Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach: Dłużnicy mają do zapłaty milion złotych

Jolanta Pierończyk
Elżbieta Włodarczyk-Ayel twierdzi, że to żadna przyjemność upomina ć się o książki
Elżbieta Włodarczyk-Ayel twierdzi, że to żadna przyjemność upomina ć się o książki Jolanta Pierończyk
Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach: Dłużnicy mają do zapłaty milion złotych za przetrzymywanie książek. O przedawnieniu nie ma mowy. Zaległości ściągane są nawet sądownie. Jak umrze dłużnik, biblioteka ma prawo domagać się zapłaty od spadkobierców.

Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach: Dłużnicy mają do zapłaty milion złotych za pzretrzymywanie książek

O ponad milion złotych wzrósłby budżet Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach, gdyby wszyscy dłużnicy zwrócili swoje należności. Na przestrzeni 10 lat nagromadziło się ich około 2500. Rekordzista ma do zapłaty 2 tys. zł.
Kiedyś raz w roku, z okazji Dnia Bibliotek, były ogłaszane amnestie, które pozwalały dłużnikom zwrócić książki bez żadnych konsekwencji. Od około 10 lat takich możliwości nie ma. Uchwała rady miejskiej w Tychach nie pozwala na taki krok. Zabrania tego ustawa o finansach publicznych.

- Ba, nawet jak umrze dłużnik, to uchwała zobowiązuje nas do ściągania należności od spadkobierców – mówi Anna Krawczyk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach.

50 proc. zalegających ze zwrotem książek reaguje na pierwsze upomnienie, 50 proc. zwraca książki po drugim upomnieniu, które przychodzi po miesiącu.

Jeśli jednak to nie zadziała, biblioteka wysyła trzecie upomnienie. W zeszłym roku biblioteka wysłała 4.362 upomnienia. Po trzech upomnieniach przychodzi kolej na powiadomienie przedprocesowe. Niestety, na niektórych i to nie działa i dochodzi do procesu.

W zeszłym roku mieliśmy około 30 spraw sądowych. Było, że i 5 tys. zł przyszło czytelniczce zapłacić. Zapłaciła.

– mówi dyrektor Anna Krawczyk

Niektórzy proszą o rozłożenie płatności na raty. Ale bywa, że sprawę trzeba oddać w ręce komornika.

A można by tego wszystkiego uniknąć, gdyby w przypadku zgubienia książki czy innej sytuacji, w której niemożliwy jest zwrot, przyjść do biblioteki i powiedzieć o tym. Można przecież książkę odkupić lub zapłacić i sprawa byłaby załatwiona. Naprawdę warto przyjść i porozmawiać o rozwiązaniu problemu. Liczenie na przedawnienie jest złym pomysłem, bo takiej możliwości nie ma

– mówi dyrektor biblioteki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto