Kobietom z okazji święta: Radości i dobrego stanu psychicznego

Świętu Kobiet tak mocno się oberwało po upadku komuny, że już nie wiadomo, czy świętować, czy raczej nie wypada. A pana zdaniem?
Świętować. Świętować nawet przez 365 dni, a w roku przestępnym o jeden dzień więcej. Absolutnie puścić w niepamięć to, co temu świętu zaszkodziło, czyli gożdziki i paczka kawy czy rajstopy za pokwitowaniem i nietrzeźwi mężczyźni, którzy traktowali ten dzień jako pretekst do wychylenia niejednego kieliszka. Zapomnijmy o całym realno-socjalistycznym kontekście tego święta i odkryjmy go na nowo. Niech tego dnia nie będzie kobiety, która nie usłyszy komplementu czy innego miłego słowa.

Jak w tym dniu powinni się zachować szefowie firm?
Ja jako przełożony na pewno nie zapomnę w tym dniu złożyć życzeń moim współpracownicom. A w domu zasiądziemy przy kawie z żoną i teściową, bo nigdy dość takich spotkań i miłych słów.

Kobietom pan współczuje, czy raczej zazdrości?
Jedno i drugie. Współczuję, że naprawdę wiele w życiu jest na ich głowie, że mają bardzo mnóstwo pracy. Natomiast zazdroszczę radości dawania życia, rodzenia dzieci. Jako socjolog jest jednak zaniepokojony faktem, że tak mało kobiet korzysta z tego przywileju. W zeszłym roku każde dziesięć kobiet urodziło 13 dzieci, a powinno 21.
Chciałbym, by było kobietom lżej. By doczekały się dobrej polityki prorodzinnej. Becikowe i inne protezy polityczne nie wychodzą naprzeciw rzeczywistym potrzebom i oczekiwaniom kobiet. Zwłaszcza samotnych matek, których jest milion.

Czego życzyłby pan kobietom w dniu ich święta?
Jak już powiedziałem: żeby generalnie było im łatwiej w życiu. Żeby zapanowało prawdziwe równouprawnienie. Żeby kobiety nie zarabiały te 20 proc. mniej od mężczyzn.
Nade wszystko jednak życzę wszystkim paniom dobrego stanu psychicznego oraz radości z rodziny i najbliższych