Mecz GKS Tychy - Wisła Kraków. Tyski lider nie odpuszcza! GKS wrócił na swój stadion i odprawił Białą Gwiazdę

GKS Tychy trzy pierwsze spotkania nowego sezonu zagrał na wyjazdach i przywiózł z nich komplet 9 punktów. Drużyna trenera Dariusza Banasika wygrała z Polonią Warszawa 3:2, ze Stalą Rzeszów 2:1 i w poprzedniej kolejce w meczu na szczycie z Odrą Opole 2:0. Tyszanie po trzech kolejkach byli samodzielnym liderem w tabeli. Wisła Kraków zgromadziła 5 punktów (1 wygrana i 2 remisy).

Mecz w Tychach zapowiadał się bardzo ciekawie, bo Wisła nie ukrywa chęci awansu do PKO Ekstraklasy, a GKS chciał pokazać, że nie jest liderem przypadkowo.

Tyszanie zaczęli od zdecydowanych ataków i przed bramką Wisły często bito na alarm. GKS w 26. minucie cieszył się nawet z gola. Marcel Błachewicz wpadł w pole karne, podał przed bramkę, piłka odbiła się od Igora Łasickiego i wpadła do siatki. Radość gospodarzom popsuł VAR. Sędzia obejrzał akcję i ocenił, że Błachewicz wcześniej dotknął piłkę ręką - gol został anulowany. W 32. minucie piłka znów znalazła się w bramce Wisły, ale tym razem sędziowie zdecydowanie pokazali, że Mateusz Radecki był na spalonym.

Na trybunach i na boisku zrobiło się nerwowo. Żółtą kartkę dostał... masażysta zespołu gospodarzy.

Wisła zaczęła coraz groźniej atakować i nadziała się na kontrę gospodarzy. Dominik Połap zagrał krosowe podanie ze skrzydła, Błachewicz uderzył z powietrza z bliska w dalszy róg bramki. Akcja - palce lizać!

Zobacz WIDEO z golem na 1:0

W przerwie meczu trener Wisły Radosław Sobolewski dokonał trzech zmian, licząc na pobudzenie słabo prezentującej się drużyny. Goście atakowali, a tyszanie umiejętnie się bronili.

W 70. minucie w pole karne GKS-u przedarł się Joan Goku Roman, podciął piłkę nad bramkarzem Maciejem Kikolskim i... trafił w poprzeczkę. W odpowiedzi w 83. minucie Radecki uderzył z rzutu wolnego i Alvaro Raton z trudem przerzucił piłkę nad bramkę. W końcówce to gospodarze dążyli do drugiego gola, wychodząc z założenia, że najlepszą obroną jest atak. Wisła w ostatnich sekundach jeszcze próbowała coś zmienić, przy rzucie rożnym w pole karne tyszan pobiegł nawet bramkarz gości. Była z tego kontra i Wiktor Niewiarowski zamiast do pustej bramki trafił w słupek!

OPINIE TRENERÓW

Radosław Sobolewski (Wisła Kraków)

Porażka gdzieś tam jest wpisana w nasz zawód i często trzeba ją po prostu zaakceptować. Natomiast mi dzisiaj jest bardzo ciężko zaakceptować tę porażkę, bo zagraliśmy naprawdę bardzo, bardzo słaby mecz i to trzeba sobie wprost powiedzieć. Zwłaszcza pierwsza połowa - niesamowite błędy, niesamowicie proste błędy w defensywie i to mnie naprawdę bardzo mocno poruszyło i musimy na to zwrócić uwagę. Po zmianach w przerwie chcieliśmy wrócić do gry, odrobić tę jednobramkową stratę, natomiast niewiele nam tu dzisiaj wychodziło i bezapelacyjnie zasłużone zwycięstwo GKS-u Tychy.

Dariusz Banasik (GKS Tychy)

Takiego meczu się spodziewałem. Można powiedzieć, że cały tydzień przygotowywaliśmy się dosyć mocno żeby ta inauguracja sezonu u nas była okazała. Wiedzieliśmy, że gramy z przeciwnikiem bardzo mocnym, bardzo medialnym, którego aspiracje są bardzo wysokie. Kluczem do tego zwycięstwa było to, że patrzyliśmy na siebie. Tak poprowadziliśmy treningi, tak podeszliśmy do tego meczu, żeby zawodnicy czuli i wiedzieli, że Wisły nie wolno się bać, że z Wisłą trzeba grać otwarty futbol, Wisłę trzeba naciskać, grać ofensywnie i nie można się cofać. Myślę, że ¾ meczu tak wyglądało. Jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy, która pokazała naszą moc. Byliśmy bardzo agresywni, stwarzaliśmy sytuacje, były dwie nieuznane bramki. Powiedziałem w szatni w przerwie, że jedna bramka nieuznana się nie podłamujemy, druga nieuznana też, strzelamy trzecią i to świadczy o tym, że my chcemy za wszelką cenę ten mecz wygrać.

Początek drugiej połowy trochę mi się nie podobał, bo Wisła po tych trzech zmianach zaryzykowała, otworzyła się bardzo mocno i miała sporo posiadania piłki, ale aż tyle sytuacji sobie nie stworzyła, była poprzeczka. Przerwaliśmy to i po naszych zmianach gra się poprawiła i do końca w miarę kontrowaliśmy przebieg spotkania. Powiedziałem to zawodnikom w szatni: Ten mecz to jest dla nas taka prawdziwa weryfikacja. Jeżeli mamy się w tej lidze liczyć, to nie możemy się bać żadnego przeciwnika. Dziś to zespół pokazał, pokazał charakter i jestem z tego bardzo zadowolony.

Po czterech meczach mamy 12 punktów. Cieszymy się z tego, natomiast piłka uczy pokory, trzeba patrzeć nie w tył, nie w przeszłość tylko w przyszłość. Skupiamy się na następnym meczu.

GKS Tychy - Wisła Kraków 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Marcel Błachewicz (41)

GKS Tychy: Maciej Kikolski - Dominik Połap (67. Kacper Skibicki, 83. Jakub Bieroński), Jakub Tecław, Nemanja Nedić, Jakub Budnicki, Marcel Błachewicz - Przemysław Mystkowski (83. Marcin Szpakowski), Wiktor Żytek, Mateusz Radecki, Patryk Mikita (68. Wiktor Niewiarowski) - Bartosz Śpiączka (71. Daniel Rumin).

Wisła Kraków: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch (46. Dawid Szot), Igor Łasicki (46. Joseph Colley), Eneko Satrustegui, David Junca - Miki Villar (80. Angel Baena), Kacper Duda, Vullnet Basha (46. Igor Sapała), Joan Roman, Jesus Alfaro - Szymon Sobczak (61. Angel Rodado).

Żółte kartki: Nedić, Połap, Budnicki, Radecki - Łasicki, Szot, Satrustegui

Sędziował: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 7.198