Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gest, czy chłodna kalkulacja

Beata Sypuła
Pielęgniarki podczas niedawnego strajku w Warszawie. Ich płace należą do najniższych i często nie przekraczają tysiąca złotych.
Pielęgniarki podczas niedawnego strajku w Warszawie. Ich płace należą do najniższych i często nie przekraczają tysiąca złotych.
Ministerstwo Pracy chce, aby od początku 2008 roku minimalne wynagrodzenie podniosło się w Polsce do 1.126 zł. Obecnie wynosi ono 936 zł. Pracodawcy twierdzą, że przymusowe podnoszenie płacy, a tym samym zwiększanie ...

Ministerstwo Pracy chce, aby od początku 2008 roku minimalne wynagrodzenie podniosło się w Polsce do 1.126 zł. Obecnie wynosi ono 936 zł. Pracodawcy twierdzą, że przymusowe podnoszenie płacy, a tym samym zwiększanie kosztów pracy, skończy się jak zwykle źle: brakiem motywacji do legalnego zatrudniania osób bez kwalifikacji.

Ile to kosztuje

"Klin podatkowy", czyli obowiązkowe koszty pracy, są w Polsce najwyższe w Europie. Dzięki obniżeniu składki rentowej od lipca tylko odrobinę spadły poniżej 80 proc. Oznacza to, że przy pensji pracownika wynoszącej 1.000 zł, pracodawca musi oddać państwu - tytułem różnych składek podatków i parapodatków - kolejne 800 zł. Tymczasem resort pracy chce zwiększenia minimalnego wynagrodzenia o 190 zł od początku stycznia. Oznacza to dla pracodawcy wyższe składki odprowadzane do ZUS.

Nie jest to jednak ruch obojętny również dla budżetu państwa. Pod płacę minimalną podwieszonych jest mnóstwo rozmaitych diet, świadczeń i dodatków wypłacanych z kasy państwa. Jest to m.in. dofinansowanie wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych, składka na ubezpieczenie społeczne żołnierzy niezawodowych, wypłacane im odprawy w razie zwolnienia ze służby. O ile - po obowiązkowym podniesieniu płacy minimalnej - wzrosną wydatku budżetu?

Z dużej chmury...

"Skutki dla budżetu państwa wyniosą około 163 mln zł w skali roku z tytułu finansowania niektórych wynagrodzeń i świadczeń, których wysokość jest pochodną minimalnego wynagrodzenia" - podało MPiPS w projekcie rozporządzenia ustalającego wartość płacy minimalnej.

Ideą resortu pracy jest zbliżenie relacji minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Gdyby zamysł minister Anny Kalaty wszedł w życie, minimalna pensja sięgnęłaby 40 procent przeciętnej krajowej. Resort zapowiadał przed rokiem dużo więcej.

- Nie wiemy, w jaki cudowny sposób w ciągu dwóch lat minimalne wynagrodzenie będzie mogło osiągnąć zapowiadany poziom 50 procent przeciętnej płacy - ironizuje Zbigniew Kruszyński z NSZZ Solidarność. Związek spodziewa się szybszego dochodzenia do minimum w wysokości co najmniej połowy średniej krajowej. Tyle że pensje rosną tam, gdzie firmy mają duże zyski.

Czyje owoce

Dlatego przeciwnicy pomysłu resortu pracy i związkowców pytają, dlaczego owoce pracy najbardziej wydajnych miałyby się dostawać w ręce tych, którzy aktywów do wspólnego budżetu państwa (w postaci podatków i wzrostu PKB) nie wnoszą?

Zdaniem ekonomistów, gwałtowna podwyżka wynagrodzenia minimalnego - płaconego zwykle w regionach z dużym bezrobociem i ludziom bez kwalifikacji - może doprowadzić do zwiększenia bezrobocia. Z kolei pracodawcy uważają, że podwyżka, jaką zaproponował resort pracy, jest zbyt wysoka. Zauważają, że pomysły podniesienia płacy minimalnej poprawią kasę ZUS i fiskusa, a nie pracownika z ustawową płacą minimalną. Pytają, czy nie lepiej byłoby podnieść mało zarabiającym kwotę wolną od podatku? Zwłaszcza że ta koalicja taki manewr obiecywała.


Muszą zarabiać więcej

Alfred Bujara, przewodniczący sekcji pracowników handlu NSZZ "Solidarność"

Gdyby zamysł pani minister pracy wszedł w życie, minimalna pensja sięgnęłaby 40 proc. przeciętnej w kraju. Najbardziej zyskaliby pracownicy handlu. W naszym regionie 80 proc. z nich zarabia na poziomie minimalnej płacy, czyli 936 zł brutto, do maksimum 1.400 zł brutto. W każdym dużym sklepie znanej sieci handlowej brakuje dziś 60-80 pracowników. Przekonać się o tym można każdego dnia - na próżno szukając między półkami wielkiego sklepu pracownika obsługi. Będzie jeszcze gorzej, bo kolejni - jeszcze zatrudnieni w Polsce - wybierają się do podobnej pracy za granicę. Zarobią dwa-cztery razy więcej. Ratunkiem jest podniesienie płacy minimalnej. To gwarancja ze strony rządu dla pracownika, że nie zabraknie mu na chleb. Nasz związek postuluje, by płaca minimalna stanowiła 60 proc. średniej krajowej.


A co z wydajnością?

Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich

- Jesteśmy przeciwni, aby podwyżki odbywały się w drodze biurokratycznych decyzji. Wzrost wynagrodzeń powinien być procesem ekonomicznym, ściśle powiązanym z wieloma czynnikami - przede wszystkimi ze wzrostem wydajności pracy. Wyższa płaca minimalna może stanowić dodatkowy impuls do podnoszenia pensji. Zdaniem KPP, zbyt wysokie podniesienie płacy minimalnej może negatywnie wpłynąć na rozwój gospodarczy kraju. Przecież z danych GUS jednoznacznie wynika, że obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost wynagrodzeń znacznie przewyższa wzrost wydajności pracy. W dłuższej perspektywie może to odbić się na sytuacji ekonomicznej wielu przedsiębiorstw, a w konsekwencji także na wzroście gospodarczym. Mamy już pierwsze symptomy ochłodzenia koniunktury w gospodarcze, a dalszy wzrost wynagrodzeń może tę sytuacje pogorszyć.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto