Kibice Big Stara Tychy powoli zaczynali już zapominać, jak smakuje zwycięstwo, bowiem ostatni raz podopieczni Edwarda Feitha wygrali na początku grudnia z Rudą Śląską. Nic wiec dziwnego, że w sobotę wszyscy długo fetowali wygraną z Polonią Przemyśl.
Był to jeden z najbardziej zaciętych i wyrównanych pojedynków, jakie ostatnio stoczyli tyszanie, mecz niezwykle dramatyczny, trzymający w napięciu do ostatniej minuty. A rozstrzygniecie nastąpiło dopiero w ostatnich sekundach dogrywki, które to Big Star rozegrał z podziwu godną determinacją.
Mecz z Polonia Przemyśl miał tyle „zwrotów akcji”, że można by nimi obdzielić kilka spotkań. Gra toczyła się o każdy metr parkietu, każdy punkt, a kilku zawodników, zwłaszcza Robert Rojek i Radek Broda poważnie odczuli starcia z rywalami.
Tym razem lepiej i skuteczniej Tychy zagrały w ataku. Imponował zwłaszcza wracający do formy Paweł Olczak, którzy rzucił 40 punktów. Zawodnik ten dawno już nie popisał się taką skutecznością. Decydujące dla losów meczu okazały się „trójki” właśnie Olczaka i Grzegorza Podulki w końcówce spotkania i w dogrywce.
W regulaminowym czasie mecz zakończył się wynikiem 95:95. Minutę przed końcem dogrywki goście prowadzili 104:102. Za „trzy” rzucił jednak Grzegorz Podulka, a chwilę później Olczak. Rywalom udało się zdobyć kosza, ale rzuty osobiste (po jednym) Podulki i Marka Jaremki załatwiły sprawę. Tychy wygrały 110: 106.
– Mam nadzieję, że kryzys powoli mija i najgorsze mecze mamy już za sobą- stwierdził trener Edward Feith. – Zespół zagrał z dużą wolą walki i do końca wytrzymał nie tylko kondycyjnie, ale zachowując spokój, ustrzegł się błędów. Może ta wygrana pozwoli drużynie znów uwierzyć w siebie.
Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?