Sobotni pojedynek ze znacznie niżej notowanym rywalem z Rybnika tyszanie rozpoczęli niemrawo i bez przekonania. Dość powiedzieć, że po trzech minutach przegrywali 0:8. Dopiero pod koniec kwarty udało im się odrobić straty, doprowadzić do stanu 12:12 i wygrać tę partię jednym punktem 17:16.
Nie licząc drugiej kwarty, kiedy to podopiecznym Grzegorza Pinkowskiego udało się osiągnąć sporą przewagę, dwie pozostałe przypominały pierwszą. W obronie tyszanie radzili sobie nieźle, podczas gdy w ataku zagrali chaotycznie, popełniając sporo błędów indywidualnych. Drugą kwartę wygrali dość wysoko i do przerwy wynik brzmiał 39:26. To rezultat, który zapewnia pewien komfort i kontrolowanie sytuacji na parkiecie, ale w sobotnim meczu tak nie było - dwie ostatnie kwarty Big Star wygrał minimalną różnicą. W ogóle w wykonaniu tyszan był to dziwny mecz, w którym indywidualności wzięły górę nad grą zespołową. W meczu wyróżnił się Paweł Olczak, zdobywając 34 punkty.
Teraz drużynę czeka mecz z Kielcami, a potem w rozgrywkach nastąpi dłuższa przerwa. Kolejny mecz w Tychach Big Star rozegra 4 marca.
Powiedział DZ
Grzegorz Pinkowski
trener Big Stara Tychy
Potrzeba nam cierpliwości w ataku. Doceniam to, że zawodnicy chcą walczyć, ale nie może być sytuacji, że wszyscy chcą zdobywać punkty, bez jakiegoś namysłu, analizy gry. To rodzi chaos, mnożą się błędy. Nie potrafimy skutecznie wykorzystać tego, co nam najlepiej wychodzi, czyli szybkiego ataku. Ale właśnie on wymaga zgrania, szybkich i dobrych decyzji. Drużyna z Rybnika to niewygodny rywal, ma doświadczonych zawodników. Bardziej niż z gry cieszyć się nam wypada w wyniku.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?