Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iluzje Wyrypajewa w formie Skype'owej rozmowy w reżyserii Pawła Drzewieckiego ZDJĘCIA

Jolanta Pierończyk
"Iluzje" Wyrypajewa w reżyserii Pawła Drzewieckiego
"Iluzje" Wyrypajewa w reżyserii Pawła Drzewieckiego Jolanta Pierończyk
W niedzielę, 21 czerwca 2020, odbyła się premiera internetowego przedstawienia „Iluzji” Iwana Wyrypajewa w reżyserii Pawła Drzewieckiego, dyrektora Teatru Małego, ale na kanale YouTube teatru można tę sztukę oglądać do woli. A warto.

Jeden z bohaterów umiera już w pierwszych minutach przedstawienia. Wszystko zaczyna się sceną umierania - taką wymarzoną, w której jest czas, żeby sobie jeszcze wszystko powiedzieć, podziękować.

Umiera ponadosiemdziesięcioletni mężczyzna imieniem Dany, żegnając się ze swoją żoną Sandrą, z którą spędził ponad pół wieku.

Ale ta scena nie rozgrywa się na oczach widza. On dowiaduje się o niej z opowiadania pierwszego narratora. Z opowiadania pierwszej narratorki dowiadujemy się, jak umarła Sandra. I tu czeka nas pierwsza niespodzianka. Można by rzec: dobrze, że Dany tego nie słyszał.

Opowieści o drugiej parze (okazuje się, że były to dwa zaprzyjaźnione małżeństwa) jeszcze bardziej komplikują całą historię. Do tego jeszcze - jak zaznaczył autor - ma to być komedia, choć nie za bardzo jest się z czego śmiać, ale trudno się czasem nie uśmiechnąć.
Niezwykłość tej sztuki polega na monologach. I to jeszcze wspomnieniowych. Nikt nikomu nie przerywa, każdy ma czas, by dokończyć swoją opowieść, a z każdą nową odsłoną historii, czyli każdą kolejną opowieścią robi się coraz ciekawiej, bo to, co wydawało się zrazu proste i jasne, nagle zaczyna się straszliwie wikłać i naprawdę trudno przewidzieć finał. O przerwaniu oglądania nie ma zatem mowy, choć oglądamy w domu i można by to zrobić w każdej chwili, ale rzecz naprawdę wciąga i budzi ciekawość tego, co będzie dalej.

Reżyser Paweł Drzewiecki nadał sztuce formę Skype’owej rozmowy. Kim są jej uczestnicy? Nie wiadomo. Jasne jest tylko jedno: cała czwórka znała tamte dwie pary małżeńskie - Sandrę i Dany’ego oraz Margaret i Alberta.

Do udziału w tym przedstawieniu reżyser zaprosił znanych aktorów: Katarzynę Herman i Martę Ścisłowicz oraz Bronisława Wrocławskiego. Czwartą postacią jest on sam. Każdy wystąpił w podwójnej roli: jako narrator, ale i jeden z bohaterów opowieści.
Pomysł ze Skype’em na sztukę opartą na kilkuminutowych monologach jest świetny, a do tego świetnie ograny. Rozmówcy nie siedzą cały czas ze wzrokiem utkwionym w monitor, ale wstają, przeciągają się, wiercą na krześle, wychodzą po herbatę... Coś się dzieje. Normalne życie.

Wszystko trwa prawie półtorej godziny, ale nie zerka się na zegarek. Akcja toczy się wartko, zajmująco. A po zakończeniu napisów końcowych w pamięci widza zaczynają żyć zdania wielokrotnie powtarzane w sztuce - że prawdziwa miłość może być tylko wzajemna; że dojrzały owoc sam spada z gałęzi: że musi być coś stałego w tym niestałym kosmosie; że każdy powinien szukać swojego miejsca w życiu ... i wiele, wiele innych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Iluzje Wyrypajewa w formie Skype'owej rozmowy w reżyserii Pawła Drzewieckiego ZDJĘCIA - Tychy Nasze Miasto

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto