Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy i gdzie pogrzeb prof. Marka Szczepańskiego, wybitnego socjologa?

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Prof. Marek Szczepański (ur. 13 kwietnia 1956 w Częstochowie, zm. 20 października 2023 w Tychach)
Prof. Marek Szczepański (ur. 13 kwietnia 1956 w Częstochowie, zm. 20 października 2023 w Tychach) ARC
Pogrzeb śp. prof. Marka Szczepańskiego, wybitnego socjologa, odbędzie się w piątek, 20 października 2023 o godz. 12 w kościele św. Marii Magdaleny w Tychach. Mszy żałobnej przewodniczył będzie i kazanie wygłosi ks. prałat Józef Szklorz. Śp. prof. Marek Szczepański pochodził z Częstochowy, ale całe dorosłe życie związał z Tychami. Zmarł nagle 11 października 2023 r., przeżywszy 67 lat.

Profesor Marek S. Szczepański nie żyje - ta wiadomość spadła w środowy wieczór, 11 października 2023, jak grom z jasnego nieba. Trudno było w to uwierzyć, ale podały ją najbardziej wiarygodne źródła, więc jednak. Niestety. „Jego praca i ogromna wiedza miała wpływ na rozwój naszego miasta. Najszczersze kondolencje dla całej rodziny i najbliższych. Spoczywaj w spokoju, Przyjacielu!”, napisał na swoim profilu Facebookowym Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.

Prof. Marek Szczepański: wspaniały Wykładowca, Człowiek o wielkim sercu

„Wspaniały wykładowca, znawca Śląska”, „Mój mentor, promotor na studiach licencjackich WSZiNS, później na studiach magisterskich UŚ. Wspaniały człowiek o wielkim sercu, wielkiej klasie, ogromnej wiedzy, bardzo wysokiej kulturze osobistej. Empatyczny, opanowany, wspierający…”. „Niesamowicie serdeczny, uśmiechnięty wykładowca, ogromną wiedzą dzielił się ze studentami. Wspominam wykłady z Panem Profesorem jako jedne z ciekawszych na uczelni” - takie komentarze pojawiły się od razu pod informacjami o śmierci tego niezwykłego socjologa.

Profesor Marek S. Szczepański pochodził z Częstochowy. Tam urodził się 13 kwietnia 1956 r. i tam się wychował. Częstochowę opuścił po maturze. Brylowałby na każdej uczelni, ale wybrał studia socjologiczne na Uniwersytecie Śląskim. Żeby było blisko do domu.

Błyskawiczna kariera naukowa prof. Marka Szczepańskiego

Kariera naukowa Marka S. Szczepańskiego potoczyła się szybko. Już pięć lat po studiach był doktorem, a sześć lat później (w 1989 r.) zrobił habilitację. Miał wtedy 33 lata. Minęło kolejnych sześć lat i jako 39-latek Marek S. Szczepański został profesorem. Od 1998 r. (od 42. roku życia) zatrudniony był na Uniwersytecie Śląskim na stanowisku profesora zwyczajnego.

Z Tychami związał się w 1979 r. Zamieszkał tu rok po studiach i od razu mocno zaangażował się w życie społeczne miasta. Badał je, analizował i... krytykował (o czym nieco później).

Tyskie seminaria majowe i Wyższa Szkoła Zarządzania i Nauk Społecznych

W 1991 r. zainicjował Tyskie Seminaria Majowe, które pozwoliły Tychom zaistnieć na naukowej mapie Polski, choć wtedy nie miały żadnej uczelni. Ta powstała dopiero sześć lat później, w 1997 r. i istniała 16 lat, do 2013 r. Była to Wyższa Szkoła Zarządzania i Nauk Społecznych, której prof. Marek S. Szczepański był współzałożycielem i rektorem w latach 2001-2007. Był to złoty czas w historii tej uczelni. Szczyt popularności WSZiNS przypada na rok akademicki 2002-2003. Studentów było tu wówczas 3297.

WSZiNS był oczkiem w głowie Profesora. Cały czas go rozwijał i tworzył dobry klimat wokół niego.
Pierwszą dekadę istnienia tej szkoły zamknięto m.in. nadaniem jej imienia ks. Emila Szramka, pierwszego socjologa wyniesionego na ołtarze przez Jana Pawła II.

Jak tłumaczył prof. Szczepański, wybór padł na tę postać z trzech powodów: po pierwsze - że socjolog (a WSZiNS kształcił m.in. socjologów, którzy do wyboru mieli pięć specjalności: socjologię ogólną, socjologię gospodarki, socjologię zdrowia i medycyny, profilaktykę patologii społecznych i komunikację społeczną); po drugie - że to postać związana ze Śląskiem, ale znana także poza jego granicami; po trzecie - że w okresie międzywojennym był wikarym w tyskim kościele Marii Magdaleny, więc tyszanom bliski.

Na 10. urodziny Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach przygotowano też odsłonięcie pomiędzy rektoratem a budynkiem głównym uczelni rzeźby Starego Alojza dłuta Augustyna Dyrdy, znanego tyskiego rzeźbiarza.

Wybór Starego Alojza też miał swoje uzasadnienie. Był to symbol dawnego Ślązaka, który poprzez swój udział w wojnach (począwszy od prusko-francuskiej z roku 1871) widział i wiedział więcej niż inni mieszkańcy jego małej ojczyzny. W legendach i „godkach śląskich” przetrwał jako człowiek hołdujący dobrej filozofii ulicznej.

Takich Starych Alojzów rzeźbiarz doskonale pamiętał ze swojego dzieciństwa.

- To byli starsi panowie, o których mówiono, że to takie mądrale - wspominał wówczas Augustyn Dyrda, który w 97. roku życia zmarł 4 lutego br.

Prof. Marek Szczepański, jako ówczesny rektor WSZiNS, podczas odsłonięcia żartował, że wystarczy dwa razy potrzeć lewe ucho Starego Alojza i raz nos, by sobie zapewnić pomyślność na egzaminie.

Prof. Marek Szczepański po mistrzowsku meblował umysły młodych ludzi

Wiele się działo w tamtym czasie w tej tyskiej uczelni. Można powiedzieć, że było to miejsce integrujące tyską społeczność. Tam się chodziło na wykłady otwarte, tam - z inicjatywy Profesora - powstał Uniwersytet Trzeciego Wieku, który od razu cieszył się ogromnym powodzeniem.

Tak zaangażowany w rozwój WSZiNS prof. Szczepański cały czas związany był z Uniwersytetem Śląskim, gdzie nieustannie pełnił ważne funkcje. W latach 1990-1993 był prodziekanem Wydziału Nauk Społecznych, od 1991 r. kierownikiem Zakładu Socjologii Rozwoju, w latach 1993-2008 dyrektorem Instytutu Socjologii.

W 2009 r., za zasługi dla miasta, otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Tychów.

Tychy zawdzięczają mu m.in. monografię. Pod Jego redakcją w 1996 r. ukazała się pozycja pt. „Tychy 1939-1993. Monografia miasta”.

Jak podaje Uniwersytet Śląski, prof. Marek S. Szczepański był autorem lub współautorem ponad 350 prac naukowych (publikacje w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanadzie, Republice Federalnej Niemiec oraz Rosji, Słowacji i Ukrainie) oraz autorem wielu prac popularnonaukowych publikowanych m.in. na łamach miesięcznika społeczno-kulturalnego „Śląsk”. Był też wieloletnim felietonistą „Dziennika Zachodniego”. Wielu czytelników od Jego felietonów zaczynało lekturę naszej gazety. Stonowane, mądre, wspaniałe pod względem językowym.

Nie trzeba być prorokiem, aby mieć świadomość, że przyszłość kraju w znacznym stopniu zależy od intelektualnej sprawności młodych pokoleń i ich dobrze umeblowanych umysłów

, napisał w jednym z nich i nie trzeba nikogo przekonywać o Jego osobistym wkładzie w „dobre meblowanie umysłów” młodych ludzi, którzy byli Jego studentami zarówno w Wyższej Szkole Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, jak i na Uniwersytecie Śląskim, ale także w Warszawie i innych uczelniach, gdzie Profesor zapraszany był w charakterze wykładowcy.

To był zaszczyt uczestniczyć w wykładach prof. Marka Szczepańskiego

„To był zaszczyt uczestniczyć w wykładach Pana Profesora”, „Człowiek z pasją i ogromną wiedzą”, „bardzo dobry wykładowca, umiał zainteresować i świetnie przekazać wiedzę”, „wspaniały człowiek, uśmiechnięty pełen życia” - to najczęściej powtarzające się opinie o profesorze Szczepańskim.

Ktoś inny napisał: „Autorytet! Najbardziej prawdziwy i najczęściej wspominany ze wszystkich wykładowców uniwersyteckich. Często wracam pamięcią do słów mówionych i pisanych. Ogromna strata dla społeczeństwa”.

I jeszcze taki wpis: „Nie mogę uwierzyć! Fantastycznie się Pana Profesora słuchało, miałem ten zaszczyt i szczęście być studentem Pana Profesora, z czego zawsze byłem dumny!”.

Prof. Marek Szczepański w życzliwym dialogu polemicznym z prof. Kazimierzem Wejchertem, projektantem Tychów

Całe dorosłe życie Profesor spędził w Tychach. Przeżył tu 44 lata. Przyjechał jako 23-latek i... wcale tym miastem zachwycony nie był. W porównaniu z Jego Częstochową Tychy były zupełnie niemiejskie, jak wielokrotnie mówił.

W Tychach po raz pierwszy zetknął się z wielką płytą. Z takiej wielkiej płyty zbudowane było osiedle R, na którym dostał wówczas mieszkanie. Nie spodobały mu się te podobne do siebie bloki sprawiające wrażenie przypadkowej zabudowy. I właśnie ta wielka płyta była powodem spięcia między młodym socjologiem a doświadczonym, uznanym architektem i urbanistą, prof. Kazimierzem Wejchertem, głównym projektantem Tychów (w chwili przybycia prof. Szczepańskiego do Tychów prof. Wejchert miał 67 lat). Prof. Szczepański, który nawet spierać potrafił się kulturalnie i z szacunkiem, te swoje rozbieżności zdań z prof. Wejchertem nazywał życzliwym, choć polemicznym dialogiem. Zawsze podkreślał, że nawet jak przybierały na sile, to jednak te polemiki odbywały się - jak zwykł mówić - z zachowaniem wszystkich zasad akademickich.

Prof. Szczepański uważał wielką płytę za materiał absolutnie niemiejski. Jego zdaniem ogromne domy z takiej płyty przytłaczają człowieka, który przy nich wydaje się jeszcze mniejszy niż jest.

Bloki z wielkiej płyty przywodziły mu na myśl domy z filmów Krzysztofa Zanussiego, gdzie ludzie mieszkają obok siebie, ale nic o sobie nie wiedzą. Socjologiczne wykształcenie podsuwało mu określenie takiej sytuacji: samotność w tłumie.

W zabudowie z wielkiej płyty nie podobało mu się wszystko: anonimowość, brzydota, a do tego jeszcze marnotrawstwo przestrzeni, bo - jak tłumaczył - taki blok z wielkiej płyty musiał być oddalony o dwie wysokości od domu następnego.

Po latach zrozumiał, że prof. Wejchert musiał w duszy zgadzać się z nim, ale cóż mógł zrobić, kiedy nastały takie czasy i taki materiał przywożono mu na plac budowy. O tym, że osobiście był za zupełnie inną zabudową, bardziej miejską, świadczy jego pierwsze osiedle - osiedle B, które jest jak małe miasteczko, z przestrzeniami do mieszkania oraz wypoczynku. To osiedle prof. Szczepańskiemu podobało się.

Takie doświadczenie nie dane było każdemu socjologowi

W 2011 r. trzymający się zawsze z dala od polityki, prof. Marek S. Szczepański zdecydował się wystartować w wyborach do Senatu. Nie udało się. Nie zadziałała zasada przychylności debiutantowi, o której mówi Paulo Coelho w „Alchemiku”.

Prof. Marek Szczepański szedł do wyborów jako reprezentant Unii Prezydentów - Obywatele do Senatu.

Kiedy już znane były wyniki, powiedział nam, że nie udało się tej unii przebić do świadomości wyborców, że ludzie zagłosowali na utrwalone formacje.On pod szyldami żadnej partii nigdy nie chciał iść, choć miał zaproszenia, bo interesowała Go tylko indywidualna odpowiedzialność.Doznał porażki, ale - jak powiedział - porażki są wpisane w demokrację, a swój udział w kampanii potraktował jak cenne doświadczenie, którym nie może się pochwalić wielu socjologów.

Tym jednym odejściem tak wiele ubyło

Długo by mówić o nieodżałowanym profesorze Szczepańskim. Była to naprawdę wybitna postać, naprawdę wielki człowiek. Jego śmierć to wielka strata dla Tychów i całego środowiska akademickiego. To wielka strata w ogóle. Ogromny żal, że tak szybko odszedł Człowiek wielkiej kultury i szerokiej wiedzy, którą potrafił dzielić się w sposób niezwykle interesujący. Kochali - jak już powiedzieliśmy - te wykłady studenci, uwielbiali Jego wystąpienia uczestnicy wspomnianych seminariów majowych oraz różnych konferencji. Mówił zawsze ciekawie, mieszcząc się w określonym czasie. Miał niezwykle bogate słownictwo oraz mnóstwo cytatów i łacińskich wyrażeń, którymi inkrustował swoje wystąpienia. Potrafił błyskotliwie skomentować każde zjawisko czy zdarzenie.

Prof. Marek S. Szczepański był przy tym wszystkim dobrym, empatycznym człowiekiem. Jesteśmy przekonani, że nie ma nikogo, kto mógłby o Nim powiedzieć coś złego

.

Wielka szkoda, że Go już nie ma wśród nas. Świat zubożał na skutek odejścia takiego Człowieka.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto