W meczu na szczycie hokejowej ekstraligi Cracovia wygrała w Tychach z GKS i została nowym liderem tabeli. Na porażce podopiecznych trenera Wojciecha Matczaka zaważył brak leczących kontuzje czołowych napastników - Adriana Parzyszka i Robina Bacula.
- Może w poniedziałek uda nam się z Robinem wrócić na lód - mówił po meczu zasmucony Adrian Parzyszek.
Z pierwszego ataku gospodarzom udało się postawić na nogi tylko, również narzekającego przed meczem na uraz, Adama Bagińskiego, ale na lodzie wyraźnie nie był on sobą i nie wykorzystał kilku okazji do zdobycia gola. Listę nieobecnych w szeregach GKS uzupełniali Artur Gwiżdż i Marcin Frączek, co dobitnie pokazuje skalę osłabienia tyszan.
Krakowianie zdając sobie sprawę z kłopotów kadrowych rywali od początku meczu ruszyli do ataku. Okazje strzeleckie mieli Leszek Laszkiewicz i Sebastian Kowalówka, ale dobrze bronił Arkadiusz Sobecki. Bramkarz gospodarzy skapitulował dopiero w 14 min. kiedy GKS grał w osłabieniu. Bramkę zdobył Leszek Laszkiewicz dobijając strzał Alesza Czernego.
Tyszanie pod koniec I tercji odpowiedzieli wyrównującym golem Piotra Sarnika wykorzystując drugi z okresów gry w przewadze. Spory udział przy tym trafieniu miał najlepszy wczoraj gracz gospodarzy Tomasz Proszkiewicz, który sprytnie wymanewrował obrońców gości.
- Doprowadziliśmy do wyrównania i mieliśmy swoje sytuacje do zdobycia kolejnych bramek, ale zabrakło nam odrobiny szczęścia - narzekał Tomasz Proszkiewicz.
W II tercji grającym w osłabieniu tyszanom przytrafił się koszmarny błąd. Obrońcy pozostawili bez opieki przed bramką Sobeckiego Dmitrija Spirina. 25-letni Rosjanin miał dość czasu aby przyjąć krążek i z bliska wepchnąć go do siatki.
- Przegraliśmy przez prezent, który zrobiliśmy rywalom w II tercji - kręcił głową niezadowolony z wyniku trener tyszan Wojciech Matczak.
W ostatniej odsłonie podobny błąd przydarzył się gościom. Młody Tomasz Landowski podał przed własną bramką krążek wprost na kij Tomasza Wołkowicza, ale ten strzelił wprost w Rafała Radziszewskiego.
- Szkoda, że nie udało mi się wykorzystać tej sytuacji - smucił się Tomasz Wołkowicz.
W końcówce tyszanie postawili wszystko na jedną kartę. Na 51 sekund przed ostatnią syreną wycofali bramkarza, lecz mimo ostrzału bramki Radzi-szewskiego nie udało im się doprowadzić do remisu.
- To był ciężki mecz, a w nerwowej końcówce niewiele brakowało, żeby gospodarze doprowadzili do dogrywki - stwierdził trener "Pasów" Rudolf Rohaczek, a najlepszy gracz gości Leszek Laszkiewicz dodał: - Cieszymy się, że po raz pierwszy w tym sezonie wygraliśmy z Tychami i wróciliśmy na fotel lidera tabeli.
GKS Tychy - Cracovia 1:2 (1:1, 0:1, 0:0)
Bramki: 0:1 - Leszek Laszkiewicz (14), 1:1 - Piotr Sarnik (20), 1:2 -Dmitrij Spirin (27). Kary: GKS - 12; Cracovia - 14 minut. Widzów: 1200.
Naprzód Janów - TKH Toruń 6:0 (2:0, 2:0, 2:0)
Bramki: 1:0 - Tomasz Jóźwik (6), 2:0 - Andrzej Gretka (17), 3:0 -Miroslav Zatko (22), 4:0 - Marcin Słodczyk (28), 5:0 - Michał Gryc (43), 6:0 - Tomasz Jóźwik (53).Kary: Naprzód i TKH - po 10 minut. Widzów: 800.
KH Sanok - Zagłębie Pol-Aqua Sosnowiec 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)
Bramki: 0:1 - Karel Horny (10), 0:2 - Adrian Labryga (27), 0:3 -Vladimir Luka (51).Kary: KH - 12; Zagłębie - 18 minut. Widzów: 1200.
Stoczniowiec Gdańsk - Podhale Nowy Targ 4:2 (2:0, 0:2, 2:0) mecz Polonia Bytom - Unia Oświęcim został przełożony na 14 grudnia.
1. Cracovia 22 49 83-45
2. GKS Tychy 22 48 77-52
3. Zagłębie 22 42 84-57
4. Stoczniowiec 21 42 79-60
5. Podhale 21 31 87-73
6. TKH Toruń 22 31 78-76
7. Naprzód 22 29 71-82
8. KH Sanok 22 24 67-85
9. Polonia 21 20 63-85
10. Unia 21 8 50-124
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?