MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lód kipiał od emocji

Jacek Sroka
Dwie bramki Piotra Sarnika przesądziły o zwycięstwie tyszan nad Podhalem.
Dwie bramki Piotra Sarnika przesądziły o zwycięstwie tyszan nad Podhalem.
Nieprawdopodobnych emocji dostarczył kompletowi widzów w Tychach piąty mecz półfinałowy play off. GKS w dramatycznych okolicznościach wygrał z Podhalem.

Nieprawdopodobnych emocji dostarczył kompletowi widzów w Tychach piąty mecz półfinałowy play off. GKS w dramatycznych okolicznościach wygrał z Podhalem. Do awansu do finału podopiecznym trenera Wojciecha Matczaka brakuje już tylko jednego zwycięstwa. Kolejne spotkanie tych drużyn odbędzie się w piątek w Nowym Targu.

- Wszystkie nasze mecze z Podhalem tak wyglądają. Wyszliśmy na lód z nastawieniem na walkę od pierwszej do ostatniej minuty i rzeczywiście emocje były ogromne - powiedział kapitan tyszan Adrian Parzyszek.

GKS objął prowadzenie w %07okresie gry w przewadze po potężnym strzale z dystansu Tomasza Jakesza. Gospodarze stanowczo zbyt często przekraczali jednak przepisy i w efekcie często wędrowali na ławkę kar. Kiedy goście grali w podwójnej przewadze długo rozgrywali hokejowy zamek i w końcu na dwie sekundy przed końcem kary Krzysztof Zapała doprowadził do wyrównania. W taki sam sposób padła zresztą druga bramka dla "szarotek". Nowotarżanie znów grali pięciu na trzech, a środkowy I ataku z bliska trafił do siatki po podaniu Kacirza.

W przeciwieństwie do rywali tyszanie, grający bez kontuzjowanych Bacula i Gwiżdża, nie potrafili wykorzystać podwójnej przewagi, choć grali w niej aż trzykrotnie - najpierw 60, później 77 i na koniec 79 sekund. Co prawda wcześniej dwie bramki dla GKS strzelił Piotr Sarnik - najpierw po ładnej akcji z Garboczem, a później po podaniu Śmiełowskiego, ale w końcówce gospodarze przeżywali ciężkie chwile. W ostatniej minucie głupie faule popełnili Jakesz oraz Śmiełowski. Nie mający nic do stracenia goście na 40 sek. przed końcową syreną wycofali bramkarza i grali sześciu na trzech. Pod bramką Arkadiusza Sobeckiego kilka razy się zakotłowało, ale tyszanie utrzymali skromne prowadzenie.

- To był horror na własne życzenie. Kary były ewidentne, bo zgodnie z przepisami każdy atak z tyłu jest odgwizdywany, a gracze Podhala sprytnie to wykorzystywali. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i teraz jedziemy do Nowego Targu po czwarte zwycięstwo - powiedział Piotr Sarnik, a Adrian Parzyszek dodał: - Jeśli w piątek zagramy z taką determinacją jak w dwóch ostatnich meczach, to jestem spokojny o nasz awans do finału.

W finale jest już Cracovia, która wczoraj po raz czwarty gładko wygrała z Zagłębiem (sosnowiczanie walczyć będą w tym sezonie o brązowy medal). Początek walki o złoto jest uzależniony od terminu zakończenia rywalizacji tyszan z Podhalem. Jeśli GKS awansuje w piątek do finału, to zmagania rozpoczną się 12 marca. Gdyby zwycięzcę w tej parze wyłonił dopiero siódmy mecz, to finał zacznie się 14 marca.

PLAY OFF O MIEJSCA 1-4:

GKS TYCHY - WOJAS PODHALE NOWY TARG 3:2 (2:1, 1:0, 0:1)

Bramki: 1:0 Tomasz Jakesz (6), 1:1 Krzysztof Zapała (15), 2:1 Piotr Sarnik (16), 3:1 Piotr Sarnik (33), 3:2 Krzysztof Zapała (57).
Kary: Tychy- 26, Podhale - 24 minuty.
Widzów: 1300.
Stan rywalizacji w play off: (do czterech zwycięstw) 3-2 dla GKS Tychy.

CRACOVIA COMARCH - ZAGŁĘBIE POL-AQUA SOSNOWIEC 3:0 (2:0, 0:0, 1:0)
Bramki: 1:0 Leszek Laszkiewicz (14), 2:0 Vladimir Buril (15), 3:0 Grzegorz Pasiut (54).
Kary: Cracovia - 10, Zagłębie 16 minut.
Widzów: 1200.
Stan rywalizacji play off: (do czterech zwycięstw) 4-1 dla Cracovii, która awansowała do finału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto