Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wielkiego trzeba nieszczęścia, by otrzymać mieszkanie komunalne?

Adrian Ołdak
W pokoju obłożnie chorego ojca Kingi Kaboczyk bawią się dzieci. Na zdjęciu pod opieką taty (po prawej).
W pokoju obłożnie chorego ojca Kingi Kaboczyk bawią się dzieci. Na zdjęciu pod opieką taty (po prawej).
Kinga i Marcin Kaboczykowie starają się o mieszkanie komunalne. To, które zajmują teraz z trojgiem dzieci, dzielą z jeszcze z dwoma osobami, w tym jedną obłożnie chorą.

Kinga i Marcin Kaboczykowie starają się o mieszkanie komunalne.

To, które zajmują teraz z trojgiem dzieci, dzielą z jeszcze z dwoma osobami, w tym jedną obłożnie chorą. Mimo to ich wniosek o przydział lokalu nie miał dotąd szans na realizację.

Kaboczykowie to młoda rodzina. Kinga ma 23 lata, Marcin - 25. W małym pokoju 47-metrowego mieszkania przy ul. Budowlanych wychowują Paulinę (5 lat), Karolinę (4 lata) i Łukasza (3 lata). Oprócz nich w pokoju sypia jeszcze 24-letnia siostra Kingi. Nic więc dziwnego, że zajmują go przede wszystkim łóżka, w tym jedno piętrowe.

W dużym pokoju przebywa ciężko chory ojciec Kingi Kaboczyk. Dotknięty chorobą nowotworową wymaga szczególnej opieki. Nie może leżeć na zajmującym niewiele miejsca tapczanie, bo w jego stanie wymagane jest specjalne łóżko dużych rozmiarów. Potrzebny jest mu także spokój.

W ub. roku mieszkanie zajmowała jeszcze mama Kingi. Ją choroba nowotworowa pokonała. Zmarła 20 listopada 2006 r.

Kinga i Marcin pracują. Ich przychód miesięczny to 1.800 złotych. Wystarczy na skromne utrzymanie rodziny, ale już nie na wynajęcie mieszkania. Próbowali po ślubie, ale odstępne w wysokości 700 złotych plus media skutecznie zniechęciło młodych do takiej drogi poszukiwania własnego dachu nad głową.

O mieszkanie od miasta Kaboczykowie starają się już kilka lat (wniosek w 2003 r.). Na razie bez skutku. Zgromadzili pisma od różnych ważnych instytucji: Urzędu Wojewódzkiego, wiceprezydenta miasta, szefowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wszystkie jednym głosem popierają ich starania. I co? Jak kulą w płot. Dlaczego?

BO SĄ WIĘKSZE NIESZCZĘŚCIA - TAK MOŻNA W SKRÓCIE PRZEDSTAWIĆ ARGUMENTACJĘ WYDZIAŁU GOSPODARKI LOKALOWEJ URZĘDU MIASTA. W tej chwili w kolejce po mieszkanie komunalne czeka 2.030 wniosków. Najstarszy sprzed siedmiu lat. Za każdym stoi rodzina, niskie dochody, problemy ze zdrowiem, z dziećmi.

- Sytuacja państwa Kaboczyków jest trudna, ale nie odosobniona. Dobra połowa wniosków o przydział mieszkania wspierana jest podobnymi argumentami - mówi Hanna Skoczylas, naczelnik wydziału. - To, że w mieszkaniu starających się o przydział zameldowanych jest po 7-9 osób, to standard. Zameldowanych, bo z faktycznym zamieszkaniem bywa różnie.

Hanna Skoczylas podkreśla, że praca w wydziale lokalowym jest trudna. Składających wnioski, zdarza się, ponoszą emocje. Zresztą, analizując skalę problemów, trudno się dziwić.

Mieszkania w Tychach przydzielane są kolegialnie. Nie decyduje o tym naczelnik wydziału, ale komisja mieszkaniowa złożona z 9 osób (4 to radni, 5 - osoby wyznaczone przez prezydenta miasta). Zwoływana jest zwykle raz do roku. W tym jeszcze się nie zebrała, bo nie zrealizowano listy przydziałów z roku 2006. Komisja rozpatruje wnioski według daty złożenia. Przeprowadza też wizje lokalne w mieszkaniach wnioskodawców. Prezydent ma prawo skierowania wniosku do rozpatrzenia poza kolejnością (robi to w wyjątkowych sytuacjach), ale nie może przydzielić mieszkania.

Z CZYSTEJ ARYTMETYKI WYNIKA, ŻE SKORO NA MIESZKANIE CZEKA 2 TYS. RODZIN, a rocznie przydziela się około 100 (tyle odzyskuje się z powodu śmierci lokatora, eksmisji, rzadziej wyprowadzek), kolejka zniknie za 20 lat. Jak w "najlepszych" czasach PRL. Hanna Skoczylas koryguje te obliczenia do 7-8 lat. Wiele osób rezygnuje z przydziału, znajdując sobie lokal poza zasobami gminy. Poza tym miasto, mimo że nie wybudowało ostatnio żadnego budynku z mieszkaniami komunalnymi, stara się wzbogacać zasoby, adaptując inne lokale, np. strychy. W tym roku przybędzie 21 mieszkań przygotowanych w budynku dawnego domu dziecka na osiedlu G.

Czy Kaboczykowie mają na nie szanse? Udało się nam dowiedzieć, że ze względu na trudną sytuację ich wniosek ma być rozpatrywany w tym roku. Może wizja Polski jako kraju, który -w trosce o swoją przyszłość - pomaga wielodzietnym rodzinom nie okaże się malowana.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto