W tym roku czułowska przyzakładowa Ochotnicza Straż Pożarna świętowałaby 90-lecie.
Powstała 39 lat po założeniu fabryki celulozy. Przez wiele lat jedynym zabezpieczeniem przeciwpożarowym było 100 brezentowych wiaderek. I wszystko, co można było zrobić w razie pożaru, to ustawić się w szeregu i podawać sobie z rąk do rąk te wiaderka z wodą. Nie po te jednak, by gasić pożar, ale by bronić płomieniom dostępu do sąsiednich budynków. Palący się obiekt od razu był spisany na straty. Mógł się spalić doszczętnie. Ważne było jedynie to, by nie zajęło się nic więcej.
W roku 1908, kiedy fabryka istniała już 24 lata, dyrekcja zdecydowała się zainwestować w ręczną sikawkę czterokołową, do której trzeba było zaprząc konia. W razie pożaru do jej obsługi wyznaczeni byli ślusarze z warsztaty mechanicznego.
OSP powstała dopiero w roku 1923. Założyli ją Aleksander Swoboda, który został potem jej komendantem, Jan Kurzak, Paweł Kostyra i Jerzy Muller. W tym czasie, jak czytamy w monografii Józefa Libeckiego, zaczęto w fabryce zakładanie sieci hydrantowej. Dyrekcja, widząc zaangażowanie strażaków-ochotników, dorzuciła im przenośną sikawkę motorową, która pochodziła z pierwszej serii motopomp produkowanych w kraju, w Warszawie.
Z takim sprzętem i ogromnym zapałem czułowska jednostka szybko zdobyła sobie wielką renomę i zaczęła być wzywana do wszystkich pożarów w okolicznych wsiach.
W 1931 r. strażacy sami zbudowali sobie nową motopompę, o większej wydajności 1000 l/min. oraz ciśnieniu 8 atmosfer. Ta motopompa przetrwała do czasów powojennych.
Kolejnymi komendantami OSP w Czułowie, do wybuchu wojny, byli Alozjy Golda i Paweł Kostyra.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?