Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Michał Czaja, proboszcz parafii NSPJ w Tychach: 35 lat kapłaństwa [ZDJĘCIA]

Jolanta Pierończyk
Ks. Michał Czaja
Ks. Michał Czaja Rep. Jolanta Pierończyk
Ks. Michał Czaja, rodem z Halemby, proboszcz parafii NSPJ w Tychach: 35 lat kapłaństwa. Przedstawiamy jego drogę do kapłaństwa, wojskowy epizod, który dzielił z obecnym biskupem wrocławskim, ks. Józefem Kupnym, osiągnięcia i marzenia. Zobaczcie też zdjęcia z pamiętnego dnia 31 marca 1983 r., kiedy z rąk bp. Herberta Bednorza otrzymał święcenia kapłańskie.

W dzieciństwie chciałem być księdzem. Dzieci mają różne pomysły na przyszłość: być strażakiem, policjantem, a ja chciałem być księdzem – wspomina ks. Michał Czaja, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tychach, zaznaczając, że przy całej dziecięcej fascynacji duszpasterstwem nigdy nie był ministrantem. Potem jednak zmienił się pomysł na życie. Pojawiła się myśl o zawodzie nauczycielskim. Los chciał jednak inaczej.
- W liceum wraz z kolegą odwiedziliśmy naszego katechetę, który był rekolekcjonistą w Panewnikach. Trafiliśmy tam na jakiś koncert ewangelizacyjny amerykańskiej grupy i to był początek innego spojrzenia na kościół – opowiada ks. Michał Czaja.
W Panewnikach spotkał kleryka, który zaprosił go na weekend do seminarium. Wszystko zostało uzgodnione z ówczesnym wicerektorem, ks. Damianem Zimoniem.
- I tak spędziłem cały weekend w seminarium w Krakowie, nawiązując ciekawe kontakty – mówi.
Potem był wyjazd oazowy. – To było doznanie czegoś zupełnie nowego, nieznanego. Jak wróciłem, to założyłem własną grupę oazową w rodzinnej parafii Matki Bożej Różańcowej w Rudzie Śląskiej-Halembie – wspomina ks. Michał Czaja, który naówczas był w trzeciej klasie II LO im. Gustawa Morcinka w Rudzie Śląskiej (tego samego, które skończył również obecny abp Wiktor Skworc.)
Tuż przed maturą już wiedział, że naprawdę zostanie księdzem. Niestety, ledwo zaczął studia, po dwóch miesiącach przyszło inne powołanie – do wojska. Do jednostki JW. 4446 w Brzegu. Był to Szkoleniowy Batalion Ratownictwa Terenowego, gdzie trafił z kolegą z roku, Józefem Kupnym, który dziś jest biskupem wrocławskim. Razem spędzili tam pełne dwa lata. W wojsku poznali m.in. znanego dziś ks. Tadeusza Zaleskiego.
- To była dobra szkoła, ucząca dyscypliny i odwagi cywilnej oraz mocno hartująca ciało i umysł – ocenia ks. proboszcz z perspektywy czasu.
Pamiątkami po tym okresie są otrzymane niedawno medal ks. Popiełuszki i… patent oficerski.
Po wojsku wrócił do seminarium i spędził tam sześć lat. Od dnia, w którym otrzymał święcenia kapłańskie minęło 35 lat.
- Czasy się zmieniły, ale to jest ciągle ta sama posługa duszpasterska, a w niej najważniejsza zasada obecności, którą wyznawał już św. Jan Bosko i która się sprawdza do dziś – mówi proboszcz paprocańskiej parafii. – Trzeba być, służyć, mobilizować siebie i innych, wtedy są efekty takiej pracy.
20 lat temu, w 1998, po latach posługi w dużych kościołach, łącznie z archikatedrą, gdzie spędził sześć lat, stanął u steru niewielkiej, acz prężnie działającej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Paprocanach, z której wyszli ks. Paweł Kontny, kandydat na ołtarze, oraz bp Marek Szkudło.

Najbardziej cieszy mnie wysoki odsetek dominicantes, czyli osób uczestniczących w niedzielę we mszy św. Jest on jednym z najwyższych w Tychach, nie mówiąc o dzielnicach obrzeżnych

– podkreśla proboszcz. – Bardzo chciałbym ten stan rzeczy utrzymać, choć przy mocno zmieniającej się sytuacji demograficznej na pewno nie będzie łatwo.
Niewątpliwym dziełem proboszcza jest modernizacja kościoła, przebudowa jego wnętrza, a niedawno – podniesienie go o 6 m.
- _W poprzednim kształcie był z jednej strony mało sakralny, a z drugiej – płaski dach nie jest zbyt bezpieczny. W listopadzie 2016 r. zaczęliśmy przebudowę dachu i stropu. Zostały jeszcze boczne daszki i zadaszenie nad wejściem do zakrystii. Przed wakacjami zamkniemy tę przebudowę _– mówi proboszcz.
Niechętnie mówi o sukcesach. W swojej duszpasterskiej pracy stosuje się do motta, które kazał wypisać na swoim obrazku prymicyjnym: „Nie nam, Panie, lecz Twemu imieniu daj chwałę”.
Hobby? – Podróże i organizowanie pielgrzymek. Na to poświęcam nawet własny urlop. Trochę męczące jest to hobby, bo sam przygotowuję trasy, sam wszystko załatwiam, ale cieszy, że ciągle są chętni na te wyjazdy. Gdyby ich nie było, na pewno bym zaprzestał tej działalności – mówi.
Pytany o sukces, zgadza się przyznać, że jest nim zaangażowanie wielu osób w różne grupy formacyjno-modlitewne, wprowadzenie setek osób w rekolekcje oazowe oraz zarażenie wielu osób Tatrami i miłością do przyrody. Jego osobistym marzeniem jest, by jeszcze raz przejść całe Tatry. By znaleźć w sobie tyle siły.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto