Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komunikat OZZL: Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Tychach zamyka oddział dziecięcy

Maciej Niwiński
Radosław Łapeta
Oto pełna treść komunikatu, jaki dziś otrzymaliśmy od Macieja Niwińskiego, przewodniczącego zarządu regionu śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Sprawę będziemy badać.

KOLEJNY ZAMKNIĘTY ODDZIAŁ W TYCHACH!

W dniu 2 sierpnia 2011 roku ordynator wysokospecjalistycznego Oddziału Intensywnej Opieki Niemowlęcej i Dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym Nr 1 Tychach został poinformowany przez dyrektora szpitala o zakazie przyjmowania nowych dzieci (jedno dziecko wraz z rodzicami zostało w tym dniu odesłane do innego szpitala), o zawieszeniu działalności oddziału oraz o wszczęciu procedury jego likwidacji.

Jako powód dyrektor podał wypowiedzenie w dniu 30 czerwca 2011 r. umowy przez Śląski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia z powodu nie spełnienia przez oddział wymogu posiadania dwóch lekarzy specjalistów w zakresie anestezjologii. Dyrektor szpitala Andrzej Drybański od dawna o tym wiedział (był uprzedzany o tym również przez NFZ) , a więc jedyną przyczyną takiej decyzji była kolejna błędna decyzja dyrektora szpitala, który odmówił zatrudnienia na stanowisku ordynatora oddziała lekarza - specjalisty anestezjologii i intensywnej terapii, który wygrał ogłoszony przez dyrektora konkurs ordynatorski. Dyrektor podał publicznie (m.in. na zebraniu Rady Społecznej), że "Pani doktor, która wygrała konkurs ordynatorski zażądała tyle [pieniędzy], że cały szpital musiałby się składać na jej pensję".

Uważamy, że takie wypowiedzi - pod nieobecność lekarza (którzy nie może się bronić) naruszają zasady Kodeksu Etyki Lekarskiej oraz że są nieprawdziwe. Zarząd OT OZZL w Tychach rozważy skierowanie kolejnego wniosku do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w związku z publicznymi wypowiedziami dyrektora szkalującymi dobre imię lekarzy i szpitala. Dyrektor szpitala proponuje ordynatorom szpitala wynagrodzenia zasadnicze w wysokości 3800 zł albo 4200 zł brutto (+ maks. 20% dodatek stażowy po 20 latach pracy + niski dodatek funkcyjny) - łącznie niewiele ponad 1,5 średniej krajowej, a więc chyba najniższe w Polsce.

Nic więc dziwnego, że nie ma chętnych, a niektórzy ordynatorzy i zastępcy ordynatorów już odeszli ze szpitala lub zamierzają odejść w najbliższym czasie (podobnie jak uczyniło to od grudnia 2010 r. już ponad 30 lekarzy - głównie doświadczonych specjalistów). Zamknięcie w/w oddziału spowoduje zmniejszenie przychodów szpitala z NFZ w ciągu roku o ponad 1,2 mln zł to jest więcej niż dyrektor ma zamiar "zaoszczędzić" wprowadzając od 1 grudnia 2011 r. drogą wypowiedzenia grupowego obniżki wynagrodzeń dla 136 lekarzy szpitala (naprawdę w roku 2012 szpital na tym nic nie zaoszczędzi, a nawet wiele straci bo będzie musiał wielu odchodzącym z pracy lekarzom i pielęgniarkom wypłacić wysokie odprawy i prawdopodobnie zamykać kolejne oddziały z powodu braku personelu lekarskiego i pielęgniarskiego czym dodatkowo znacznie zmniejszy przychody szpitala).

Tymczasem w szpitalu istnieje od kwietnia 2011 r. Oddział Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narządu Ruchu (powołany wyłącznie z inicjatywy dyrektora - zupełnie naszym zdaniem niepotrzebnie i ze szkodą dla szpitala i pacjentów bo zaopatruje pacjentów, którzy byli zaopatrywani przez Oddział Urazowo-Ortopedyczny), który nie ma umowy z NFZ, na którym większość łóżek jest pusta bo jest za duży w stosunku do limitowanej przez NFZ ilości świadczeń (podczas gdy zbyt mały Oddział Urazowo-Ortopedyczny bywa przepełniony, nie może przyjąć więcej pacjentów i miał trudności z wykonywaniem umowy z NFZ) i który "korzysta" decyzją dyrektora z umowy z NFZ Oddziału Urazowo-Ortopedycznego. Pytanie: czy teraz ten oddział z powodu braku umowy z NFZ dyrektor zamknie? Dlaczego jedne oddziały bez kontraktu z NFZ w szpitalu mogą istnieć a inne nie? Jakie są tutaj kryteria?

DZIECI SKAZANE NA ŚMIERĆ? RODZICE NA ODLEGŁE DOJAZDY?

Oddział Intensywnej Opieki Niemowlęcej i Dziecięcej jest wyposażony w bardzo drogi, wysokospecjalistyczny i unikalny w skali województwa śląskiego sprzęt
zakupiony głównie przez różnych sponsorów (m.in. nowoczesne inkubatory, pompy infuzyjne etc.). W oddziale posiadającym sześć stanowisk intensywnej
terapii hospitalizowane są noworodki, niemowlęta i dzieci do 18 roku życia w tym wcześniaki o masie urodzeniowej poniżej 1 kg z terenu całego województwa
śląskiego, również dzieci z przewlekłą niewydolnością oddechową w różnym wieku z terenu miasta Tychy i powiatu bieruńsko-lędzińskiego, które przebywają w domu pod respiratorem i w okresie zaostrzenia (ostrej niewydolności oddechowej) są często (np. co kilka miesięcy) w ciężkim stanie przywożone przez przerażonych rodziców do szpitala i natychmiast przyjmowane do w/w oddziału.

Co teraz z nimi będzie? Czy dzieci i ich rodzice będą teraz musieli jeździć do Katowic, Bielska-Białej albo... Częstochowy? Czy dziecko w ciężkim stanie zdąży dojechać do Katowic, Bielska-Białej albo Częstochowy? Kto temu dziecku udzieli pomocy w szpitalu w Tychach jak na dyżurze nie będzie sprzętu i lekarza, który potrafi to uczynić? W Oddziale Intensywnej Opieki Niemowlęcej i Dziecięcej pracuje doświadczony i świetnie wyszkolony przez wiele lat personel medyczny w tym 3 lekarzy specjalistów (dwóch w zakresie pediatrii i ordynator - specjalista anestezjologii i intensywnej terapii) oraz kilkanaście pielęgniarek, którzy potrafią zapewnić wysokospecjalistyczną opiekę lekarską i pielęgniarską również najmniejszym wcześniakom. Teraz personel ten został decyzją dyrektora oddelegowany na 3 miesiące do pracy w innych oddziałach szpitala. Jest to marnowanie wyjątkowych i wysokich umiejętności tego personelu, które nie będą wykorzystane w innych oddziałach.

KOLEJNE ŚWIADOME I BEZPRAWNE DZIAŁANIE DYREKCJI NA SZKODĘ SZPITALA I JEGO PACJENTÓW

Zarząd i Zebranie Ogólne Członków Organizacji Terenowej OZZL na zebraniu w dniu 4 sierpnia 2011 r. (początek godz. 14.30) przyjmie oficjalne stanowisko
w sprawie zamknięcia przez dyrektora szpitala w/w oddziału oraz działając w interesie szpitala i jego pacjentów podejmie dalsze kroki. Zarząd uważa, że
wprowadzony przez dyrektora zakaz przyjmowania dzieci do w/w oddziału od dnia 2 sierpnia 2011 r. jest wyłącznie wynikiem błędów w zarządzaniu dyrekcji szpitala, jest świadomym działaniem na szkodę szpitala, jego pracowników oraz przede wszystkim na szkodę pacjentów województwa śląskiego.

Poza tym Zarząd uważa, że po raz kolejny (tak jak w przypadku nielegalnego "czasowego zawieszenia" oddziału urazowo-ortopedycznego w grudniu 2010 r. oraz później oddziału chirurgii ogólnej i naczyniowej; sprawę zamknięcia oddziału uraz.-ortop. bada nadal prokuratura) mogło dojść tutaj do złamania prawa tzn. kolejny oddział został zamknięty przez dyrektora z naruszeniem przepisów Ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, która precyzyjnie określa obowiązki dyrektora w przypadku zamiaru zawieszenia lub likwidacji oddziału. OZZL rozważy więc tutaj podjęcie kolejnych kroków prawnych.

W ZARZĄDZIE WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO JAK W "SŁYNNYM" SPECPUŁKU czyli MĄDRY POLAK PO SZKODZIE !!!

Zarząd OT OZZL w Tychach uważa, że gwałtownie pogarszająca się sytuacja finansowa szpitala (wzrost zadłużenia całkowitego z "zaledwie" ok. 24-26 mln
zł w październiku 2010 r. do ponad 57 mln zł w ciągu zaledwie 7 miesięcy - to chyba rekord Polski!!!), zmniejszenie dostępu pacjentów do szpitala oraz pogorszenie jakości opieki medycznej (na szczęście dzięki bardzo ciężkiej pracy tych lekarzy i innego personelu medycznego, który jeszcze w szpitalu pracuje stosunkowo niewielkie) są głównie wynikiem kardynalnych błędów w zarządzaniu szpitalem popełnianych przez obecną dyrekcję oraz zaniechań w zakresie kontroli szpitala przez jego organ założycielski (samorząd wojewódzki i Zarząd Województwa Śląskiego).

Mimo wielokrotnych monitów, pism i rozmów prowadzonych przez OZZL, pozwów sądowych pracowników szpitala w związku z łamaniem praw pracowniczych na masową skalę (jest ich już podobno 500 wg dyrektora, a same koszty postępowania sądowego przekroczą wg dyrektora 200 000 zł), zgłoszenia podejrzenia popełnienia przez dyrektora przestępstw (dwie sprawy w prokuraturze), zgłoszenia wniosku o kontrolę szpitala i działań dyrekcji do Minister Zdrowia przez Zarząd Krajowy OZZL - organ założycielski szpitala (samorząd województwa śląskiego) a dokładniej Zarząd Województwa Śląskiego, a przede wszystkim nie umiejący podjąć żadnych właściwych i energicznych decyzji Marszałek Województwa Śląskiego i Wicemarszałek Kleszczewski odpowiedzialny za sprawy ochrony zdrowia zdają się osłaniać i popierać działania dyrekcji wymierzone w pacjentów i mieszkańców województwa śląskiego.

Sytuacja w zakresie nadzoru nad ochroną zdrowia w Zarządzie Województwa Śląskiego przypomina słynny z katastrofy smoleńskiej Specpułk z tą różnicą, że w Tychach dzięki wielkiemu wysiłkowi coraz bardziej jednak zdesperowanego (aby opuścić szpital i leczyć pacjentów w innych szpitalach i poradniach) personelu medycznego jeszcze nikt wskutek błędów w zarządzaniu nie umarł. Są liczne "nieprawidłowości", są dziesiątki przegranych przez dyrektora procesów sądowych (będzie znacznie więcej!), są lawinowo rosnące długi szpitala (i rosną nadal), może już są nawet jakieś zalecenia (?), a dyrektor szpitala twierdzi że Marszałek nic mu nie może nakazać, może go tylko odwołać, że wszystko jest z jego strony w porządku (winni są natomiast wszyscy: lekarze, ordynatorzy, OZZL, ja, pielęgniarki, organ założycielski etc. etc., ale nie JA dyrektor czyli "świetny manager").

Władza publiczna (marszałek i wicemarszałek) bezkrytycznie daje temu wiarę lub raczej celowo chcą dawać wiarę i toleruje taką sytuację. Dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego stwierdziła w końcu 2010 r., że dyrektor szpitala jest "świetnym menadżerem" (czy dalej tak uważa? czy nie wie jak dyrektor zniszczył w ciągu kilku miesięcy największy w Polsce szpital okulistyczny w Katowicach? czy nie wie że został dwukrotnie ukarany grzywną za bezprawne zwolnienie działaczy związkowych?), a Wicemarszałek Kleszczewski w piśmie skierowanym do przewodniczącego OZZL oskarża go o... pomówienia dyrektora oraz twierdzi, że przegrane przez dyrektora liczne procesy sądowe nie mogą być podstawą jego negatywnej oceny. Pytam ja, pytają mnie lekarze szpitala i pacjenci: kiedy w końcu władza publiczna obudzi się i podejmie energiczne działania? Czy jak będą trupy? Ile?

Czy jak zdesperowani pacjenci i pracownicy szpitala przyjdą pod Urząd Marszałkowski? Czy może jak zadłużenie szpitala będzie największe w woj śląskim, czyli jak przekroczy 100 albo 200 mln zł ? Przecież na końcu za to zapłacą nie tylko pracownicy szpitala i ich rodziny ale wszyscy podatnicy czyli mieszkańcy województwa śląskiego, których ta władza publiczna ma reprezentować, a tutaj na pewno nie reprezentuje! Jeszcze kilku takich dyrektorów szpitali, a w województwie śląskim trzeba będzie chyba podnieść VAT (ceny) aby sfinansować spowodowane ich nieudolnym zarządzaniem straty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto