Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w fabryce Fiata w Tychach. Zmarł jeden z pracowników. Na kwarantannie jest 20 proc. załogi

RED
Fabryka FCA w Tychach
Fabryka FCA w Tychach Fot. Arkadiusz Lawrywianiec/Polskapresse
Koronawirus w tyskiej fabryce Fiata. Zmarł jeden z pracowników. Miał 49 lat. Na zwolnieniu lekarskim z powodu koronawirusa lub na kwarantannie przebywa ok. 20 proc. załogi. A zamówień na samochody mnóstwo. Drugie zmiany zostały wydłużone do 10 godzin.

W nocy z 12 na 13 listopada 2020 - jak poinformował nas jeden z pracowników - zmarł lider zespołu technologicznego z montażu fabryki FCA w Tychach, 49-letni mieszkaniec Bierunia.

Koronawirus w tyskiej fabryce Fiata. Zmarł jeden z pracowników

Przykry przypadek. Z relacji pracownika wynika, że mężczyzna skontaktował się z lekarzem rodzinnym w dniu 27 października, ten jednak nie rozpoznał w jego objawach CoViD-19 i nie skierował na badania. 1 listopada pacjent wylądował w szpitalu w Częstochowie po ośmiu godzinach wożenia po różnych szpitalach województwa, trafił pod respirator, ale niestety, nie udało się go uratować.

"Chcielibyśmy wyrazić nasze najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych zmarłej osoby", napisał rzecznik FCA, Rafał Grzanecki.

Jak podkreśla anonimowo pracownik FCA, w brygadzie zmarłego było dziesięć osób i żadna z nich nie dostała skierowania na wymaz. Sprawdzamy to.

Rzecznik zapewnia, że firma kieruje pracowników, oczywiście za ich zgodą, "na badania PCR Sars-Cov2 (badania w kierunku koronawirusa Sars-Cov-2 wykonywane na materiale pobranym z gardła lub nosogardzieli)". Badania te, jak podkreśla rzecznik, są opłacane przez pracodawcę, a przeprowadzane są w domu pracownika. Wymazobus jedzie pod wskazany adres.

- FCA Poland zleciło do tej pory wykonanie około 140 takich badań - mówi Rafał Grzanecki.

Kierowanie na badania jest jednym z dodatkowych działań FCA poza 15 podstawowymi procedurami, które zostały wprowadzone, by zminimalizować ryzyko zagrożenia.

- Oczywiście zawsze można więcej i lepiej, ale rzeczywiście trzy miesiące przerwy w funkcjonowaniu zakładu (od połowy marca do połowy czerwca) wykorzystano na wprowadzenie różnych rozwiązań, które mają pomóc w ochronie zdrowia pracowników. Na stołach, przy których pracownicy jedzą posiłek pojawiły się przegrody z plexi, w każdej z nich pracownik jest sam ze swoim jedzeniem. Do wymogów sanitarnych dostosowano też toalety. By pracownikom zapewnić zachowanie dystansu nawet w takich miejscach, zainwestowano w dodatkowe ubikacje, które pojawiły się na halach - mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca NSZZ Solidarność.

Mimo trudnej sytuacji epidemicznej w fabryce wydłużony został czas pracy. Co potwierdza rzecznik zakładu.

- Praca na wydziałach produkcyjnych FCA Poland odbywa się w trybie 10-godzinnej zmiany. Działania te wynikają z liczby zamówień i popytu na produkowane przez zakład Tychy samochody osobowe, co w obecnej trudnej sytuacji na rynku samochodów osobowych w Polsce i Europie powinno być interpretowane, jako dobra wiadomość. Pragnę jednak podkreślić, że praca odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami i wymogami polskiego prawa i kodeksu pracy - pisze Rafał Grzanecki.

Wanda Stróżyk z Solidarności w zakładzie FCA Poland w Tychach precyzuje, że o dwie godziny wydłużone są tylko drugie zmiany, a i to nie zawsze.

- W zeszłym tygodniu było tak w dwa dni, w tym tak samo - mówi, podkreślając, że pierwsze zmiany trwają osiem godzin.
Zgadza się natomiast, że pracownicy mogą być zmęczeni, właśnie ze względu na dużą absencję w pracy.

- Ale na razie to wydłużenie czasu pracy zostało na razie zawieszone. Ostatnio absencja zmniejszyła się o pięć procent, więc można wrócić do normalnego trybu pracy - dodaje po szybkiej konsultacji z zakładem.

- Myślę jednak, że drugie unieruchomienie zakładu byłoby jeszcze trudniejsze. Cały mój związek pamięta, z jakimi wiosną borykaliśmy się problemami. Ja i moi koledzy byliśmy czymś w rodzaju psychologów dla tych, którzy nie radzili sobie z niepewnością i kłopotami związanymi z niższymi dochodami - wspomina Wanda Stróżyk. - W zakładzie, zarówno tyskim, jak i bielskim, nie ma ognisk koronawirusa. Pracownicy zakażają się w swoich środowiskach.

Szefowa Solidarności zapewnia jednocześnie, że związek nie ustaje w dopominaniu się o podwyżki płacy.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto