Rewanżowy mecz barażowy o pozostanie w II lidze przyniósł drużynie Big Stara Tychy najwyższe bodaj zwycięstwo – 127:70.
Rywal tyszan – Hawajskie Koszule Żory – musi jeszcze poczekać na swoją drugoligową szansę, gdyż po tym, co ten sympatyczny zespół pokazał w obu meczach, w II lidze raczej nie miałby czego szukać. Ale dla „Koszul” gra w barażach to milowy krok naprzód, w przeciwieństwie do tyszan, którzy rozpoczęli sezon od wysokiego „c”, a potem systematycznie obniżali loty, lądując blisko strefy spadkowej. Plan minimum, czyli pozostanie w II lidze, został jednak zrealizowany.
Sobotni mecz tylko z początku miał dość wyrównany przebieg, w miarę upływu czasu Big Star coraz wyraźniej panował na parkiecie. Nie ustrzegł się jednak błędów, które „hawajczycy” potrafili wykorzystać. W drugiej kwarcie udało im się zmniejszyć kilkupunktową stratę do dwóch, jednak ten zryw wyczerpał możliwości zespołu z Żor. Po przerwie zupełnie oddali oni pole gry, a każda starta piki przynosiła punkty drużynie Big Stara. W dwóch ostatnich kwartach drużyna z Żor zdobyła 32 punkty, dokładnie tyle ile... Paweł Olczak w całym meczu.
Po przerwie trener Grzegorz Pinkowski dał szansę gry wszystkim zawodnikom. Tyska młodzież miała wreszcie możliwość zaprezentowania się kibicom i trzeba powiedzieć, że ją wykorzystała. Wszyscy młodzieżowcy, którzy zagrali w sobotnim meczu zdobyli punkty, do końca zachowując „hawajski luz”. – Aby poważnie myśleć o awansie do I ligi, potrzebne są wzmocnienia i dużo pracy – stwierdził po meczu trener Grzegorz Pinkowski.
Big Star: Markowicz 12, R. Broda 23 (3 rzuty za 3), Rojek 12, Olczak 32 (4), Kornas 12, Podulka 15 (4), J. Broda 6, Pruksa 3 (1), Kaczmarski 2, Jagiełka 9, Wojsz 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?