MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Oprócz zawodników zagranicznych - wszyscy hokeiści trenują

LESZEK SOBIERAJ
Michał Grodzki zaapelował, by wszyscy tyscy działacze hokejowi połączyli siły dla dobra GKS. Czy to jednak możliwe? ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Michał Grodzki zaapelował, by wszyscy tyscy działacze hokejowi połączyli siły dla dobra GKS. Czy to jednak możliwe? ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Dla drużyny hokejowej nastało naprawdę gorące lato. Zegar tyka coraz szybciej, bo nowy sezon rozpoczyna się za miesiąc. Zawodnicy trenują i być może będą to robili z większym zapałem, bowiem wczoraj na spotkaniu z ...

Dla drużyny hokejowej nastało naprawdę gorące lato. Zegar tyka coraz szybciej, bo nowy sezon rozpoczyna się za miesiąc. Zawodnicy trenują i być może będą to robili z większym zapałem, bowiem wczoraj na spotkaniu z działaczami obiecano im, że do piątku otrzymają część zaległych należności, a reszta wypłacona będzie w ratach.

- Zawodnicy wykazali większą odpowiedzialność niż niektórzy działacze - stwierdził Andrzej Skowroński, członek zarządu GKS.

Nikt jednak nie ukrywa, że GKS Tychy - trzeci zespół minionego sezonu - stanął na skraju przepaści, a działacze wraz z władzami miasta mieli do wyboru: albo wystąpić w nowym sezonie z drużyną stworzoną w oparciu o juniorów i wychowanków, albo w ogóle zrezygnować z hokeja. Wybrano ten pierwszy wariant, o czym poinformował kibiców na poniedziałkowym spotkaniu prezydent miasta Andrzej Dziuba. Z działaczy zarządu klubu obecny był Andrzej Skowroński. Pojawili się także stary i nowy menedżer GKS, czyli Dariusz Czerkawski i Jarosław Gembka oraz kierownik drużyny Piotr Ruedigier. Kibiców reprezentowała ok. 30 osobowa grupa sympatyków klubu.

Rolę gospodarza spotkania wziął na siebie prezydent Dziuba, który wyjaśnił sytuację finansową klubu. Wobec Urzędu Skarbowego GKS jest zadłużony na 200 tys. zł, a co miesiąc kwota ta wzrasta o 9 tys. zł z tytułu odsetek. Władzom miasta udało się wynegocjować z fiskusem mniej restrykcyjne warunki spłaty. Klub uiści 50 tys. zł, pozostała kwota rozłożona zostanie na 15 rat. Właśnie na 150 tys. zł opiewa umowa klubu z Kompanią Piwowarską. Można zatem powiedzieć, że GKS wywiąże się z płatności wobec skarbówki, natomiast pozostało jeszcze ponad 100 tys. zł długu wobec zawodników. Aby móc myśleć poważnie o rywalizacji ligowej, roczny budżet klubu powinien wynieść ok. 1,5 mln zł, tymczasem klub ma zapewnione 10 proc. tej kwoty (z browarów), a i tak pochłonie to spłata długu. Działacze klubu wystosowali pisma do 40 firm. Pozytywnie odpowiedziała tylko jedna.

Ta sytuacja to konsekwencja niezawinionego, zdaniem niektórych działaczy, przeinwestowania. Tworząc drużynę, podpisując kontrakty, nikt nie mógł przewidzieć, że w związku z nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości do kasy klubu wpłynie ze strony browarów tylko część wynegocjowanej wcześniej kwoty. Na pewno na sytuację w tyskim hokeju wpływ mają niesnaski między działaczami.

- W Tychach utworzyły się trzy zwalczające się frakcje, złożone z osób, które miały lub mają znaczący wpływ na klub - mówił były zawodnik Michał Grodzki. - Jest grupa Gawęckiego-Chrząstka, Jacka Białożyta i Dariusza Czerkawskiego. Panowie, w imię dobra tyskiego hokeja, powinniście zakopać topór wojenny i spróbować wspólnymi siłami ratować klub, a przynajmniej postarać się, by przetrwał!

Czy apel M. Grodzkiego dotyczący połączenia wysiłków wszystkich tyskich działaczy pozostanie bez echa? D. Czerkawski, który wymieniany był w gronie kandydatów do funkcji prezesa, poinformował, że nie będzie ubiegał się o tę funkcję. Wczoraj zdenerwowany opuścił lodowisko, gdyż nie został poproszony na spotkanie z zawodnikami w którym wzięli udział Jacek Białożyt i Andrzej Skowroński. Z kolei zapytany o możliwość stworzenia w przyszłości ,okrągłego stołu" tyskich działaczy hokejowych J. Białożyt stwierdził: Nie widzę przeszkód, co więcej - trzeba połączyć siły. Poza tym nie przypominam sobie, żebym pokłócił się z panem Czerkawskim.

Nadal nie wiadomo, kto będzie sternikiem klubu. Na to pytanie odpowie walne zebranie GKS, które zaplanowano na 18 sierpnia (lodowisko, godz. 19). W ciągu kilku dni natomiast poznamy nazwisko szkoleniowca.

Andrzej Dziuba (prezydent Tychów):

- Każdy klub hokejowy, może z wyjątkiem Unii, przeżywa poważne kłopoty finansowe. Trudno powiedzieć jaka będzie polska liga, jaki poziom będą prezentowały poszczególne zespoły. Musimy spojrzeć prawdzie w oczy i pogodzić się z tym, że przystąpimy do rozgrywek ze znacznie skromniejszymi ambicjami. Najważniejsze jednak, że drużyna będzie grała. Gdybyśmy zawiesili działalność sekcji hokejowej, stałoby się to, co w Baildonie czy Naprzodzie Janów. Hokej zniknąłby w Tychach na dobre. Jeśli chodzi o ceny biletów, to z pewnością będą niższe, gdyż nie można żądać takich samych pieniędzy za towar o obniżonej jakości. Mam nadzieję, że tyscy kibice nie odwrócą się od hokeja i nadal przychodzić będą na mecze. Z. MARSZAŁEK

Jacek Białożyt (dotychczasowy prezes klubu):

- Zawodnicy trenują, oprócz hokeistów zagranicznych są w zasadzie wszyscy, którzy grali w poprzednim sezonie. Co więcej, o grę w Tychach pytają zawodnicy z innych klubów, jak chociażby Piotr Sarnik z Sosnowca. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że tegoroczne kontrakty będą niższe, jednak nie rezygnują. Obecnie klubem kieruje obecnie trzech członków zarządu: Andrzej Skowroński, Jacek Kania i ja. Maksymilian Kalisz i Mariusz Cieśla złożyli rezygnację. Chęć pracy w zarządzie wyraził prezydent Andrzej Dziuba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto