Od poniedziałku weszły w życie znowelizowane przepisy prawa o ruchu drogowym, w myśl których nie obowiązują już tabliczki z namalowanymi "zielonymi strzałkami", każdy znak zakazu zatrzymywania dotyczy też pobocza i chodnika, a prowadzący nie mogą opuścić skrzyżowania jeśli zapaliło się czerwone światło.
- Uczestnicy ruchu nie lekceważą wprowadzonych zmian. Do wtorkowego popołudnia nasi policjanci nie wystawili ani jednego mandatu za świadome zignorowanie nowych przepisów - relacjonuje nadkomisarz Marek Struski z częstochowskiej policji drogowej.
Życie kierowcom najbardziej komplikuje bałagan z "zielonymi strzałkami". Stare oznakowania w formie metalowych tabliczek przestały obowiązywać. Tymczasem nadal tkwią przy sygnalizatorach wprowadzając jadących w błąd.
- W Bytomiu na ośmiu skrzyżowaniach umieszczone są namalowane "zielone strzałki", które do 31 grudnia pozwalały na warunkowy skręt w prawo. W ich miejsce mają być obecnie zamontowane elektryczne wyświetlacze. Zarządcy dróg nie przewidzieli jednak pieniędzy na podobne inwestycje i nie wiadomo kiedy podłączą nowe sygnalizatory. Niestety po wprowadzeniu zmian przepisów obserwujemy narastające korki - podkreśla podinspektor Stanisław Surowiec, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego bytomskiej Komendy Miejskiej Policji.
Problem nieaktualnych strzałek dotyczy nie tylko największych miast naszego regionu.
- Po kilku ponagleniach drogowcy pod koniec grudnia zaczęli ściągać stare znaki, lecz nie zdążyli na czas. We wtorek "zielone strzałki" wciąż dezorientowały kierowców. W Cieszynie największe natężenie ruchu notujemy dopiero w środy, gdy mamy dzień targowy. Wtedy dopiero zobaczymy jak zachowają się prowadzący stojąc w ogromnych zatorach - zaznacza młodszy aspirant Jerzy Górny z Sekcji Ruchu Drogowego cieszyńskiej Komendy Powiatowej Policji.
Wiele nieporozumień budzą też znaki zakazu zatrzymywania oraz postoju, które obecnie automatycznie dotyczą także chodników i poboczy dróg. Okazuje się, że ustawiono ich wiele, szczególnie w śródmieściach, chociaż nie zamierzano zakazywać kierowcom zostawiania aut na chodnikach; chodziło wyłącznie o jezdnie. Dotychczas można było - pomimo znaków zakazu postoju - parkować na szerokich chodnikach, o ile dla pieszych pozostawało 1,5-metrowe przejście. Urzędnicy odpowiedzialni za miejskie ulice uważają, że jedynym wyjściem będzie dołączanie do znaków plakietek: "Nie dotyczy chodnika". Skarbnicy gmin podliczają już koszty zamówienia setek dodatkowych tabliczek, ponieważ muszą być one powtarzane po każdym skrzyżowaniu.
- Mamy wiele znaków zakazu postoju, przy których powinna być informacja, że nie obowiązują na chodnikach. Stosowne tabliczki nie zostały jeszcze zamontowane. Dlatego na razie parkowanie jest tam zabronione - dodaje komisarz Krzysztof Majchrzak z tarnogórskiej "drogówki".
Jeśli więc na ulicy stoi znak, który powinien mieć tabliczkę, ale z powodu opieszałości drogowców nadal jej nie przytwierdzono, za zatrzymanie się pod własną kamienicą czy siedzibą zakładu pracy grozi mandat stuzłotowy oraz jeden punkt karny.
Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?