Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maria Lipok-Bierwiaczonek, dyrektor Muzem Miejskiego w Tychach o wielkanocnych zwyczajach

Jolanta Pierończyk
Rozmowa z Marią Lipok-Bierwiaczonek, dyrektorem Muzeum Miejskiego w Tychach

W porównaniu z okresem bożonarodzeniowym Wielkanoc jest chyba uboższa w wierzenia i symbole.
One może trochę odeszły w zapomnienie wraz ze zmianą życia, ale kiedyś było ich wcale niemało. Wielkanoc to przede wszystkim święto odradzającego się życia. Stąd te jajka, ten Śmigus Dyngus, czyli polewanie wodą, oczyszczanie, te młode listki na gałązkach w palmach wielkanocnych…

Wiosna - jako w ogóle czas odradzania się życia - była porą bardzo ważną dla społeczeństw agrarnych, dla ludzi związanych z ziemią. Wiele z tego, co działo się w okresie wielkanocnym miało chronić plony, zapewniać urodzaj. Stąd na przykład to wkładanie w pola uprawne krzyżyków zrobionych z palm przypalonych w świętym ogniu w Wielką Sobotę. Było to wzmocnienie tych już raz poświęconych w Niedzielę Palmową gałązek poprzez kolejne uświęcenie, tym razem w ogniu.

Niewiele nam dziś zostało z tego wielkanocnego dziedzictwa.
Każdy bierze z tradycji to, co mu najbardziej odpowiada, co mu najbardziej pasuje do warunków, w jakich żyje. Trudno w miastach utrzymać te tradycje, które miały ścisły związek z ziemią, uprawą roli. Ale nadal mamy tradycję zdobienia jaj, którą można kultywować w każdych warunkach. Można skupić się na kuchni. Można brać udział w ciągle bogatych obrzędach religijnych, które dla naszych przodów też były bardzo ważne. To w końcu my sami decydujemy o tym, jak przeżyjemy święta.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto