Tylko podczas minionego tygodnia aż pięć osób popełniło w Tychach i Mikołowie samobójstwa. Trzy z nich zginęły na torach.
W środę 29 sierpnia w Mikołowie, w godzinach przedpołudniowych, 54 - letnia mieszkanka Mikołowa rzuciła się pod nadjeżdżający pociąg relacji Katowice- Rybnik. Do tragedii doszło na niezabudowanym terenie, przy granicy z Łaziskami. Miejsce to jest nazywane ,torem samobójców". Jak wynika z relacji maszynisty, kobieta stała tuż przy torach. Gdy rozpędzony pociąg wyjechał zza zakrętu, rzuciła się wprost pod koła lokomotywy. Kierujący elektrowozem nie miał szans na zatrzymanie rozpędzonego składu. Desperatka poniosła śmierć na miejscu. Przy zmarłej nie znaleziono pożegnalnego listu.
Zaledwie 6 dni później, w poniedziałek, przez powieszenie odebrała sobie życie kolejna mieszkanka Mikołowa. Wiszące zwłoki 67- letniej kobiety odkrył po powrocie do domu jej mąż. Do tragedii doszło w mieszkaniu przy ul. Wyzwolenia. Ponieważ było to ewidentne samobójstwo, prokurator odstąpił od sekcji zwłok.
We wtorek około 2 w nocy w bloku przy ul. Tołstoja w Tychach rozegrał się rodzinny dramat. Będący pod wpływem alkoholu 51-letni mężczyzna zaatakował siekierą swoją 49-letnią żonę, która z licznymi obrażeniami ciała trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Tychach, a następnie do szpitala nr 4 w Bytomiu. Sprawca tego samego dnia powiesił się w lesie w pobliżu osiedla ,W"
Po dramatycznych wydarzeniach na ulicy Tołstoja życie dopisało kolejny tragiczny scenariusz. W nocy z wtorku na środę kilkanaście minut przed północą w rejonie Żwakowa pod pociąg rzuciła się kobieta o nieustalonej jeszcze tożsamości. Poniosła śmierć na miejscu.
- Wszystko wskazuje na to, że było to samobójstwo. Desperatka nie reagowała na ostrzegawcze sygnały dzwiękowe dawane przez maszynistę. W pewnym momencie położyła się na torach. Pociąg przeciął ciało na pół. Postępowanie w tej sprawie prowadzi KMP w Tychach - powiedział nam asp. Józef Drogoń z KMP w Tychach.
Wczoraj około godz. 12.30 pociąg przejechał kolejną kobietę. Do zdarzenia doszło 500 metrów od przejazdu kolejowego w Mąkołowcu. Jak relacjonował maszynista ekspresu relacji Wiedeń - Warszawa, zobaczył ją idącą środkiem torów. Zaczął dawać sygnały dźwiękowe, ale nie reagowała. Na zatrzymanie pociągu jadącego z szybkością ponad 100 km na godzinę nie było szans. Kobieta zginęła na miejscu.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?