Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice: Poeci Rocka w NOSPR. Zaśpiewali przeboje lat 60. i 70. Było przebojowo i sentymentalnie

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
Poeci Rocka w Katowicach. Przeboje lat 60. i 70. w NOSPR.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Poeci Rocka w Katowicach. Przeboje lat 60. i 70. w NOSPR. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Arek Gola
Dzięki, że spędziliście z nami ten "wirusowy" wieczór. Baliśmy się, że każą nam odwołać koncert, na szczęście jesteśmy wszyscy razem, zdrowi i mam nadzieję, że uśmiechnięci - mówił Leszek Biolik, kierownik muzyczny trasy "Poeci Rocka", w trakcie pierwszego z dwóch zaplanowanych na piątek (28 lutego) koncertu w katowickiej sali NOSPR. "Poeci Rocka” to wyjątkowa trasa z piosenkami, które przetrwały próbę czasu, a zaśpiewali je m.in. Krystyna Prońko, John Porter, Piotr Rogucki, Sławek Uniatowski, Paulina Przybysz czy Łukasz Lach.

John Porter porywający publiczność w podróż do Nowego Jorku, kręcący nóżką na scenie i w gitarowym (chwilowym) duecie z basistą, Leszkiem Biolikiem. Czarował m.in. przebojem "Passenger" Iggy’ego Popa (który swoją drogą w sierpniu po raz kolejny wystąpi na katowickim OFF Festivalu), czy "Rockin’ in the free world" Neila Younga.

Krystyna Prońko, dama polskiej estrady, mimo jazzowej duszy bardzo dobrze poradziła sobie, w nie tak oczywistym dla niej, repertuarze. Zaśpiewała m.in. „Have You Seen The Rain” Creedence Clearwater Revival czy "You make me feel" Carol King.

Piotr Rogucki z charakterystyczną dla siebie ekspresją znakomicie zaprezentował m.in. "Perfect Day” Lou Reeda.

Nie przegap

Lena Romul, którą pamiętamy m.in. z programu "Mam Talent" z równie wielką swobodą grająca na saksofonie, co śpiewająca (zarówno solo i w chórkach), wykonała „Dreams” Fleetwood Mac oraz "I feel the earth move" Carol King.
Z kolei skryty za ciemnymi okularami Sławek Uniatowski zaśpiewał m.in. wielki hit Johna Lennona „Woman”.

Każdy w wykonawców koncertu "Poeci Rocka" dołożył swoją solidną cegiełkę, by to wydarzenie na dłużej zapisało się w pamięci. Szczególnie zachwycili Paulina Przybysz i Łukasz Lach. Zarówno wtedy, gdy każde z nich solowo interpretowało przypisane sobie przeboje (Łukasz Lach m.in. „Riders On The Storm” Doorsów, a Paulina Przybysz m.in. "Big yellow taxi" Joni Mitchell). Klasę pokazali w "Redemption song", ostatnim utworze Boba Marleya, który wykonali wspólnie. Techniczny problem spowodował, że gitara Łukasza stała się akustyczną, a Paulina, choć na scenę wyszła z mikrofonem, to cały utwór zaśpiewała bez jego użycia. Gorącymi oklaskami zostali nagrodzeni za ten popis.

John Porter: Te piosenki to część mojego życia

Imprezie towarzyszyła dodatkowa oprawa, a konkretnie specjalnie zaaranżowane radiowe studio, w którym dziennikarz Marcin Tercjak, oprócz ważnych piosenek legendarnych wykonawców lat 60. i 70., przybliżał widzom kryjące się za nimi historie.

- Wracają teksty z lat 60. i 70. dlatego, że ci ludzie naprawdę pisali o mądrych rzeczach. Nie mówię, że teraz nic się takiego nie dzieje, ale myślę, że to jest źródło wszystkiego, co dzieje się w muzyce. Ten koncert jest dla nas też bardzo ważny – podkreślił Leszek Biolik.

Pozytywne wrażenia z trasy ma także John Porter.
- Muszę przyznać, że na początku trochę się bałem, bo normalnie nie robię tzw. coverów. Ale Leszek Biolik przekonał mnie, że to może dać dobrą zabawę. Leszek to fajny gość. Powiedział: „pomyśl, jakie były twoje ulubione piosenki w młodości”. I pojawił się m.in. Iggy Pop czy Neil Young, którego uwielbiam. Wtedy już nie mogłem odmówić. Trzeba bawić się tym, co się robi – podkreślił John.
- Te piosenki to część mojego życia. Poza tym istotny jest też ich znaczenie socjologiczne. To czas, kiedy były wielkie zmiany społeczne, od hipisów do nowej fali. Ton nadawali tacy ludzie jak Dawid Bowie, Iggy Pop, wielki poeta w Nowym Jorku czyli Lou Reed, albo już bardziej polityczny Neil Young … Oni nie tworzyli piosenek o niczym. To są głosy dla mniejszości – dodał Porter.
Walijski muzyk, kompozytor i autor tekstów stwierdził jednocześnie, że teraz ludzie bardziej skupieni są na sobie.
- Takie czasy. A społeczna świadomość to przecież bardzo istotna sprawa. Teraz nawet jeśli jest demonstracja, to robi się z tego bardziej spotkanie. Jakby na piknik poszli. Nie ma takiej pasji jak kiedyś. Najmłodsze pokolenie jest bardziej zaangażowane, niż dorośli. I to jest nasz wstyd, że takie osoby jak Greta Thunberg muszą nam przypominać co jest najważniejsze - podsumował John Porter.

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto