Trzy poprzednie ligowe mecze Tychów i Stoczniowca były w tym sezonie niezwykle zacięte, ale wczoraj wyższość GKS nad gdańszczanami nie podlegała na tafli dyskusji.
Przed spotkaniem trener gdańszczan Henryk Zabrocki długo zastanawiał się na kogo %07postawić w bramce. Szkoleniowiec uznał, że Przemysław Odrobny ma problemy z obroną strzałów Robina Bacula i Piotra Sarnika, więc między słupkami stanął Sylwester Soliński. Ten akurat obronił wszystkie uderzenia obu wymienionych wcześniej tyskich graczy, za to w kompleksy wpędził młodego bramkarza gości Adrian Parzyszek. Kapitan tyszan zdobył wczoraj aż cztery gole.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio strzeliłem w jednym meczu tyle bramek, ale było to dość dawno temu. Cieszę się, że tak dobrze się to wszystko ułożyło - powiedział Adrian Parzyszek.
Kapitan GKS swój festiwal strzelecki rozpoczął już w 171 sekundzie gry. Później na listę strzelców wpisał się jeszcze w 25, 37 i 54 minucie spotkania. Przy trzech pierwszych golach asystował Sławomir Krzak, który obsługiwał środkowego czwartego ataku dokładnymi podaniami.
- Rozegraliśmy już razem ze Sławkiem kilka meczów i nasza współpraca układa się coraz lepiej. Dziś nie było goli ważniejszych i mniej ważnych. Wszystkie się liczyły, bo dały nam cenne zwycięstwo - stwierdził Parzyszek.
Przy ostatnim trafieniu kapitana GKS asystę zaliczył Sebastian Gonera, który uczcił w ten sposób swoje 36. urodziny, a wczorajsza wygrana była dla niego najlepszym prezentem.
Oprócz Parzyszka pierwszoplanową postacią tyskiej drużyny był wczoraj także Arkadiusz Sobecki. Bramkarz GKS bronił w kilku nieprawdopodobnych sytuacjach.
- Strzelaliśmy, ale on zawsze był na posterunku i jakimś cudem odbijał krążek - stwierdził napastnik gości Josef Vitek, który zmarnował najlepszą okazję.
Sobecki skapitulował tylko raz - w 37 minucie - i był to efekt rozluźnienia kolegów, którzy 12 sek. wcześniej strzelili czwartego gola.
- Poza Piekarskim mamy do dyspozycji wszystkich graczy. Graliśmy na cztery piątki i odnieśliśmy pewne zwycięstwo - cieszył się drugi trener tyszan Mieczysław Nahunko.
- Grając bez czterech zawodników nie byliśmy w stanie przeciwstawić się GKS - stwierdził szkoleniowiec Stoczniowca Henryk Zabrocki.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?