oraz wypłat kwot pochodzących z umarzanych jednostek. Wprawdzie saldo wpłat i umorzeń nadal pozostaje dodatnie, ale również w tym przypadku jest ono na niższym poziomie niż jeszcze 2-3 miesiące temu. Według naszych szacunków różnica między wpłatami i umorzeniami w październiku wyniosła +257 mln zł i był to szósty z kolei miesiąc na plusie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fundusze inwestycyjne zarabiają i wracają do łask - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto