Z naszej szybkiej sondy wynika, że przynależność partyjna to sprawa drugorzędna. Oczywiście do czasu, gdy w sprawę nie wmiesza się prezes lub przewodniczący, który odgórnie zakaże okazywania sobie przyjaznych uczuć. Ale cóż, prawdziwej miłości nic nie stanie na drodze! Dlatego też z daleka od warszawskich salonów i karcącego wzroku szefów w Zagłębiu zakwitł prawdziwy POPiS między posłami Ewą Malik (PiS) i Wojciechem Saługą (PO). Równie mocno lubią się w Bielsku-Białej Mirosława Nykiel (PO) oraz Stanisław Szwed (PiS), choć sympatie wyrażają trochę ostrożniej.
Bardziej burzliwe uczucia towarzyszą kandydatom w Rybniku. Jedynka PiS, poseł Bolesław Piecha, ma jednak chyba więcej przyjaznej chemii w stosunku do Joanny Kluzik-Rostkowskiej z PO niż jej koledzy z listy, których decyzją premiera start nowej koleżanki zepchnął na dalsze miejsca.
Bo prawda jest taka, że największymi konkurentami kandydatów nie są ich polityczni przeciwnicy, ale tzw. koledzy z listy. Widać to zwłaszcza wśród zagłębiowskich pretendentów do Sejmu z SLD i PO. W Sojuszu trwa ostra rywalizacja młodych (Kazimierz Karolczak z pierwszego miejsca) ze starymi (Witold Klepacz tylko dwójka). Na razie mamy do czynienia z inwazją plakatową Klepacza i aż strach bierze, co zrobi Karolczak.
W Platformie na liście znalazł się obcy element, czyli Grzegorz Pisalski, do niedawna związany z lewicą, który kampanię prowadzi z ogromnym rozmachem (oj, ileż to będzie kosztowało) i denerwuje partyjnych kolegów, którzy muszą ruszyć do boju.
CHCECIE WIEDZIEĆ, CO POLITYCY SĄDZĄ O SOBIE? KLIKAJCIE KOLEJNE PODSTRONY, BY ZOBACZYĆ "KOMIKSY"
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?