Kradzieże tablic rejestracyjnych w Tychach. Co na to radni?
Stefan Moćko: - Zasadne jest całkowite zwolnienie z opłat za wyrabianie nowych tablic, jeśli stare zostały skradzione. Tylko problem, jak udowodnić, że właściciel nie ma w tym wszystkim interesu, że nie wszedł w konszachty z grupą przestępczą?
Damian Fierla: - Jak najbardziej popieram: poszkodowany nie powinien płacić za wyrobienie nowych tablic rejestracyjnych. Jeżeli zgłosi na policji kradzież, to nie powinien ponosić żadnych kosztów. Oczywiście przyjmuję, że 99,9 proc. rzeczywiście okradziono. A w przypadku złapania złodzieja wszystkie koszty powinny spaść na niego.
Barbara Konieczna: - Jeśli chodzi o ulgę, to dobry pomysł. Mówię tak.
Lidia Gajdas: - Ciężko udowodnić, że komuś ukradli tablice, a że ich po prostu ich nie zgubił. Jeżeli ktoś będzie oszustem, to i tak nic mu nie udowodnimy. Należałoby się zastanowić też nad dodatkowym ubezpieczeniem samochodu, lecz jeśli byłaby możliwość 100 proc. stwierdzenia, że tablice zostały skradzione, to jestem za finansowaniem nowych z budżetu miasta.
W tyskim wydziale komunikacji w 2013 roku zarejestrowano 9701 pojazdów, podczas gdy na policję w Tychach wpłynęło 90 zawiadomień o kradzieży tablic rejestracyjnych. Jest to więc 0,93% wszystkich rejestracji. Gdyby miasto podjęło decyzję finansowaniu tablic rejestracyjnych w takim przypadku, jak opisaliśmy,to w roju 2013 z budżetu miasta poszłoby 16.200 zł.
Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?