18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najskuteczniejszy radny w Tychach. Damian Fierla zwycięzcą naszego plebiscytu [ROZMOWA]

Jolanta Pierończyk
27 maja to Dzień Samorządowca. Zgodnie z zapowiedzią, z tej okazji przedstawiamy zwycięzcę naszego plebiscytu "Najskuteczniejszy radny w Tychach". SMS-owe głosowanie wykazało, że nasjkuteczniejszy radny w Tychach to Damian Fierla, radny PiS. Oto rozmowa z nim.

Samorządowiec to…
… osoba publiczna.

Chciałem wejść do samorządu…
… żeby coś zmienić w Tychach.

Co konkretnie?
Politykę miasta wobec mieszkańców. Żeby miasto było bliżej problemów zwykłych ludzi i dbało o tak przyziemne sprawy jak ławki, chodniki, drogi…

Co, jako najskuteczniejszy radny w Tychach, liczy pan sobie za największy sukces swojej kadencji?
Skromny udział w powstaniu Muzeum Śląskiego Września 1939. W 99,9 proc. jest ono oczywiście zasługą jego twórcy i właściciela zbiorów, pana Arkadiusza Domińca, ale cieszę się, że mogłem pomóc w realizacji jego planu. Jak tylko dowiedziałem się, że jest człowiek, który chce takie muzeum stworzyć, natychmiast się z nim skontaktowałem i spytałem, jak mogę pomóc. Chodziło o zdobycie sponsorów.

A inne zasługi dla wyborców, jakie ma najskuteczniejszy radny w Tychach?
To przede wszystkim indywidualna pomoc ludziom, którzy się do mnie zwracają. Począwszy od napisania urzędowego pisma, poprzez informacje gdzie, co i jak załatwić po osobiste poprowadzenie danej osoby w miejsce, którego szuka. Często są to bowiem starsze osoby, które na pewno raźniej się czują z przewodnikiem.

Przychodzą na pański dyżur?
Nie, dyżury są bardzo mało popularne. Mało kto wybiera się do radnego na dyżur.

To jak do pana trafiają?
Poprzez rekomendację. Słyszeli, że Fierla pomoże, to dzwonią, umawiają się, przychodzą do mnie do domu. Nikomu nie odmawiam. Przyjmuję wszystkich, którzy się do mnie zwrócą o pomoc. 90 proc. z nich to ludzie spoza mojego okręgu.

Co poza taką codzienną pomocą chciałby pan, najskuteczniejszy radny w Tychach, zrobić do końca tej kadencji?
Powiązać Bitwę Wyrską z Tychami. Dzięki tej imprezie nikomu nieznana acz ważna karta historii Września 1939 istnieje w świadomości nie tylko powiatu mikołowskiego czy Tychów, ale całego regionu. Warto więc pójść dalej i pokazać, że równie ciężkie walki toczyły się na Żwakowie. Stąd mój pomysł na rozszerzenie tego znanego już wydarzenia. Można by sprowadzić pociąg pancerny i w ten sposób nie tylko rozszerzyć rekonstrukcję Bitwy Byrskiej na teren Tychów, ale też przypomnieć historię „Groźnego’, który kursował na trasie Wyry-Tychy-Kobiór. Myślę, że ta sprawa jest warta zachodu, bo jedna taka rekonstrukcja to lepsze niż sto lekcji historii. A jaka to promocja dla miasta?! Kiedy biorę udział w rekonstrukcjach walk nad Bzurą i Mławą oraz w Płocku, wszędzie słyszę o Wyrach, które wśród grup rekonstrukcyjnych stały się znane tylko dzięki tej bitwie.

Proszę dokończyć zdanie: Gdybym był prezydentem…
… w pierwszym rzędzie zlikwidowałbym izbę wytrzeźwień. Krok drugi: stworzyłbym stały zespół aktorski w Teatrze Małym.

Jak by sobie pan poradził z tak szpecącym obiektem jak słynny szkieletor przy City Point?
Doprowadziłbym do wyburzenia. Wystarczyłoby, by oficjalna ekspertyza uznała go za niebezpieczny, a taki on jest skoro trzeba było od niego odsunąć przejście dla pieszych. O przeprowadzenie takiej ekspertyzy trzeba by wystąpić do wojewody.
Taka ekspertyza to nie są wielkie pieniądze. Tym bardziej, że zajęcie pasa drogowego też kosztuje. A ten pas jest zajęty od dłuższego czasu. Nie wiem, kto to płaci.
Tak więc ekspertyza, która stwierdziłaby, że jest to obiekt niebezpieczny, a potem polecenie właścicielowi rozebrania go w określonym terminie. A gdyby polecenia nie wykonał, można by zlecić rozebranie i kosztami go obciążyć.

A rudera przy Teatrze Małym?

Żal by mi było ten budynek rozebrać. Mnie się podoba. Tu trzeba by raczej wejść w porozumienie z właścicielem i może na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego doprowadzić do przywrócenia go do życia.

Co się panu nie podoba w samorządzie?
Że niektóre sprawy niepotrzebnie próbuje się załatwić dopiero na sesji, podczas gdy od tego są komisje. Tam jest miejsce na dyskusje, a nawet spory. Tymczasem wiele osób na komisjach milczy, zgadza się na wszystko, a na sesji okazuje się, że ma inne zdanie. Problem w tym, że na komisji nie ma kamer, a więc i możliwości lansowania się. A na sesji są kamery, mównica i wszelkie możliwości autokreacji. Kamera zmienia ludzi.
Nie podoba mi się uprawianie polityki tam, gdzie powinna być zwykła robota. Zamiast krzyczeć, że TO trzeba załatwić, wystarczy wstać, zrobić konkretny ruch i będzie załatwione.
Problem w tym, że tego już nikt nie będzie widział. A bluzganie przed kamerą owszem.

Jest to pana pierwsza kadencja w samorządzie, ale jak pan sam mówi, poprzednim kadencjom się pan przyglądał. Jak obecna rada miasta wygląda na tle poprzednich?
Pracuje sprawniej, ale sesje są nieprzyjemne, wręcz agresywne. Atmosfera jest fatalna, coraz gorsza. Co cztery lata powinna być totalna wymiana. Furtka jest otwarta. Nie trzeba podpinać się pod żadną partię. Można się skrzyknąć, założyć na przykład Komitet Wyborczy Wyborów Naprawmy Tychy i pod takim szyldem wystartować w wyborach, wejść do rady i działać.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto