MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kosz wypełniony radością

Leszek Sobieraj
Koszykarzom Wielkiej Gwiazdy humory w szatni dopisują. Ciekawe, kto opowiedział dowcip? Piotr Pustelnik (w środku), siedzący z prawej Robert Rojek, Mariusz Markowicz, czy stojący obok Pustelnika, najmłodszy w ekipie, Wojciech Jagiełka?
Koszykarzom Wielkiej Gwiazdy humory w szatni dopisują. Ciekawe, kto opowiedział dowcip? Piotr Pustelnik (w środku), siedzący z prawej Robert Rojek, Mariusz Markowicz, czy stojący obok Pustelnika, najmłodszy w ekipie, Wojciech Jagiełka?
Ten awans to dopiero początek. Prawdziwa przygoda Tychów z koszykówką dopiero się zaczyna - powiedział po ostatnim meczu Grzegorz Pinkowski, trener Big Stara Tychy. Czy trenerski entuzjazm podzielają działacze, kibice i.

Ten awans to dopiero początek. Prawdziwa przygoda Tychów z koszykówką dopiero się zaczyna - powiedział po ostatnim meczu Grzegorz Pinkowski, trener Big Stara Tychy. Czy trenerski entuzjazm podzielają działacze, kibice i... sponsorzy?

Big Stara finansuje kilka tyskich firm, jednak strategicznym sponsorem jest... prezes Teresa Dembowska. I to się nie zmieni, choć teraz pieniędzy potrzeba będzie więcej. Do tej pory wystarczyło rocznie 400 tys. złotych, ale aby spokojnie myśleć o grze w I lidze, budżet klubu musi wzrosnąć o jedną trzecią. To i tak niewiele w porównaniu do klubów występujących w ekstralidze. Na przykład grający w Anwilu Andrzej Pluta kasuje 12 tys. euro miesięcznie, co oznacza, że rocznie zarabia więcej niż wynosi budżet drugoligowego klubu. Kolejni sponsorzy są potrzebni i pewnie się znajdą, pod warunkiem jednak, że przy al. Piłsudskiego powstanie hala. Jak się jednak dowiedzieliśmy, we wrześniu, kiedy rozpocznie się sezon, hala prawdopodobnie nie będzie gotowa, a termin jej oddania może być przesunięty nawet o trzy miesiące. Czy PZKosz. dopuści do gry starą salę przy al. Bielskiej? Co będzie, jeśli inauguracyjne spotkanie w I lidze będzie chciało obejrzeć tysiąc i więcej osób?

Sukces, jakim jest awans Big Stara Tychy do I ligi nie tylko ucieszył działaczy. Mają bardziej ambitne plany, bo chcą stworzyć w Tychach silny ośrodek koszykarski. Powstał projekt powołania szkoły pod patronatem PZKosz.

- Chodzi o utworzenie gimnazjum, do którego trafiałaby koszykarsko uzdolniona młodzież z całego rejonu - twierdzi Marcin Staniczek, wiceprezes Big Stara, zawodowo dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Następnie cześć zawodników kontynuowałoby naukę w jednym liceum, mając w perspektywie możliwość studiów na AWF. Taki system, oparty o szkołę współfinansowaną przez związek, w której decydującą rolę w szkoleniu odgrywałby klub, pozwoliłby zbudować solidne zaplecze i dla Big Stara, i śląskiej koszykówki.

Kilka lat temu w MOSM Tychy grali wychowankowie klubu, teraz większość drużyny to zawodnicy z innych klubów. Trenerowi Pinkowskiemu i jego asystentowi Tomaszowi Jagiełce udało się jednak stworzyć dobrze rozumiejący się skład. I choć koszykarze na wszystkich patrzą z góry, w ekipie Big Stara nikt nie pozuje na gwiazdę...

- To są po prostu młodzi, utalentowani ludzie, którzy dobrze wykonują swoją pracę i czerpią z tego radość - dodaje Marcin Staniczek. - Prawdę o ludziach czasami odkrywają rozmowy o pieniądzach. Kiedy zaprosiliśmy do takich rozmów nowych zawodników, odniosłem wrażenie, że byli przestraszeni. Potem się dowiedziałem, że zgadzali się na kwoty, przypuszczając, że i tak dostaną tylko część, a o resztę będą się musieli sądzić. Decydując się na grę w Big Starze, trafili do klubu, gdzie wszystko jest jasne. Wiedzą, za ile grają i mają pewność, że pieniądze dostaną w terminie. Co więcej, kilku zawodników, nawet starszych, dopiero u nas zaliczyło pierwszy rok pracy! Dostali umowę, mają opłacany ZUS, itd. Myślę, że potrafią to docenić.

O kibiców działacze są spokojni. W Tychach zawsze był komplet widzów, a zainteresowanie meczami przekraczało pojemność widowni szkolnej sali. Także na wyjazdach nie brakowało fanów Bigh Stara. Jako anegdotę prezes Dembowska przytacza wyjazd na mecz do Lublina. Policja wcześniej pytała o trasę, wygląd autobusu, godzinę przyjazdu kibiców. Kiedy autobus dotarł na miejsce, przed halą czekał na tyszan szpaler 20 "napakowanych" ochroniarzy. A z autobusu wyszła kolorowo ubrana grupę młodych ludzi z bębnem, trąbkami i kolorowymi emblematami klubowymi. Zdziwiony dowódca machnął ręką i ochroniarze poszli pilnować miejscowych.

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba postrzegany jest jako człowiek GKS - piłkarskiego i hokejowego...

-... ale to koszykówka była moją ulubioną dyscypliną podczas studiów we Wrocławiu i nadal się nią interesuję. W tamtych czasach nie opuściłem ani jednego meczu Śląska, poznałem wszystkich zawodników, którzy wówczas byli prawdziwymi gwiazdami w polskim baskecie. Uważam że w Tychach jest miejsce i dla czołowego zespołu hokejowego, pierwszoligowej drużyny koszykarskiej i co najmniej trzecioligowej piłkarskiej. Budżet Big Stara już w tym roku był wysoki, więc pewnie zwiększy się niewiele. Miasto także ma możliwość pomocy klubowi, poprzez przyznanie zawodnikom wyższych stypendiów.

Do końca sezonu pozostał jutrzejszy mecz z Krosnem (godz. 18). Warto go wygrać. Dlaczego? Załóżmy, że Tychy przegrywają, a wicelider z Dąbrowy wygrywa. Wówczas oba zespoły będą miały tę samą ilość punktów i w bezpośrednich pojedynkach - po jednej wygranej. Decydować będą kosze. I okazuje się, że Tychy są lepsze o jeden! Można zdobywać setki koszy, a o awansie decyduje jeden rzut! Dlatego, dla prestiżu, lepiej jutro wygrać z Krosnem...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Białystok. Piłkarze Jagiellonii odbierają złote medale

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto