MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Hokejowa fiesta

Leszek Sobieraj
Trenerzy Wojciech Matczak (z pucharem) i Dariusz Wieczorek oraz hokejowa ekipa dziękują kibicom. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Trenerzy Wojciech Matczak (z pucharem) i Dariusz Wieczorek oraz hokejowa ekipa dziękują kibicom. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Przez cały weekend tyscy kibice świętowali zdobycie przez hokejową drużynę GKS mistrzostwa Polski. Zaczęło się tuż po ostatnim z serii rzutów karnych, kończących pojedynek Unia Oświęcim – GKS Tychy.

Przez cały weekend tyscy kibice świętowali zdobycie przez hokejową drużynę GKS mistrzostwa Polski. Zaczęło się tuż po ostatnim z serii rzutów karnych, kończących pojedynek Unia Oświęcim – GKS Tychy. Arek Sobecki i inni zawodnicy tyskiego klubu zdjęli kaski i rzucili się sobie w objęcia.

To był prawdziwy wybuch radości – szczerej, spontanicznej, jakiej dawno już nie oglądano na lodowiskach i wielu sportowych arenach. Do wiwatujących zawodników dołączyli działacze, sponsorzy i przedstawiciele władz miasta.

Bawiono się całą noc

Cieszyła się nie tylko garstka tyskich kibiców, którzy byli w Oświęcimiu, ale przede wszystkim prawie cztery tysięcy fanów, zgromadzonych na tyskim lodowisku. Informacje docierały tutaj za pośrednictwem radia, telefonów, SMS-ów. Trudno wręcz opisać wybuch radości na wieść o zwycięstwie. Przez kilka godzin wszyscy wytrwale czekali jednak na hokejową ekipę. Zawodnicy, którzy po meczu musieli się udać na badania antydopingowe, pojawili się około godziny 23. Strzeliły korki szampanów i wiwaty rozpoczęły się na nowo.
Wśród osób, które znalazły się późnym wieczorem na zimowym stadionie, nie zabrakło prezydenta Andrzeja Dziuby i rzecz jasna prezesa tyskiego klubu, Andrzeja Skowrońskiego.
– W przyszłym roku obronimy wywalczone ciężką pracą mistrzostwo – obiecał prezes GKS.

Trzech zatrzymanych

Zabawa na tyskim lodowisku i wokół niego trwała do rana. Podobnie zresztą było w tyskich pubach i restauracjach. Jak się jednak okazało, niektórzy przesadzili i nie wszyscy kibice spokojnie wrócili do domu. Z piątku na sobotę o 4.30, trzech z nich zostało zatrzymanych przez policję za obrazę funkcjonariuszy i spędziło wiele godzin w policyjnej izbie.
W sobotę natomiast dyrektor klubu Karol Pawlik trener Dariusz Wieczorek i grupa kibiców jeździli samochodem po ulicach Tychów. Każdy z mieszkańców mógł z bliska obejrzeć puchar i medale.

Wielu ojców

Mówi się, że zwycięstwo ma wielu ojców, ale w przypadku hokejowego sukcesu GKS tak właśnie jest. Dziś, kiedy kibice świętują sukces, niewielu pamięta, że niespełna trzy lata temu istnienie GKS Tychy zawisło na włosku. Klub stanął nad przepaścią organizacyjno-finansową, a długi wobec zawodników, fiskusa i innych wierzycieli rosły z miesiąca na miesiąc. Rok 2002 był jednym z czarniejszych w historii klubu. Doskonale pamiętamy spotkania z kibicami, w gronie działaczy, władz miasta i pytanie, które powracało niczym bumerang – kto ma być prezesem? Kandydatów nie było. W końcu poprowadzenia klubu podjął się Andrzej Skowroński. Kiedy poinformował o tym dziennikarzy na krótkiej konferencji, zorganizowanej w... szatni, nie miał zbyt wesołej miny. Tymczasem wystarczyły dwa i pół roku, by GKS sięgnął po mistrzostwo kraju!

Zawodnikom, trenerom i działaczom GKS serdecznie gratulujemy sukcesu, do którego będziemy jeszcze wracać wiele razy na Łamach DZ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto