MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne żarty

WOJCIECH SZNER
Starszy dyspozytor Jan Laba przyjmuje codziennie dziesiątki telefonów. Wiele z nich to fałszywe wezwania lub głupie żarty.ZDJĘCIE: WOJCIECH SZNER
Starszy dyspozytor Jan Laba przyjmuje codziennie dziesiątki telefonów. Wiele z nich to fałszywe wezwania lub głupie żarty.ZDJĘCIE: WOJCIECH SZNER
Dyspozytorzy stacji pogotowia ratunkowego w ciągu 12- godzinnych dyżurów odbierają mnóstwo telefonów. Niestety, wiele z nich jest idiotycznymi żartami. Sporo jest wulgaryzmów.

Dyspozytorzy stacji pogotowia ratunkowego w ciągu 12- godzinnych dyżurów odbierają mnóstwo telefonów. Niestety, wiele z nich jest idiotycznymi żartami. Sporo jest wulgaryzmów. Ludzie potrafią zadzwonić w środku nocy i spytać dyspozytora, jak się czuje. Najgorsze są jednak fałszywe wezwania.
Ostatnio w nocy miałam wezwanie do wypadku drogowego. Powiadomiłam policję i wysłałam karetkę. Okazało się, że wezwanie było fałszywe. Mężczyzna dzwonił do nas z telefonu komórkowego. Od początku wydawało mi się to podejrzane, ale trzeba było sprawdzić. Jeszcze dwa, trzy lata temu fałszywych wezwań mieliśmy sporo. Dzwonili ludzie w różnym wieku. Najwięcej dzieci, ale dużo też było osób dorosłych. Teraz już trochę się uspokoiło, poza tym pogotowie dysponuje wyświetlaczem numerów, który pozwala na zidentyfikowanie rozmówcy - mówi Teresa Kokot, dyspozytor pogotowia ratunkowego w Pszczynie. - Wciąż jednak sporo jest tzw. głuchych telefonów polegających na tym, że ktoś dzwoni i odkłada słuchawkę. W ciągu dyżuru człowiek nasłucha się też różnych wulgaryzmów. Mamy dwa telefony alarmowe i dzwoniący powinien brać pod uwagę, że blokując je może odebrać komuś szansę na uratowanie życia.
Na terenie obsługiwanym przez mikołowskie pogotowie ratunkowe w ostatnim czasie policjantom z Łazisk Górnych udało się ująć sprawcę fałszywego wezwania. Okazał się nim... 8-letni chłopiec pozostawiony bez opieki przez rodziców.
- Dziecko dzwoniło z budki usytuowanej tuż obok policji. Numer automatu pojawił się nam na wyświetlaczu. Chłopiec poważnym głosem zgłaszał, że kolega spadł z drzewa i potrzebuje pomocy. Podał swoje nazwisko i adres. Zawsze, jak dzwonią dzieci, prosimy, żeby do telefonu podszedł ktoś dorosły. Według niego w pobliżu nie było nikogo. Jak postraszyłam go, że za fałszywe wezwanie pójdzie do więzienia, od razu rzucił słuchawką. Na wszelki wypadek zadzwoniłam na policję. Przedstawiłam im sytuację i poprosiłam, aby sprawdzili, czy ktoś rzeczywiście nie potrzebuje pomocy. W chwilę później policjanci zatrzymali przy automacie ,dowcipnisia", który od razu przyznał się do winy. Zaprowadzili go do rodziców, którzy mu dali ,po uszach" - powiedziała nam dyspozytorka mikołowskiego pogotowia Barbara Sztajgli. - W porównaniu z ubiegłymi latami spadła ilość fałszywych wezwań. Był czas, że ktoś regularnie zgłaszał nie istniejące wypadki drogowe w Łaziskach na ul. Wyrskiej. W końcu go przyłapano i mamy spokój. Sporo jest za to tzw. wezwań nieuzasadnionych, ale to już osobna sprawa.
Podobnie wygląda sytuacja w Tychach.
- Był okres, że mieliśmy sporo fałszywych wezwań. Teraz jest tego trochę mniej. Najczęściej dzwonią dzieci lub dorastająca młodzież. Przeważnie podają dla kawału adres sąsiada. Dopiero na miejscu się okazuje, że nikt nie wzywał pomocy. Mamy już urządzenie wyświetlające numery dzwoniących do nas osób. Dzięki temu możemy namierzyć wszystkich ,dowcipnisiów". Czasami dzwonimy do rodziców, aby się zainteresowali, co robią ich dzieci. Są bardzo zdziwieni, skąd mamy ich numer. Ludzie powinni sobie zdawać sprawę, że każde fałszywe wezwanie powoduje, iż ktoś naprawdę potrzebujący pomocy ma mniejsze szanse na uratowanie życia, bo karetka w tym czasie jest np. na drugim końcu miasta - powiedział nam starszy dyspozytor dyżurny Jan Laba.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto