Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa lista leków refundowanych - pacjenci zapłacą więcej

Tomasz Nyczka, Milena Kochanowska
Archiwum
Nie symboliczny grosz, a około 15 zł zapłaci matka, która dla syna-cukrzyka będzie chciała kupić specjalne paski badające poziom cukru we krwi. Nie kilka złotych, ale prawie 200 może zostawić jednorazowo w aptece pacjent w trakcie terapii przeciwnowotworowej. Problem mogą mieć też pacjenci po przeszczepach. Zabrano im bowiem lek zapobiegający zakażeniu po operacji. To spustoszenie to efekt zmian, jakie wprowadza nowa lista leków refundowanych. Jest ona na tyle kontrowersyjna, że już dzisiaj, minister zdrowia ma zaproponować jej doprecyzowanie.

Od kilkunastu dni pacjenci okupują apteki i robią zapasy leków. Byle przed końcem roku. Od stycznia nie kupią już specyfików "za grosz". Po raz pierwszy, w wyniku decyzji ministerstwa, produkty z listy będą miały stałe ceny i marże.

A to oznacza koniec promocji w aptekach!
Z listy leków refundowanych zniknęło 847 produktów. Resort zapewnia jednak, że odpłatność pacjentów za większość leków będzie niższa. Będą one też tak samo dostępne, jak wcześniej.

- Pacjenci w dalszym ciągu będą mieli dostęp do wszystkich leków refundowanych. Nie ma też obawy, że zagrożona będzie dostępność do farmakoterapii - uspokaja Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Nie wszyscy się z tym zgadzają.

- Nowy kształt listy może negatywnie wpłynąć na część pacjentów cierpiących na astmę, niewydolność płuc, cukrzycę, pacjentów po przeszczepach, czy leczących się onkologicznie i psychiatrycznie - zauważa Magda Święcka ze Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA. - Powodem, oprócz usunięcia wybranych leków z listy, może być wzrost współpłacenia pacjenta spowodowany zakwalifikowaniem leku do dużej grupy limitowej lub brak zamiennika.

Część najpopularniejszych pasków do glukometrów, dzięki którym mierzy się poziom cukru we krwi, nie została objęta refundacją. A same paski, których używa ok. 1 mln pacjentów, zmieniły tryb odpłatności z ryczałtu na 30 proc. Efekt? Mniej pieniędzy w kieszeni pacjenta.

Więcej przeczytasz na następnej stronie

- Do tej pory za opakowanie 50 pasków płaciłem grosz. W aptece powiedziano mi, że, od stycznia, może to być nawet 15 zł - przyznaje Józef Preisner, chory na cukrzycę.

Chorzy muszą mierzyć poziom cukru nawet 8 razy dziennie. Za każdym razem nowym paskiem. Insuliny mogą podrożeć z około 15 zł do nawet 40 zł.

- Szacujemy, że miesięczny koszt leczenia cukrzyka może wzrosnąć od stu do nawet 2 tys. zł. A droższe leki doprowadzą wyłącznie do powikłań u pacjentów, którzy zaczną oszczędzać na swoim zdrowiu - mówi prof. Leszek Czupryniak z Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

Niepokoją się też zmagający się z nowotworami.

Okazuje się, że za najmniejsze dawki leków przeciwbólowych trzeba będzie zapłacić o wiele więcej. Przykład? 30 mg preparatu femara. Kiedyś - nieco ponad 3 zł. Po nowym roku i bez rabatów - prawie 130 zł.

Zmiany mogą też zagrażać zdrowiu pacjentów po przeszczepach. Tańsze odpowiedniki, które na liście się pojawiły, nie zawsze można wprowadzić z dnia na dzień do leczenia, bo organizmy chorych mogą ich nie tolerować. Osobom po transplantacjach zabrano lek, który zamiennika nie ma - często stosowany, zapobiegający zakażeniu wirusowemu u biorcy przeszczepu - ale to nie jedyny problem.

- Leki generyczne nie są nigdy pełnymi odpowiednikami tych oryginalnych - zwraca uwagę prof. Andrzej Oko, konsultant ds. transplantologii w województwie wielkopolskim. - Pacjenci leczą się zaś zestawami farmaceutyków specjalnie dla nich dobranymi. Ta tak zwana indywidualizacja trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Obecnie, wiele leków oryginalnych zastąpiono generykami, co do których nie ma pewności, jak będą tolerowane. Przestawianie chorych na nowe leki jest działaniem karkołomnym, w skrajnych przypadkach może grozić tym, że przeszczep nie będzie poprawnie funkcjonował i to nawet u stabilnych pacjentów, wiele lat po transplantacjach. Z całą pewnością zmiany wprowadzono na chybcika i w sposób nie do końca przemyślany.

Więcej przeczytasz na następnej stronie

Decyzja usunięcia niektórych leków z listy jest tym bardziej zdumiewająca, że tłumaczono to oszczędnościami. Jak się dowiedzieliśmy, na liście znalazły się także generyki... droższe od oryginałów.

- Zafundowano nam bałagan, na którym najbardziej ucierpią pacjenci - uważa dr Tadeusz Bąbelek, prezes Wielkopolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - W tej chwili nie jesteśmy nawet w stanie dotrzeć do rozporządzenia, na podstawie którego mamy wprowadzić zmiany, ani do pełnej nowej listy leków, ze względu na problemy techniczne. Minister zrobił swoje, a cały problem spadnie na nas i na pacjentów. Apelowaliśmy o przesunięcie terminu wprowadzenia zmian, ale nas zignorowano.

Nowe zasady mają obowiązywać od początku roku i wszystkie apteki muszą je bezwzględnie stosować. W tej sytuacji jeśli lekarz dzisiaj wystawi nam receptę na lek refundowany do końca tego roku, w poniedziałek, mimo że recepta nadal będzie ważna, leku - jeśli nie będzie na nowej liście - już nie wykupimy.

- Mamy do czynienia z wielką dezinformacją. Nikt nie przedstawił tych zmian środowisku lekarskiemu i pewne jest, że po 1 stycznia będziemy działać po omacku - podsumowuje dr Szczepan Cofta ze Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.

Zarówno lekarze, jak i pacjenci czekają na dzisiejszą decyzję ministerstwa. Największe korekty mają być wprowadzone w listach leków dla pacjentów po przeszczepach i cukrzyków.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto