Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podziały tamte studniówki?

JOL
Mieczysław Podmokły. Studniówka w Technikum Budowlanym w Nowej Hucie
Mieczysław Podmokły. Studniówka w Technikum Budowlanym w Nowej Hucie ARC
Studniówka - niezapomniany bal czy zabawa jak każda inna? Po latach wraca się do niej we wspomnieniach czy ginie w morzu innych przeżyć?

Mieczysław Podmokły, wiceprezydent Tychów
matura w Technikum Budowlanym w Nowej Hucie

Sami udekorowaliśmy salę gimnastyczną, sami zadbaliśmy o zespół i … sami sobie wystarczyliśmy. To była zabawa we własnym gronie, bez osób towarzyszących. Niezapomniana. Bo po raz pierwszy zobaczyliśmy się inaczej niż w szkolnych mundurkach. My – w garniturach, dziewczęta w pięknych kreacjach. Już samo to tworzyło nastrój niezwykłości. A że nie było par, każdy bawił się z każdym. Tego wieczora odkrywaliśmy się na nowo w tej niecodziennej scenerii i odświętnych strojach. Ten bal jeszcze bardziej nas zintegrował i do tej pory utrzymujemy kontakty, regularnie się spotykamy.
Studniówka zaplanowana była na czas od osiemnastej do dwudziestej drugiej, ale prosiliśmy o przedłużenie. Summa summarum, wszystko skończyło się o 23.30.

Zygmunt Marczuk, przewodniczący Rady Miejskiej w Tychach
matura w Technikum Elektronicznym ZEG w Tychach

Studniówka była dla mnie niezapomnianym przeżyciem m.in. dlatego, że byłem jej organizatorem i jednym z twórców kabaretu na ten jeden wieczór. Program był dość śmiały. Po prostu manifest młodzieńczej swobody. A był to rok 1983. Stan wojenny. Kiedy dyrektor wezwał mnie do gabinetu, myślałem, że mi się oberwie, a on mi … pogratulował udanej imprezy.
Ale i poza tym studniówka to piękne wspomnienie. Naprawdę ważny bal. Wart zachodu. Miałem szczęście przeżyć to dwa razy. Ten drugi raz - w LO w Prudniku, u dziewczyny, która potem została moją żoną.

Maria Baar, dyrektor Przedszkola im. Kubusia Puchatka
matura w LO im. Stefana Czarnieckiego w Człuchowie

Z sentymentem wracam do tego balu. Odświętny strój powodował, że już przez to czuliśmy się niezwykle. Oczywiście, na wielką swobodę nie było miejsca, obowiązywały biel i granat lub czerń. Ale przy odrobinie fantazji i w tych ramach udawało się stworzyć coś niepowtarzalnego.
Nie umiem odtworzyć w pamięci dekoracji Sali, ale pamiętam, że sala wyglądała bardzo efektownie. Wszystko było takie piękne. Bawiliśmy się do białego rana.
Podczas naszych regularnych, co pięć lat, zjazdów bardzo często wracamy wspomnieniami do tego balu. To było ważne przeżycie.

Sławomir Żukowski, artysta malarz, reżyser
matura w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych we Wrocławiu

To była szkoła artystyczna, do tego pięcioletnia, więc mieliśmy czas zżyć się ze sobą jeszcze bardziej niż w normalnym liceum. Studniówka była … balem przebierańców. Bawiliśmy się cudownie. Wspomnienia o tym balu smakują jak dobre wino. Im starsze, tym lepsze.
Niestety, ludzie rozeszli się w różne strony. Straciliśmy ze sobą kontakt. A kiedy nastała Nasza Klasa, nie byłem zainteresowany szukaniem kogokolwiek. Tym milej mi, że odnalazła mnie koleżanka, z którą byłem na tym balu. Też z tej szkoły, dwie klasy niżej. Jest reżyserem w Kanadzie. Prosiła mnie o pomoc w scenografii do jednego ze swoich przedsięwzięć.

A jak wyglądali na swoich studniówkach? Zdjęcia w najbliższy piątek, w tyskim dodatku do Dziennika Zachodniego.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto