10 lat temu Marcin Sitko w tyskim dodatku do "Dziennika Zachodniego" pisał:
"Marek Kotański przyjeżdżał do Tychów na zaproszenie Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UM. Poznał Ryśka Riedla, gdy ten na krótko przed śmiercią trafił do jednego z ośrodków Monaru, w Babigoszczy, niedaleko Szczecina. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Rysiek mógłby dalej tworzyć, gdyby nie jego choroba. To popychało go do Tychów. Chciał uświadomić i ostrzec tutejszą młodzież, że branie nie daje człowiekowi zupełnie nic, może poza ... śmiercią".
Czy ktoś spotkał Kotańskiego podczas festiwali im. Ryśka Riedla? Jak Go zapamiętał?
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?