Ogień pojawił się wczoraj, tuż przed godziną 6 rano, w namiarowni pieca nr 4 Huty Łaziska. Według wstępnych ustaleń, zapaliła się taśma przenośnikowa, którą wyłożone są ściany leja służącego do zsypywania wsadu do pieca. Przyczyny pożaru bada specjalna komisja. Prawdopodobnie spowodowało go zwarcie instalacji elektrycznej.
W akcji gaśniczej uczestniczyło jedenaście jednostek straży pożarnej, m.in. z Mikołowa, Pszczyny i Katowic, skąd przywieziono drabinę służącą do gaszenia ognia na znacznych wysokościach. Wczorajszy pożar wybuchł pod dachem jednego z najwyższych budynków na terenie huty, na wysokości 35 metrów.
Zagrożenie było niemałe, bowiem paląca się guma z taśmociągu kapała do pomieszczeń znajdujących się poniżej. Na niższej kondygnacji są zbiorniki wsadowe wypełnione materiałem łatwopalnym — węglem i drewnem. Dlatego też akcję rozpoczęto od likwidacji zagrożenia w tych właśnie zbiornikach. Pierwsi na miejscu zdarzenia zjawili się sami hutnicy.
— W hucie działa tzw. pogotowie halowe, a prócz tego w każdej piecowni jest kilka przeszkolonych osób na wypadek pożaru — powiedział nam Piotr Polke, główny specjalista ds. produkcji. — Wszyscy zbiegli się do namiarowni i zaczęli gasić pożar. Akcja została szybko i sprawnie przeprowadzona, dlatego nie nastąpiło większe zagrożenie. Jednostki straży pożarnej dogasiły ogień.
Akcja trwała ponad dwie godziny. Piec pracuje normalnie, ale niektóre elementy trzeba wymienić. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wstępnie straty oszacowane zostały na 50 tysięcy złotych.
Bezpieczeństwo na drogach podczas weekendu i w Boże Ciało
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?