W piątkowym wydaniu DZ pisaliśmy o piłkarskich przesądach. W sobotę okazało się, że nadmierne przywiązywanie wagi do zabobonów może obrócić się przeciwko zawodnikom. Przekonała się o tym Olimpia Grudziądz, która podejmowała GKS Tychy. Gospodarze uparli się, że zagrają w szczęśliwych dla siebie zielonych koszulkach, tymczasem kostiumy w tym samym kolorze przywieźli również tyszanie. Ostatecznie goście wybiegli na boisko w czarnych trykotach z napisem... "Miasto Grudziądz" i odnieśli w nich zwycięstwo!
Początek spotkania nie zapowiadał jednak takiego obrotu sprawy. GKS do przerwy przegrywał z liderem już 0:2. Potem jednak rzekomy czar zielonych koszulek prysł niczym mydlana bańka. W 56 min. Mariusz Masternak zdobył gola kontaktowego, chwilę później wyrównał Hubert Jaromin, a w 70. min. Łukasz Kopczyk zdobył zwycięskiego gola i to tyszanie wracali do domów w świetnych nastrojach.
Olimpia Grudziądz - GKS Tychy 2:3 (2:0)
1:0Tomasz Rogóż (12)
2:0 Tomasz Adamczyk (32)
2:1 Mariusz Masternak (56)
2:2 Hubert Jaromin (62)
2:3 Łukasz Kopczyk (70).
Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin). Widzów 1000
Olimpia Zarzycki: KowalskiI, Ptaszyński (81. Kasperkowicz), Brede, Ratajczak - Rogóż, Adamczyk, Kryszak, DomżalskiI (70. Nowosielski), RuszkulI - Sulej (68. Ekwueme).
Raków Kisiel: Odrobiński, Kopczyk, Masternak, Łopuch (46. Lesik) - Feruga (85. Pęczak), Babiarz, FurczykI, Jaromin - BizackiI (90. Kruczek), Zaremba.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?