Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Schetyna w maju 2010 ma zostać premierem

Wiktor Świetlik
Prezydent Tusk i premier Schetyna - taka ma być Polska według PO w 2010 roku.
Prezydent Tusk i premier Schetyna - taka ma być Polska według PO w 2010 roku.
Grzegorz Schetyna dziś nie ma już konkurentów. Jest murowanym kandydatem na następcę Donalda Tuska, kiedy ten wystartuje w wyścigu do fotela prezydenta. Schetyna ma być zarówno szefem partii, jak i premierem.

Grzegorz Schetyna dziś nie ma już konkurentów. Jest murowanym kandydatem na następcę Donalda Tuska, kiedy ten wystartuje w wyścigu do fotela prezydenta.

Schetyna ma być zarówno szefem partii, jak i premierem. Jak mówią "Polsce" politycy Platformy, w partii na ten temat się nawet nie dyskutuje. Po prostu wiadomo. Najpoważniejszy konkurent Schetyny wczoraj niemal oficjalnie zrzekł się dalszej walki.

Zdaniem jednego z ważniejszych polityków PO Schetyna przejmie władzę w maju lub czerwcu przyszłego roku: - W połowie 2010 roku będzie zjazd, gdzie zostanie wybrany nasz kandydat prezydencki, a zarazem zapewne nowy lider PO, który krótko później zostanie premierem. Nie ma wątpliwości, że będzie nim Schetyna.

- To przedwczesna dyskusja. W Platformie jeszcze nie toczymy takich rozmów - ucina Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu z PO. Ale jego klubowy kolega Waldy Dzikowski przyznaje: - Schetyna to naturalny kandydat. Ma predyspozycje i silną pozycję w partii.

Wczoraj Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO, przyznał, że Schetyna zastąpi Tuska, gdy ten wyruszy walczyć o prezydenturę.

A przecież jeszcze niedawno było ich trzech. - Jeden z was będzie premierem - miał powiedzieć pod koniec listopada Donald Tusk na wewnątrzpartyjnym spotkaniu do Grzegorza Schetyny, Bronisława Komorowskiego i Zbigniewa Chlebowskiego. Po tym wydarzeniu żartowano, że Tusk jako miłośnik historii starożytnej powinien wiedzieć, że wyznaczenie trzech triumwirów oznacza, że jeden z nich będzie musiał pewnego dnia wykończyć dwóch pozostałych.

Ale teraz wszystko wskazuje na to, że na placu boju pozostał jeden kandydat. Chlebowski się zrzekł, a Komorowski jest zbyt słaby. Funkcja marszałka sprzyja budowaniu popularności, ale osłabia wpływy wewnątrz partii. Przekonali się o tym choćby Józef Zych, Maciej Płażyński czy Włodzimierz Cimoszewicz. Zdaniem politologa Jarosława Flisa Komorowski mógłby zagrozić Schetynie tylko w sytuacji, gdyby pod wpływem kryzysu los odwrócił się od Platformy i byłaby ona skazana na koalicję z SLD. Faktycznie, marszałek - choć demonstruje swój konserwatyzm - z lewicą dogaduje się świetnie. Nawet w momentach silniejszych napięć pomiędzy SLD a PO Grzegorz Napieralski chwalił Komorowskiego za to, że traktuje lewicę w kulturalny sposób.

Kiedy w listopadzie pojawiły się doniesienia o "triumwiracie", wciąż spekulowano, że pozycja Schetyny słabnie. Dziś, nawet jeśli było to prawdą, już tak nie jest. Od początku tej kadencji Sejmu pojawiały się pogłoski o napięciach między nim a premierem. Politycy PO zresztą nerwowo je demontowali, a Grzegorz Schetyna pieczołowicie pracował nad sobą.

Adam Lipiński z PiS, tak samo jak Schetyna pochodzący z Wrocławia, przyznaje, że obecny wicepremier potrafi się zmieniać: - Jego kariera zaskakuje. Dowodzi, że - nie afiszując się ze swoimi planami - w ciszy potrafi ciężko pracować nad sobą - mówi Lipiński.

Schetyna dba dziś nie tylko o to, by nie wchodzić w konflikty z kolegami, ale także unika ostrych sporów z opozycją czy prezydentem. Jest przystępny dla mediów. Swoją ostrą, dosadną powierzchowność zamienia w atut. Jest doceniany za bezpośredniość.

- Jako szef klubu był ostry, ale nie mściwy. A to sprawia, że dawna brutalność jest mu szybko zapominana - mówi jeden z polityków PO.

Schetyna stara się nie popełniać błędów. Kiedy próbowano go obarczyć planem budowy autostrad, nie wyrywał się do tego. Miał świadomość, że z tego nikt jeszcze nie wyszedł zwycięsko. Za to chętnie firmował bardziej rokujący projekt rozbudowy i remontu dróg lokalnych, które zyskały przydomek schetynówek.

Ale do momentu, kiedy Donald Tusk odda władzę, jest jeszcze sporo czasu i nie brakuje takich, którzy wątpią w powodzenie planów na miękką zmianę władzy w PO. Poseł Kazimierz Ujazdowski z Polski XXI nie wierzy, że Tusk odda władzę. - Rząd ugrzęźnie w kryzysie, z którym nie będzie sobie mógł poradzić, a rezygnacja premiera byłaby kapitulacją.


Z Jarosławem Flisem, politologiem, rozmawia Wiktor Świetlik

Kiedy Donald Tusk powinien oddać Grzegorzowi Schetynie władzę w PO i skupić się na wyborach prezydenckich?

Dla Tuska najlepiej byłoby tej władzy aż do końca nie oddawać. Może wtedy korzystać z tego, co określa się jako "przewagę sprawującego urząd".

Premierowanie nie będzie gryzło się z kandydowaniem?

Nie, jeśli Tusk przedstawi swoje plany jako kontynuację. A więc równocześnie zapowie takie przekształcenie konstytucji, by był prezydentem mocnym, sprawującym rzeczywistą władzę, a nie będącym tylko jakimś arbitrem czy zgoła liderem opozycji. To jedyne rozsądne rozwiązanie w sytuacji, kiedy Tusk rzeczywiście zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich.

W ten sposób Schetyna byłby raczej zastępcą niż następcą...

Tusk byłby przywódcą wspólnotowym, a Schetyna zadaniowym. Nie widzę powodu, dla którego Tusk miałby oddać realną władzę w państwie albo ryzykować, że pewnego dnia premier powie mu jak Miller Kwaśniewskiemu:

Ty już tu nie rządzisz.

Bronisław Komorowski może być czarnym koniem i przejąć władzę w PO?

Jest to możliwe w sytuacji, gdyby Platforma słabo wypadła w wyborach.

Wówczas to on kleiłby koalicję z SLD. Komorowski najlepiej z PO dogaduje się z lewicą.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grzegorz Schetyna w maju 2010 ma zostać premierem - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto