Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontraktów podpisanych nie ma, ale lekarze przyjmują i czekają

Jol
Wczoraj w przychodniach było różnie: w jednych normalna ilość pacjentów, w innych lekarze odczuli skutki nasilenia zimy. Fot. Zbigniew Marszałek
Wczoraj w przychodniach było różnie: w jednych normalna ilość pacjentów, w innych lekarze odczuli skutki nasilenia zimy. Fot. Zbigniew Marszałek
Umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia ciągle nie jest podpisana. Mamy tylko protokoły negocjacji. Warunki proponowane przez Fundusz są nieciekawe. Wszyscy liczymy, że coś się zmieni - mówi Adam Kostyra, dyrektor "Medico".

Umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia ciągle nie jest podpisana. Mamy tylko protokoły negocjacji. Warunki proponowane przez Fundusz są nieciekawe. Wszyscy liczymy, że coś się zmieni - mówi Adam Kostyra, dyrektor "Medico". - Na usługi specjalistyczne już wystawiliśmy do wiadomości zainteresowanych pacjentów cennik: dwadzieścia pięć złotych za poradę ginekologiczną, po dwadzieścia za neurologiczną i laryngologiczną.

- Jeśli nic się nie zmieni, to specjalistyka padnie pierwsza - oświadczył Mariusz Grabiński, dyrektor NZOZ "Nasze Zdrowie". - Proponowane warunki finansowe są rujnujące. Sama porada kosztuje niecałe sześć złotych, wizyta drugiego czy trzeciego stopnia jest wprawdzie droższa, ale często o wiele więcej kosztują zlecone badania i w kasie przychodni nie pozostaje nic lub trzeba jeszcze do tych badań dopłacić. Podam przykład: EKG wysiłkowe w szpitalu kosztuje pięćdziesiąt złotych. Fundusz wycenił to badanie na siedem punktów po pięć złotych osiemdziesiąt osiem groszy za każdy, co w sumie daje czterdzieści jeden złotych i szesnaście groszy. Różnicę trzeba dopłacić. Za komplet badań (narzuconych podczas przez Fundusz) podczas ciąży musimy zapłacić od dwustu siedemdziesięciu do trzystu dwudziestu złotych, a Fundusz gwarantuje nam około jedną trzecią tej kwoty. I tak dalej, i tak dalej... Wszyscy liczymy, że w ciągu miesiąca dojdzie do jakichś rozsądnych wyliczeń. W końcu składka ubezpieczeniowa wzrosła o trzy procent w stosunku do dotychczasowej. Gdzie są zatem te pieniądze, skoro nam się proponuje warunki gorsze od zeszłorocznych?

- Na razie walka toczy się o podstawową opiekę zdrowotną, w drugim rzucie będą protesty specjalistów. Ja sam już dwa tygodnie temu wystosowałem pismo do Funduszu z wypowiedzeniem kontraktu specjalistycznego, jeśli warunki nie ulegną zmianie - powiedział Janusz Mierzwa, dyrektor Centrum Medycznego "Hipokrates". - Nie może być tak, że Fundusz nałoży na nas obowiązek zlecania badań, do których z góry wiadomo, iż dopłacimy. Do tego wymagać będzie od nas poświęcenia każdemu pacjentowi dwudziestu minut, za które zapłaci jakieś cztery złote, z czego do kieszeni lekarza może trafić tylko dwa. Nie wyobrażam sobie, że lekarz z drugim stopniem specjalizacji, po piętnastu latach kształcenia, zgodzi się pracować za sześć złotych na godzinę. Jeśli Fundusz będzie się upierał przy swoim, to po prostu zrezygnujemy ze specjalistyki.

Tyskie przychodnie przyjmują, ale, jak widać, lekarze dalecy są od zadowolenia. I wszyscy wierzą, że zdrowy rozsądek weźmie górę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto